Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Szczupaki 2019


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
281 odpowiedzi w tym temacie

#241 OFFLINE   FRS1985

FRS1985

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 921 postów
  • LokalizacjaZachód

Napisano 03 listopad 2019 - 20:03

Nie specjalnie ostatnimi czasy się chwalę , nie robię fotek itp. Ale tym razem się podzielę bo długi weekend był przewrotny. Zaczeło się piątkowego świtu gdzie jeszcze aura pogodowa nas jak i rybki rozpieszczała, O świcie melduję się na pierwszej mecie z nastawieniem na okonie. 30 min macania i szybka decyzja jade dalej , jak pomyślałem tak też zrobiłem 15 minut drogi i jestem na miejscu, Kilku miejscowych robaczków i kilku spinningistów , obieram sobie jedno ze swoich wolnych jeszcze obiecujących pozycji i jade schemat , ... trafiam przynętę i ciężar siada kilka okoni blisko 40cm i jeden 40+ po godzinie sytuacja sie wycisza czasu zostaje mi mało więc zawijam sie szybko do domku. Po drodze tel od kolegi który pojechał macać tego dnia inne rewiry , nakręcony mówi woda sie gotuje , wyjechałem dwa fajne bolenie i nie mam czym łowić bo z rozgiętej agrafki spada ostatni wobler , podpaliłem sie od razu mówie pewnie jest meta na bolki a swego czasu odpuściłem dość mocno temat. Jedziemy przed świtem dzisij już nie ma na to czasu. budzik na 6rano , cały wieczór chodze , sprawdzam nerwowo pudełko jak i sprzęt. Usypiając córeczkę zasypiam razem z nią 4 30 oczy sie otwierają zerkam na zegarek i nie wierze mowie szku... tego poranaka już nie usnołem. 5-11 dzwonie o dziwo odbiera i mowie jedziemy wszesniej sytuacja awaryjna, 6:10 jestem u niego pod domem wymiana zdań i lecimy nakręceni jak talala 20km strzela jak z procy i dochodzimy na tzw. bankówkę. Szybka obserwacja wody jak okiem sięgnąć płytko i cisza jak makiem zasiał a w wodzie śladu drobnicy. Myśle no to po ptokach , pewnie to co trafiłes tu wczoraj było potęznym stadem bolenia idącym za sardynkami na zimowisko i cały sen o dolinie prysnoł , Na odczepnego kilka rzutów, lecimy kolejne 20km na miejscówke za szczupakiem, godzina macania i spływających łodzi kusi nas do tego samego , jedziemy dalej , wszystko dzieje sie szybko ale spokojnie i bez nerwów . Jesteśmy na finałowej mecie. Biore kijek na lekko zdejmuje drut i wiąże fluo , bo woda kryształ. Obserwacja miejscowych trokowców jak i robaczkow upewnia mnie , że ryby po załamaniu pogody nie reagują z dna więc jade od góry leciutko i delikatnie , melduje sie pierwszy okoń nie za duży , jeden drugi trzeci , staram sie markować co robie i gram opad na glebe :) , deliaktne tracenie jest dobrze tempo łup łup , to co lubie i robi się cieplej kilka chwil i spina , rybka zawineła gume na hak i neistety. Szeptamy z kompanem , ku.. ryba wyjazdu , bo nei liczylismy na nic ciekawszego jak te dłubane okonie z toni. Ocieram łzy poprawiam gume dwa trzy rzuty , kolegi w te miejsce poprawka moim i delikatne tracenie jak muśniecie o gałązle tne mocno i rybka tempo muruje do dna , nie moge jej poderwać dość długo , gapie na pozycji i sie dzieje . kilka ąłdnych minut i dość siłowo odrywam rybe od dna i powoli podciągam do siebie jak zobaczyłem grubość karku i fluo wystające z pyska zrobiło mi się ciepło i tylko powiedziałem do Grzesia , bo tak ma na imie moj znajomy szybko wez z bagarznika podbierak i mamy tylko jedno podejscie jeśli zdążysz.Jest grześ mowie wjade trzymaj nie ruchomo i tak jaka mowiłem tak zrobiłem duży podbierak przyjoł mame jak swego. Szybka piona rybka w siatce scina linke , mowie uffff ale nożka jeszcze chodzi sama. Fotka nie waże nei mierze i woda. W niesmak to miejscowym ale coż :) i to było piękne zakonczenie weekendu by od poniedziałku jakoś się przegibać do piątku w pracy, Moj ostatnio ulubiony symbian razor do 10g z red arciem 2000 , j-braid 9lb x4  3 calowy kajtek poakazał jak zajebi... tym patykiem jest. dałem na klate tak ostro a wytrzymała i linka i węzeł na fluo jak i kij ktory nie trzeszczał nie stękał a pieknie amortyzował. Pozdrawiam i do kiedyś tam.

