Początek października. Miejscówa sandaczowo-sumowa bardziej , ale dająca już dobre zębacze . Wiatr południowo-zachodni i stabilna pogoda od kilku dni dają nadzieje na wznowę brań po pauzie tygodniowej , która już zaczęła się przykrzyć . Ten kierunek wiatru pozwala na długi rzut wzdłuż charakterystycznego i drobnego garbiku na dnie , kończącego się niewielkim wgłębieniem dna na twardym wypiętrzeniu przy korytku . Branie następuję właśnie w jego okolicy, na maksymalnym wyrzucie . Delikatne zassanie gumki , takie bardziej okoniowe , poprzedzone lekkim drżeniem plecionki , jakby przynęta spadła na chwilę na grzbiet jakiegoś białorybu . Zacięcie takie z niedowierzaniem pewnym, bujnięcie solidne po drugiej stronie zestawu i momentalny luz . Ryba ekspresowo zasuwa w moją stronę i dopiero po sekundzie dobrej łapię kontakt . Dwa , może trzy targnięcia kijem i znowu sprint w moją stronę . Dopiero przy łodzi zaczyna się normalna walka , z całym wachlarzem sztuczek i trików, jakie dobrze odpasiony szczupak może zaserwować w wodzie o odpowiedniej temperaturze. Obyło się tylko bez spektakularnej świecy , choć esowaty rajd przy powierzchni był mi szczęśliwie dany . Z tego, co zaobserwowałem przy pierwszym wyjściu do góry , cała przynęta w pysku , więc i hol taki bardziej komfortowy . Kiedy bestyja zaparkowała w podbieraku i zaglądnąłem w jej paszczę okazało się , że klasyczny zanderowy ES 4" wyskoczył bezproblemowo z łuków skrzelowych . Wyglądało , jakby hak nie był w ogóle wpięty i przynęta hulała w wielkiej paszczęce luzem . Śladów kłutych nie zauważyłem , guma mimo swej wrodzonej niejako podatności na uszkodzenia była cała i zdrowa . Taka sytuacja ... Szczupalowi brakuje tylko trochę do dziewięciu dych i rozmiarowo wygląda niemal bliźniaczo z poprzednim .
014 (1280x960).jpg 52,74 KB
50 Ilość pobrań
015 (1280x960).jpg 54,14 KB
51 Ilość pobrań
017 (1280x960).jpg 59,37 KB
50 Ilość pobrań
Koniec października . Ocieplenie po niedawnym chłodzie , kiedy to chyba po raz pierwszy wskoczyłem w kombinezon . Motam się po całym zbiorniku na dużej teraz wodzie i nie mam pomysłu , gdzie szukać ryb . Ląduję wreszcie w głębokiej strefie sadzawki i udaje mi się coś wreszcie znaleźć na echu . Zapisy obiecujące , dające nadzieję na sandacza . Ryba wali na twardej półeczce tuż przy korycie na mocno dociążoną , dziesięciocentymetrową amerykańską gumę w kolorze zupełnie nowym dla mnie tutaj , a grającym nagle od jakichś dwóch tygodni . Branie na tyle blisko łódki , że winduję szczupaka do góry dosyć brutalnie nie spodziewając się, że to właśnie on . Szczęśliwie udaje się zgasić zapędy do skoku i po krótkiej chwili pacjent jest w podbieraku . Zapięty pięknie w nożyczki , ma lekko ponad osiemdziesiąt ( może dwa ) i jest ładnie wybarwiony .
082 (1280x960).jpg 55,37 KB
51 Ilość pobrań
083 (1280x960).jpg 52,34 KB
52 Ilość pobrań
Dwa dni temu . Całkiem już chłodno , woda też jest zupełnie rześka i ma poniżej 8 st.C . Wypływam dosłownie na chwilę , bo dzień coraz krótszy niestety a zmiana czasu jak co roku nie ułatwia zadania . Znajduję drobnicę i trzymam się tego rejonu . Najpierw melduje się taki sandaczyk wymiarek , który uwiesił się po prostu na gumie , a po chwili dosłownie siada ryba . Siada to dobre określenie , bo pojawia się nagle na końcu zestawu bez wcześniejszych symptomów brania , w kolejnej sekwencji podbicia już dyndając i dając się holować . Dochodzi do łodzi z rozwartym szeroko pyskiem i daje się podebrać niemal bezproblemowo , jakby zimna woda odebrała jej wszelki wigor i animusz . Zapięta głęboko po same łuki skrzelowe , na szczęście odhaczenie bez przygód . Stykowa i zdjęciowa już , gruba i żółciutka taka bardziej ryba .
570 (1280x960).jpg 40,02 KB
53 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 16 listopad 2020 - 12:54