 

Załączony plik  74892377_2543623092387264_5164105154420539392_n.jpg   139,05 KB   52 Ilość pobrań

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                            :good:



#242 OFFLINE   Bolen30

Bolen30

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1519 postów

Napisano 03 listopad 2019 - 21:06

Witam rybka z wody pzw kraków mocno przełowionej .Hol spokojny i szybki ryba bardzo gruba niemiała chyba ochoty szalec i zanim sie zorientowała była na brzegu.Dzieki koledze za sprawne podebranie i zdjecia.Miara miedzy 104a105cm.Na szybko i siup do wody.

Załączone pliki



#243 OFFLINE   Houdini

Houdini

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 77 postów
  • LokalizacjaPomorskie
  • Imię:Mariusz

Napisano 05 listopad 2019 - 10:53

*
Popularny

W piątek pada decyzja, że w sobotę jedziemy poszukać szczupaków. Po przejrzeniu prognozy na sobotę już wiem, że pogoda nie będzie rozpieszczała, ale udaje mi się przekonać ojca, że to tylko mały przelotny deszczyk i delikatny wiatr. W sobotę od samego rana pada i dodatkowo wieje trochę bardziej niż "delikatnie", no ale jedziemy. Po przybyciu na miejsce już widać, że nie ma co liczyć na chowanie się przed wiatrem, bo niewiele takich miejsc, a i tak najlepsze miejsca są bardziej lub mniej odkryte  :D Rozpoczęło się całkiem nieźle, bo po wpłynięciu w pierwszą zatoczkę odnotowujemy po pierwszym braniu, nie udaje się wciąć, ale coś się dzieje. Niestety później prawie 3 h pływania bez żadnego dotknięcia - przerzucone mnóstwo przynęt, większych jak i mniejszych. W końcu dopływamy do małej zatoczki, gdzie jej płytka część jest lekko osłonięta od wiatru i znajduje się mały spadek z 1 na ok 2,5-3m. Kotwiczymy na blacie 3m, bo o łowieniu w dryfie przy takim wietrze nie ma mowy. Pierwsze rzuty bez brań. W końcu rzucam trochę bliżej trzcin gdzie jest może z pół metra wody, dwa obroty korbką i mocny strzał w opadzie, zacięcie mocno spóźnione, ale mimo wszystko udaje się wyholować króciaka. Trochę poprawiły się nastroje i obławiamy całą zatoczkę skrupulatnie, niestety bez efektu, a wzmagający się deszcz jeszcze bardziej zniechęca do dalszej walki. W końcu decyduję, albo grubo albo wcale i w ruch idzie casting z 23cm gumą. Ironiczny komentarz ze strony ojca "a Ty co metrówki będziesz łowił?". Odpowiadam tylko - no, zaraz zobaczysz. Pierwszy rzut w miejsce, które już katowalismy oboje dłuższy czas i po zejściu gumy z płycizny na spadek czuję delikatne szurnięcie w przynętę i coś jak branie okonia, odruchowo zacinam i od razu rzucam ojcu, że będzie potrzebny podbierak. Po chwili walki udaje się podebrać rybę i już wiem, że w końcu uda się przekroczyć metr - już dwa razy było blisko, ale brakowało 3cm. Po dokładnym mierzeniu - pełna euforia, 110cm mega już grubej mamuchy. Pojawia się natomiast, kolejny problem, a mianowicie współtowarzysz nie bardzo potrafi obsłużyć smartphona, no i chwila zamieszania, ale w końcu jakoś się udaje cyknąć kilka fot - szału nie ma, ale najwazniejsze, że są.  :)  Radość jest ogromna, bo od prawie 2 miesięcy, kiedy skupiłem sie głównie na większych przynętach niewiele się działo. W końcu się to opłaciło i wiem, że warto było konsekwentnie realizować założenia.  :D

 

 

Załączony plik  img-20191102-141810-467.jpg   70,61 KB   55 Ilość pobrań

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                             :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 05 listopad 2019 - 12:05


#244 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 07 listopad 2019 - 02:18

Po kilku sandaczach biorących zdecydowanie, dostałem branie bardzo agresywne sposób walki ryby wskazywał na coś innego jak sandacz i tak też jak przypuszczałem wyjechał zębaty z tej samej stołówki sandaczowej.. ;)

Załączony plik  20191107_020730.jpg   35,65 KB   67 Ilość pobrań

#245 OFFLINE   Kacper.K

Kacper.K

    Zaawansowany

  • Moderatorzy
  • 2133 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Lębork

Napisano 07 listopad 2019 - 15:31

Komentowanie i ocenianie czy ryba jest żywa czy martwa nie jest po stronie użytkowników. Od tego jest redakcja portalu. Jeśli są wątpliwości to należy użyć klawisza "Zgłoś", zamiast bezpodstawnie oskarżać. Zachowanie zostało nagrodzone punktem ostrzeżenia. 



#246 OFFLINE   Tomek.M

Tomek.M

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3721 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Tomek

Napisano 09 listopad 2019 - 20:22

Dzisiaj tylko jeden, mimo że holi było znacznie więcej. Brały bardzo delikatnie.

Załączone pliki



#247 OFFLINE   Maciek.

Maciek.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1018 postów

Napisano 14 listopad 2019 - 11:41

Co prawda z echosondą i na trolling, więc i tak niezaliczony, ale robi wrażenie:

 

https://www.instagra.../p/B3nWz6fDHJ2/


Użytkownik Maciek. edytował ten post 14 listopad 2019 - 11:55

  • Guzu, jerzy6 i malinabar lubią to

#248 OFFLINE   Maciek.

Maciek.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1018 postów

Napisano 14 listopad 2019 - 12:38

Czytałem, że rekordy Biegana zostały unieważnione (szczupak ważył znacznie mniej w co akurat nie trudno uwierzyć, bo mierzył 129 cm, a ryby tej wielkości ważą zazwyczaj w granicach 16-18 kg, a sandacz był zgłoszony na podstawie zasuszonej głowy:D). Tak czy inaczej ten z Holandii jak ustaliliśmy też się nie liczy - wrzuciłem tylko w ramach ciekawostki:) Btw rekordowy sandacz Dariusza Szweda z 2004 roku wygląda na zdjęciu jak młodszy brat sandaczy, które łowi nasz forumowy kolega @Greg:)


Użytkownik Maciek. edytował ten post 14 listopad 2019 - 12:40

  • G r e g lubi to

#249 OFFLINE   krzysiek gżybek

krzysiek gżybek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 645 postów
  • Lokalizacjawołomin.
  • Imię:krzysztof
  • Nazwisko:grzybowski

Napisano 16 listopad 2019 - 19:07

Na Mazurach jeszcze są.to dzisiejsze .

Załączone pliki



#250 OFFLINE   Krzysiek Rogalski

Krzysiek Rogalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 863 postów
  • LokalizacjaMiędzyzdroje

Napisano 16 listopad 2019 - 19:18

Wprawdzie nie taki okaz jak inne w tym wątku, bo jedynie blisko 80 cm, ale to przyłów przy okoniach, więc na delikatnym sprzęcie chodził jak torpeda, nawet wykonał jedną świecę nad wodą.

Matagi SS LL od Skalka, Vaniek '12 C3000, YGK Egi Metal 0.5 PE, przynęta to 8 cm zielona larwa ważki od Cyprysa.

 

Załączony plik  CAM01542.jpg   95,12 KB   57 Ilość pobrań

 

 



#251 OFFLINE   Olo1970

Olo1970

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 414 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Olo

Napisano 17 listopad 2019 - 10:27

Nie ze względu na rozmiar bo jedynie 65 cm, ale szczególnej urody rybka, wybarwiona jak akwarystyczny mieszkaniec tropików.abcd2fcc870b2656b1167634de7141f2.jpg

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

#252 OFFLINE   malinabar

malinabar

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2339 postów
  • Lokalizacjapłd.-zach.
  • Imię:Bartek

Napisano 19 listopad 2019 - 20:42

*
Popularny

O urokach wędkowania w dni wolne od pracy popełniłem zdań kilka w wątku sandaczowym , nie spodziewają się zupełnie , że dane mi będzie zagościć w tym zębatym wątku po raz wtóry w tym roku w związku z niedzielnym moim wędkowaniem . Niedzielnym , a więc pełnym tych wszystkich atrakcji nad wodą , od których włos się jeży a wędka sama się chce spalić ze wstydu . Nie inaczej było też tym właśnie razem . Masa ludzi z wyznaczonym jednoznacznie celem życiowym , polegającym na zdobyciu rybiego białka . Całej jego masy najlepiej ... 

Szczupaki w tym całym zamieszaniu mają przechlapane najbardziej chyba . Z racji swych drapieżnych instynktów i coraz to chłodniejszej wody , dającej jednoznaczny sygnał do wielkiego żarcia , obstawione z każdej strony bojkami żywcówek i kanonadą gum oraz blach wszelakich co chwila goszczą na końcach zestawów , dając kolejny morderczy impuls podchmielonej i rozochoconej gawiedzi . Jednym słowem masakra ...

Nie chcąc przepychać się w rejony powszechnie oblegane , a także unikając podpływania zbyt bliskiego do brzegu udaje mi się wstrzelić w naprawdę fajne miejsce , które zazwyczaj darzy choćby braniem lub kontaktem , a najczęściej jest na tyle oblegane z wody i pomostów , że nie mam zbyt częstych szans na jego obłowienie . Tym razem dosyć silny wiatr wiejący prosto w brzegowe stanowiska wypłoszył z nich wędkarzy , więc mogłem spokojnie obłowić ten fragment wody . Już podpływając pojawiły się obiecujące , wrzecionowate i wyraźnie świecące na SI zapisy świadczące o tym , że coś się zdarzyć może . Oczywiście liczyłem na ryby z kolcami , jak zawsze zresztą , a tu proszę ...

Branie było z tych mocnych i dynamicznych . Ryba zgarnęła czterocalową klasykę kajtechową na szczycie podbicia jak zła , przechodząc od razu w kilkumetrowy rajd na zaszparowanym sandaczowo na maksa hamulcu , kończąc efektowną świecą a la tarpon . Cudo ! Rajdów na ogonie doświadczyłem jeszcze dwóch ( i to mimo połowy kija wetkniętej pod wodę - chciał poskakać sobie skubany  :) ) . Walka zaciekła nawet w podbieraku . Generalnie siatka i tak już do wymiany  :rolleyes: . Jeśli trafiłby się w tym sezonie jeszcze podobny wariat , to pewnie przebiłby się na wylot . Czas kupić coś gumowanego ...

Szczupol dobre osiemdziesiąt kilka . Dziwna , całkiem świeża rana na grzbiecie . Zabliźnione ślady w ogonowej części , jakby coś go kiedyś chciało łyknąć . Ryba bardzo silna , bardzo urodziwa i dająca mnóstwo satysfakcji podczas walki . Mimo,  że bez kolców na grzbiecie  ;)  :D .

1574192495dsc06054.jpg
 
1574192530dsc06056.jpg
 
 
NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                              :good:

Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 19 listopad 2019 - 22:02


#253 OFFLINE   Flame

Flame

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 339 postów
  • LokalizacjaWarszawa/Tarchomin
  • Imię:Patryk

Napisano 23 listopad 2019 - 20:37

Zimny zbój ;)

 

Dołączona grafika

 

 

pig junior parrot



#254 OFFLINE   WHITE14

WHITE14

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 578 postów
  • LokalizacjaFestung Breslau
  • Imię:Mirko
  • Nazwisko:Filipovic

Napisano 24 listopad 2019 - 18:07

Podobny zszedł i 12 szt 50 - 55cm na brzegu, kijek do 20 gr było miło

Załączone pliki



#255 OFFLINE   karkoszek

karkoszek

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1834 postów
  • LokalizacjaGryfino
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:Lures.pl

Napisano 26 listopad 2019 - 17:21

Sportowy przyłów na kiju Westin W6 do 15g :)
Załączony plik  IMG_20191126_100501-2016x1134.jpg   53,85 KB   39 Ilość pobrań

#256 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1509 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 26 listopad 2019 - 20:38

W środku ubiegłego tygodnia, bez pośpiechu ale też z jakimiś nadziejami wybraliśmy się z kolegą na wspólne pływanie. Na wodzie jesteśmy około 9.00. Toń jeziora które i tak należy do jednego z najklarowniejszych w okolicy przypomina późną jesienią przefiltrowaną mineralną. W takim akwarium można nacieszyć oczy, jednak większe szczupaki zazwyczaj są mocno wyczulone na wszelkie detale i nienaturalne zachowanie przynęt, tym samym ciężko namówić je do współpracy.

Po cichu liczyliśmy, że esoxy tuż przed nadchodzącym ochłodzeniem będą współpracować jak należy. Gdzie nie spojrzeć towarzyszą nam stalowo - szare odcienie wody i nieba, poprzecinane ścianą suchych trzcinowisk. Temperatura wody jeszcze dość wysoka, co jakiś czas na płytkiej wodzie, właśnie w trzcinach  widzimy ataki drapieżników, prawdopodobnie niewielkich szczupaków. Ustawieni na głębszym, przecinamy granicę jeszcze licznie występującego zielska i otwartej wody.  Co raz podbijamy spore gumy pozwalając im po chwili na swobodny opad.

Gawęda się plecie a mi po kolejnym podbiciu coś delikatnie pacnęło szczytówką. Docinam odruchowo i czuję typowo okoniowy "telegraf", kij gnie się solidnie. Co najciekawsze ryba palnęła w dwudziesto - centymetrową gumę. Niestety po kilku metrach spada, klnę po cichu bo musiał to być już naprawdę dobry koń, brak jakichkolwiek śladów zębów na świeżej gumie nie pozostawiają wątpliwości. Łyk herbaty z termosu, w oddali prawdopodobnie jastrząb patroluje skraj lasu szukając czegoś na obiad. Obserwuję go jakiś czas po czym wracam do "pracy". Grzesiek szuka stad drobnicy, których zazwyczaj pilnują jakieś drapieżniki. W oddali widzimy kolegów, którzy nieco później zaczęli łowy. Kolejne miejsce, kotwica na dnie. Na agrafkach dwudziesto kilku centymetrowe kotlety co chwila wpadają z łoskotem do wody. Jakoś nie potrafię cicho kłaść na wodzie takiego asortymentu :)  Patrzę na Grześka, ten podbija na dwa razy i robi pauzę. W tym momencie soczyste docięcie i kijek zaczyna pięknie pulsować. Dzięki bardzo klarownej wodzie widzę z daleka miotającego się esoxa, który początkowo wydał mi się sporo większy. Kilka młynków przy burcie i zębaty ląduje w podbieraku. Do ośmiu dych trochę zabrakło ale i tak to już solidna ryba. Łyknął bardzo głęboko, akcja odhaczania nieco się przeciągnęła i bez zbędnych sesji ryba wraca szybko do wody.

Przestawiamy się dość często jednak szczupaki, pomimo naszych kombinacji mają nas w nosie. Grzesiek doławia pięćdziesiątaczka a czas jak to na rybach nieubłaganie się kurczy. Zostało nam może z pół godziny, nieco już zniechęceni acz jeszcze z tlącą się nadzieją ustawiamy pływadło, kotwica w dół. Rzucam na płytszą wodę, podbicie i strzał. Po kilku godzinach posuchy reaguję gwałtownie a na końcu linki miota się szczupacze dziecię. Odpinam gówniarza który żwawo odpływa  do domu. Przestawiamy się jeszcze na chwilkę, znów guma ląduje na wodzie około dwu metrowej. Gdzieś na czwartym metrze, kilkanaście metrów od pontonu odnotowuję mocny strzał, który momentalnie wyostrzył wszystkie zmysły. Odruchowo poprawiam lekko zacięcie, skracam dystans pomiędzy mną a zębatym. Widzę tuż pod powierzchnią rozdziawioną wielką gębę a po chwili złoto zielony, gruby bok pięknego esoxa. Nie bawiąc się siłowo przytrzymuję go blisko burty, szczupak jest w świetnej kondycji i daje nura pod ponton. Pompuję znów zdecydowanie i miotającego się wściekle zębacza zgrabnie zagarnia podbierakiem kolega, dzięki Grzesiu ;)

Ryba odpina się w podbieraku, teraz już może, uff. Patrzymy na siebie z niedowierzaniem a ja cieszę michę, bo po raz kolejny zdumiewa mnie nieprzewidywalność i piękno wędkarskich wypraw, gdzie warto z wiarą czesać wodę do ostatniej minuty. U mnie takie sytuacje to już chyba jakaś prawidłowość, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza  :)

 

Załączony plik  Szczupak2_jzzpl.jpg   42,35 KB   39 Ilość pobrań

 

Załączony plik  Szczupak_jzzpl.jpg   45,48 KB   39 Ilość pobrań

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                               :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 27 listopad 2019 - 00:03


#257 OFFLINE   kubazmech

kubazmech

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 297 postów
  • Imię:Kuba

Napisano 26 listopad 2019 - 20:49

Piękna, bardzo silna i już potężna ryba, chociaż metra nie miała. Uratowała mi dzień na wodzie, bo było słabo. NFC 709IM, Sustain 4000, plecionka Berkley X9 i piętnastocentymetrowe Kopyto :) Pozdrawiam. 

Załączony plik  zmniejszone.JPG   70,38 KB   54 Ilość pobrań



#258 OFFLINE   michal7709

michal7709

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 495 postów
  • Lokalizacjana nieznanych wodach
  • Imię:Michal

Napisano 28 listopad 2019 - 06:29

90cm na keitecha 4 i czeburaszce 8gr.Najpierw obcial twistera fiolet jak lowilem okonie ,no to sie wkurzylem i wziilem do reki tournamenta inshora do 14gr przyoon wolfram i po ok 20 min rzucania powtorzyl .Hol bajka ryba pokazala swoja moc odjazd po braniu na jakies 15m pozniej kociol i powolny hol do brzegu ...ech chyba znowu tam pojade .

Załączone pliki



#259 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 29 listopad 2019 - 20:38

*
Popularny

Opowieść o Odrzańskim Szczupaku



Szczupak.. wszyscy go znają i choć raz widzieli na własne oczy, przepiękne ubarwienie, smukła sylwetka i przede wszystkim paszcza z wielkimi zębami.. Nie da się go nie podziwiać, jest też bardzo często chętnie i często poławianym drapieżnikiem w naszych wodach, osobniki średnich rozmiarów już cieszą, duże osobniki podwójnie, trudniej go znaleźć i sprowokować do brania są ostrożne i przebiegłe, natomiast gdy uda się już sprowokować go do brania hol dostarcza wielu emocji gdyż jest rybą bardzo waleczną potrafiącą stosować różne sztuczki aby wyzwolić się z tkwiącej w jego paszczy nie pożądanej przynęty.. Często efektowna tzw "świeca" jest jego asem w rękawie.. I jeżeli trafi na mniej doświadczonego wędkarza lub mniej opanowanego niejednokrotnie wygrywa walkę pozostawiając wędkarza ze sporym niesmakiem z którym będzie musiał się zmierzyć..


Z tą szlachetną rybą spotkałem się poraz pierwszy w roku 2005 kiedy wówczas dopiero uczyłem się łowić metodą spinningową i już na początku przeżyłem nie lada szok..

Był sierpień łowiłem okonie na błystkę obrotową kupioną na "ruskim" targu pierwsze próby szły całkiem nieźle, okonie mnie cieszyły i zachęcały do dalszych prób, aż tu nagle po kolejnym rzucie przynęta weszła jakby w zaczep który po chwili zaczął pulsować.. Jest ryba! I to duża, kompletnie nie doświadczony w temacie porostu zwijałem żyłkę i holowalem na siłę do siebie.. Żyłkę wówczas miałem grubą jak na obecne standardy.. Wędka pełen szklak czerwona Germina z DDR, kołowrotek, radziecki Delfin.. Ten zestaw pozwolił mi na hol siłowy, i po chwili niczym Kłoda pod powierzchnię wody wyjechał wielki szczupak, zamarłem.. Nigdy wcześniej nie widziałem na własne oczy takiej ryby, staliśmy tak przez chwilę patrząc sobie w oczy.. I co teraz? Jak go wyciągnąć?.. I w tym właśnie momencie szczupak wykorzystał moje niezdecydowanie i zrobił susa w kierunku dna pociągając mnie w kierunku brzegu, jako że byłem kompletnie zielony w temacie zupełnie nie wiedziałem czym wogóle jest hamulec walki i do czego służy a że kołowrotek był zakręcony na amen to w momencie gdy ryba silnie wygięła wędkę w pałąk tak gruba żyłka strzeliła jak petarda.. Rany boskie! Nie mogłem dojść do siebie przez chyba tydzień..


Kolene dni praktycznie spędzałem tylko i wyłącznie na tym odcinku Odry, rzucałem różnymi błystkami ale moimi zdobyczami były tylko okonie...

Któregoś ranka po powrocie z dyskoteki zamiast iść spać odrazu pojechałem nad rzekę, był przepiękny wrześniowy świt.. Odprężony łowiłem oczywiście w miejscu gdzie miałem w lecie tego szczupaka.. I po którymś rzucie z rzędu, coś silnie zaatakowało błystkę..jest! Mam coś większego.. Ryba znowu szaleje podobnie jak ten szczupak.. Ciagnę siłowo do siebie aż nagle ryba wielki szczupak.,ten sam wyskoczył ponad powierzchnię wody, machnął w powietrzu łbem i pozbył się błyski.. Stałem jak wryty chyba z 10 minut z otwartą buzią.. I szeroko otwartymi oczami.. Niestety tego dnia nie potrafiłem już łowić..

W końcu nadszedł dzień 28.09.2005 w godzinach około południa korzystając z okazji oczywiście pojechałem w ulubione miejsce, tego dnia dziwnie okoń nie brał, lekko się zachmurzylo lecz przestało zupełnie wiać, delikatnie kropi.. Założyłem małego srebrnego meppsa 1 i posłałem przynętę w okolice miejsca w którym miałem już dwa razy kontakt z wielkim szczupakiem.. W myślach nawet przeszło mi że może weźmie znowu..? I dokładnie sekundę później ŁUP!mocne uderzenie w tego mepsa i poraz kolejny jazda z dużym przeciwnikiem, już wiem że to znowu on.. No nie dziś muszę się już postarać pomyślałem, hol spokojny nic na siłę w końcu po jakimś czasie jest wyszedł.. tak to znowu on wielki jak diabli..! Znowu nerwowo co robić? I w tym momencie na szczęśćcie pomyślałem porostu odblokowałem przełącznik obrotów wstecznych i ryba nie zerwała żyłki.. Zaskoczyłem go tym, podciągnąłem i znów podobna sytuacja.. I tak z kilka razy aż skapitulował położył się na boku a ja szybkim sprawnym chwytem złapałem go! Wreszcie! Krzyknąłem udało się, był to przepiękny szczupak o długości 101 cm i zarazem mój pierwszy jakiegokolwiek złowiłem.. :)


Od tego czasu minęło 14 lat, i do dnia 24.11. 2019 nie złowiłem nigdy takiej długości szczupaka przez ten czas było dużo ich ale żaden nigdy nie zbliżył się do metra..


Nastał dzień 24.11.2019


Moje wędkarskie wyniki w tym roku są naprawdę udane udało mi się złowić wiele gatunków ryb w okazałych rozmiarach, w tym ozdoba sezonu sandacz 112cm o którym pisałem w czerwcu.. I właśnie to sandacz stał się moją największą pasją i to jemu poświęciłem wiele czasu, poznając jego nieprzewidywalność oraz kaprysy i maniery..

Wyprawę 24.11.zaplanowałem wraz z moim kolegą Łukaszem.. Celem wyprawy był oczywiście wieczorno-nocny Sandacz, nasz entuzjazm podsycał fakt iż dzień wcześniej Łukasz złowił na miejscowe na której byliśmy również razem ładnego Sandacza 70 cm

Wieczór mijał powolutku temperatura powietrza była jak na tą porę roku względnie ciepła, przeczesywaliśmy miejscówki w poszukiwaniu mętnookiego jednak nie mieliśmy ani jednego brania.. Łukasz skupił się głównie na metodzie opadu ja jak to zwykle bywa miałem ze sobą dwa zestawy jeden do łowienia z opadu drugi do łowienia woblerem..

I tak już godziny powoli nas podmęczały ale zgodnie z taktyką jaką objeliśmy do określonej pory łowimy tu a później jeszcze na chwilę odwiedzimy zupełnie inne miejsce..

Oddalilem się jakieś 100 m od Łukasza i intuicyjnie dość dokładnie obławiałem miejsce które jakimś dziwnym szeptem do ucha uznałem że tu może stać gruba ryba..

I tak wachlarzem najpierw woblerem z góry do dołu co kilka stopni czesałem miejscówkę.. Po jakimś czasie, zdecydowałem że zmienię woblera na nieco bardziej migotliwy i w kolorze czystego seledynu...

Rzut na około 40 m po skosie w dół rzeki.. rzut jakich oddaję tysiące.. Ale w tym jakimś cudem postanowiłem zrobić coś więcej niż tylko odpowiednio dobrane prowadzenie..

Wczułem się w pracę woblera i starałem się nadać mu taką pracę aby jak najwierniej naśladował chorą rybkę ledwo żywo podążającą pod prąd z przerwami spowodowanym zmęczeniem..

Aż tu nagle potężny szybki jak piorun strzał.! Skwitowany zacięciem bardzo silnym.. Zaczep!.. Ale numer taki strzał i zaczep? W tej samej sekundzie poczułem kilka silnych targnięć.. Jest!!! Ale byk.. Początek holu dość siłowy ale ryba wcale nie zamierza iść do mnie.. Myślę sobie że to naprawdę potężny Sandacz wołam Łukasza żeby przybiegł.. Ryba muruje do dna i za nic nie mogę jej podnieść stoi na dnie bez ruchu, trzymam wygiety w pałąk kij z naprężoną do granic możliwości plecionką 0,10..tylko spokojnie myślę.. Nagle ryba rusza i zaczyna przeć pod prąd wyciągając coraz szybciej linkę.. Masakra jakaś, zawraca.. Drugi odjazd na 40 m w nurt.. I kładzie się odpoczywa.. No to pięknie, mimo wszystko opanowanie moje jest na tyle dobre że spokojnie czekam i nie popełniam zbędnych prób.. Czas mija ryba powoli odrywa się od dna i robi jeszcze kilka odjazdów raz w lewo raz w prawo.. Powoli wyłania się jej potężne cielsko.. I nagle staje się rzecz którą przewidziałem między czasie.. Ryba wbija się w Kępe trzciny..

No nic mówię do Łukasza wchodzę do rzeki za nią.. trzeba wypłoszyć.. Adrenalina bije tak w głowę że aż udziela się koledze.. Wchodzę do zimniej rzeki z zamiarem wypłoszenia ryby z trzciny.. I udaje się za pierwszym razem ryba wypływa, więc ja przechodzę na jej miejsce a ona teraz niech wyjdzie ładnie w zatoczkę na której stałem wcześniej.. Wychodzi patrzymy.. SZCZUPAK! Potęga! Zachodzę go od tyłu i wpędzam w wodę po kostki poczym po dwóch próbach udaje mi się go chwycić jedną ręką.. Pierwsza próba zdążyła rozcharatac palec.. Jest! Coś pięknego jest przepiękny..

Przynęta tkwi w nożyczkach a linka bez stalki! Jest poza zasięgiem paszczy ogromnej jak u krokodyla..

Kolega i ja już wiemy że to mój rekord. Mierzymy i 120 cm! Staje się faktem.... :) :) :)

Jesteśmy obydwoje pod niesamowitym wrażeniem

Po kilku fotkach Odrzański krokodyl nilowy odzyskuje wolność a wszystko nagrywa mój kolega Łukasz jak się okazało później nagrał również moment podebrania..

Łowiłem spinningiem Konger Maxim Cobra 3 m do 21 g i kołowrotkiem Shimano Super 1500 GT-RB z plecionką 0,10 mm, przynęta był 7 cm wobler Siek



Filmik będzie można niebawem zobaczyć na YT w profilu Lukasch Andego

Dziękuję jeszcze raz tej przepięknej rzece Odrze za taką wspaniałą przygodę..

Pozdrawiam serdecznie Grzegorz



Załączony plik  IMG-20191125-WA0000.jpg   54,47 KB   84 Ilość pobrań

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 02 grudzień 2019 - 11:23


#260 OFFLINE   Melanzyk

Melanzyk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3064 postów
  • LokalizacjaDublin / Częstochowa / Lubaczów
  • Imię:Maciej

Napisano 29 listopad 2019 - 21:48

Tak tu tylko to zostawię :) Wracam do żywych Panowie :)

 

Niedługo przy spamuję lekko!

 

 

Pozdr

M






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych