
Bolenie 2021
#221
OFFLINE
Napisano 13 listopad 2021 - 00:55
- Maciej W. lubi to
#222
OFFLINE
Napisano 13 listopad 2021 - 09:18
patu łowisz w tych samych miejscach co pleciona nakręcił film ? Prawdziwe łowienie boleni zaczyna się jesienią - takie rapy, że sandacze się chowają - YouTube
- jerzy6 lubi to
#223
OFFLINE
Napisano 13 listopad 2021 - 14:23
Pozdrawiam i bez urazy
- Maciej W., MichałAspiusFishing, Fossegrim i 1 inna osoba lubią to
#224
OFFLINE
Napisano 15 listopad 2021 - 18:31
korol, on 12 Nov 2021 - 06:24, said:
Faktem jest, że Odra jest znacznie rybniejsza od Wisły, a taka Wisła od Bugu. Nie ma co udawać.
Mamy tu wędkarzy łowiących w każdej z tych rzek. Pomimo najmniejszego doświadczenia najlepsze wyniki przeważnie mają właśnie nad Odrą.
Nie umniejsza jednak to w żaden sposób wyników wędkarzy znad zachodniej granicy.
Każdy może sobie wykupić zezwolenie, wziąć wolne, wsiąść w samochód, pojechać i połowić (lub nie).
Piotrek to akurat - chcący bądź nie - napisał o mnie
Łowię w każdej z tych rzek i najlepiej połowić można na Odrze.
wujek, on 12 Nov 2021 - 18:29, said:
Każda z tych rzek rządzi się swoimi prawami. Wiem bo łowiłem zarówno w Wiśle, Bugu i Odrze. Żeby łowić na każdej trzeba odrobić lekcje i nie ma ze gdzieś jest łatwiej lub trudniej, choć na pewno im bardziej uregulowana rzeka tym bardziej czytelna. Tylko ta regulacja i duża ilość miejsc wbrew pozorom tez utrudnia temat bo jak wszedzie są miejsca gorsze i lepsze.
Jak ktoś nie łowił na którejś z tych rzek niech nie pisze że gdzieś jest łatwiej.
Jasiek ma rację - z perspektywy zdjęć na forum, na fejsbuku czy filmów na YT może się wydawać, że na Odrze ryby same się łowią. Odra to kapryśna księżniczka. Ja regularnie otrzymuję od niej lekcję pokory. I nie mniej regularnie otrzymuję nagrody.
Żeby była jasność - wszedłem do domu godzinę temu, tym razem Odra dawała
A fota poniżej jest sprzed miesiąca.
Załączone pliki
Użytkownik Fossegrim edytował ten post 15 listopad 2021 - 18:47
- wujek, Artech, patu i 11 innych osób lubią to
#225
OFFLINE
Napisano 15 listopad 2021 - 21:17




- mifek, Guzu, wujek i 44 innych osób lubią to
#226
ONLINE
Napisano 25 listopad 2021 - 23:50
Popularny
Każdy z nas, a przynajmniej zdecydowana większość ma na swojej wędkarskiej mapie zaznaczone miejsca które regularnie przewijają się w naszych myślach a których to z różnych powodów odwiedzić ot tak nie możemy. Kwestia odległości, splotu niekorzystnych warunków, wydarzeń i Bóg wie czego jeszcze.
Już od dawna takim miejscem, a właściwie rzeką była dla mnie Odra. Zupełnie inna charakterem od tych nad którymi się wychowałem i chyba to sprawiało, że od lat chciałem stanąć nad Jej brzegiem z wędką w dłoni. No i udało się .
Kiedy w telefonicznej rozmowie z Kubą padło " Będę niebawem wybierał się na bolenie, na dwa może trzy dni, jak chcesz możesz wpaść ... " nie zastanawiałem się dłużej niż pięć minut.
Takiej radochy na samą już tylko myśl o tym wszystkim nie miałem od dawna, teraz tylko dograć kilka rzeczy na miejscu i mogę zostawiać za sobą kilometry.
Z racji tego, że do pokonania mam ich od groma rezygnuję z jazdy samochodem i rezerwuję bilet na pociąg. Nie korzystałem z usług PKP już od dawna i sama forma podróży stałą się kolejną "atrakcją" .
Nadszedł dzień wyjazdu i choć mam wyruszyć z Lublina dopiero późnym popołudniem, myśli od samego rana krążą tylko wokół jednego i ciężko się skupić na czymkolwiek.
Kiedy stoję na peronie w oczekiwaniu na pociąg analizuję w głowie czy na pewno mam wszystko co potrzebne. Na pewno w pudełku brakuje nieco odpowiednich woblerów, na których tworzenie non stop brakuje czasu.
Pociąg ruszył w mrok, z przyłożoną do okna głową zacząłem odliczać czas bo przede mną około dziesięć godzin jazdy.
Nie zmrużyłem oka kiedy konduktor oznajmił, że właśnie zbliżamy się do stacji docelowej. W minutę postawiłem się do pionu, marząc już o normalnym gruncie pod nogami oraz dobrej kawie.
Jest jeszcze ciemno, chłodne powietrze pozwala walczyć ze zmęczeniem odganiając sen. Siedzę na ławeczce przydworcowego skweru a nade mną co chwilę przelatuje mniejszy, to znowu całkiem pokaźny klucz żurawi. Odpływam, uwielbiam ich krzyk i w tej półsennej atmosferze trwam dosyć długo. Kiedy w końcu dociera do mnie, że za kilka godzin będę stał z kijem w łapie w nurcie Odry, znów otwieram oczy którym na szczęście ukazuje się otwarta o tak nieludzkiej jeszcze porze cukiernia w której wzmacniam się kubkiem całkiem przyjemnej kawy z ekspresu.
W końcu przyjeżdża Kuba, kiedy zaczynamy rozmowę resztki zmęczenia odchodzą a myśli skierowane są już tylko w jedną stronę.
IMG_20211015_082332.jpg 33,96 KB
36 Ilość pobrań
Nad rzekę dojeżdżamy szybko, pierwsze spojrzenie na Odrę i już nie mogę doczekać się pierwszych rzutów.
Staram się uważnie słuchać swojego "Przewodnika" bo wiedzę o tutejszych boleniach jak i o miejscach w których się ustawiają ma nieprzeciętną. Wzmagający się wiatr nie pomaga w prowadzeniu i kontrolowaniu przynęty jednak staram się nie zwracać na to uwagi. Cieszę się najzwyczajniej, że mogę tu być do tego w świetnym towarzystwie.
Wycyganiłem od Kuby bezsterowca jego wykonania, tzw. "verta". Podczas kolejnego pełnego wiary rzutu dosłownie kilka metrów od pontonu delikatny stuk. Udaje mi się zaciąć odruchowo, nieco zdziwiony zaczynam holować rybę. Ta idzie grzecznie w moim kierunku i wydaje się być co najwyżej średniakiem. Kiedy próbuję ją dźwignąć do siebie, zaczyna się pokaz siły. Rapa zaczyna wściekle targać łbem i kiedy pokazuje się po raz pierwszy już wiem, że to zawodnik wagi ciężkiej. Nieprzyzwyczajony do holowania z "wody" w silnym nurcie dość długu naprowadzam rybę, która na szczęście ląduje w podbieraku. Nie wierzę własnym oczom, boleń jest gruby i ciężki. Jak się za chwilę okaże, ma równo osiemdziesiąt centymetrów. Lepszego rozpoczęcia nie mógłbym oczekiwać, wypuszczam zmęczoną rybę i ze spokojem siadam na ławeczce, powoli dociera do mnie co właśnie przed chwilą się wydarzyło.
IMG_20211017_100636.jpg 32,9 KB
35 Ilość pobrań
IMG_20211015_125739.jpg 73,21 KB
35 Ilość pobrań
IMG_20211015_125926.jpg 43,74 KB
35 Ilość pobrań
Tego dnia zaliczam jeszcze kilka nie wykorzystanych brań, Kuba doławia za to kilka fajnych ryb odsłaniając kolejne niuanse potrzebne by sprowokować tutejsze rapy do brania. Jest już zupełnie ciemno kiedy spływamy do brzegu, jeszcze chwila jazdy i jesteśmy na kwaterze. Pogaduchom pewnie nie było by końca, jednak obydwoje wiemy że trzeba się zregenerować by od świtu przez cały kolejny dzień w pełni sił móc pływać po rzece. Usypiam niczym dziecko, podroż pociągiem, do tego dzień na wodzie pełen wrażeń robią swoje.
Kiedy dojeżdżamy przez zamglone łąki nad rzekę właśnie wstaje nowy dzień. Jest pięknie, Odra pomimo tego że uregulowana ma w sobie to coś i czuję się tutaj po prostu dobrze. Szybki desant i z bojowym nastawieniem ruszamy przed siebie. Co jakiś czas Kuba z dużym wyczuciem napływa na kolejne miejsca. Stajemy na ciekawej przykosie, w ruch idą verticale. Mija może kilka minut kiedy słyszę i widzę niezły "bełt" na powierzchni a kołowrotek mojego "Gajda" zaczyna pięknie grać. Szybki hol i dobre siedem dych cieszy nasze oczy. Za chwilę mam fajny strzał niestety ryba się nie wpina. Posyłam wobler w to samo miejsce i po kilku obrotach boleń chce wyrwać mi kij z ręki a na twarzy pojawia się uśmiech. Ryba jest bardzo dynamiczna i wściekła co w połączeniu z silnym uciągiem dostarcza sporych wrażeń. W końcu jest mój, szybko wraca do siebie.
IMG_20211016_092148.jpg 43,49 KB
34 Ilość pobrań
IMG_20211016_094335.jpg 29,67 KB
34 Ilość pobrań
IMG_20211016_095952.jpg 43,3 KB
34 Ilość pobrań
IMG_20211016_100625.jpg 42,24 KB
33 Ilość pobrań
Brania ustają kiedy widzę, że na końcu zestawu Kuby ląduje bezsterowiec ślizgający się po powierzchni. Nieco zdziwiony przyglądam się jego poczynaniom kiedy może dziesięć metrów od pontonu widzimy potężny kocioł w pobliżu przynęty jednak ryba nie trafia, poprawia jednak za moment a woda gotuje się już na dobre a hamulec gra jak należy. Grzebię nerwowo w pudełku by po chwili założyć na agrafkę bezsterowca własnego wykonania który choć odrobinę przypomina pracą przynętę kumpla. Posyłam go maksymalnie daleko, nieco w górę rzeki. Wobler zaczyna przecinać powierzchnię, kiedy coś brutalnie go kasuje i tym razem to mój kij wygina się obiecująco. Jesteśmy niczym w transie, trafiamy na wspaniałą aktywność ryb, do tego wychodzą nam do "powierzchniowców" co o tej porze roku jest dla mnie czymś wyjątkowym. Ryby są bardzo agresywne, niektóre potrafią po kilka razy poprawiać by w końcu skasować wobler skutecznie. Przeżywam boleniową ekstazę, coś nieporównywalnego z niczym co dane mi było do tej pory zaznać podczas jesiennych połowów tych intrygujących ryb.
IMG_20211016_104339.jpg 42,07 KB
33 Ilość pobrań
IMG_20211016_125511.jpg 53,29 KB
33 Ilość pobrań
IMG_20211017_073512.jpg 41,06 KB
33 Ilość pobrań
Tego dnia złowiliśmy wiele grubych rap, dopiero pod wieczór przypomniałem sobie o przygotowanym termosie z kawą, adrenaliny było tyle że inne dopalacze były zupełnie zbędne . Kiedy wracamy "gęby" nam się nie zamykają i analizujemy dzisiejszą przygodę krok po kroku. Jesteśmy wyłowieni i szczęśliwi, choć z pokorą przyznaję że bez wiedzy i doświadczenia jakim dysponuje Kuba byłbym pewnie w gęsty lesie i o takim wyniku mógłbym tylko pomarzyć.
Trzeci dzień to dla mnie tylko kilka godzin łowienia, bo choć mógłbym tu zostać " na zawsze" , to niestety trzeba wracać. Wypływamy równie wcześnie, tym razem jest już trudniej a wczorajsza rybodajna meta świeci pustkami.
Szukamy aktywnych ryb co rusz ustawiając się w nowych miejscach. Udaje nam się łowić pojedyncze ryby kiedy napływamy na ciekawą, nadwątloną czasem przykosę. Kuba wykonał może kilka rzutów kiedy jego kręcioł w jęczących tonach zaczął oddawać linkę a woda się zagotowała. Sprawny hol i po chwili jesienny grubas jest nasz. Po niespełna kilku minutach niemal w tym samym miejscu coś z potężną siłą zabiera mojego bezsterowca prowadzonego w poprzek nurtu. Ryba robi imponujący kocioł po czym zjeżdża w dół rzeki. W końcu udaje mi się ją wyhamować, idzie jak po sznurku w naszym kierunku i kiedy zobaczyłem Go na piaszczystej muldzie po raz pierwszy zrobiło mi się gorąco. Potężna ryba w odcieniach srebra wymieszanego ze starym złotem targa co chwilę łbem dając do zrozumienia z kim mam do czynienia. Sama jego masa powoduje, że w tak silnym nurcie ciężko jest szybko i sprawnie opanować sytuację. Odzyskuję po kilka metrów plecionki by za chwilę oddać drugie tyle.
IMG_20211017_091117.jpg 40,86 KB
34 Ilość pobrań
IMG_20211017_091248.jpg 47,71 KB
34 Ilość pobrań
W końcu Kuba podbiera szczęśliwie zmęczonego już bolenia a ja drę się w niebogłosy. Kiedy podnoszę do góry podbierak wiem już, że jest grubo. Kiedy wyjmuję z niego rybę nie mogę znaleźć odpowiednich słów. Szeroki niczym karp, wielka paszcza z której ledwie wystaje całkiem spory wobler. Szybki pomiar pokazuje ok 83 centymetry i niech tyle zostanie, trzymam go dłuższą chwilę za nasadę ogona i w końcu król przykosy wyrywa się mocno, machając potężnym ogonem na pożegnanie.
Uspokajam się, właściwie to niczego więcej już dzisiaj nie potrzebuję i jestem spełniony.
Kilka godzin później jestem już w pociągu, wracam na "wschód" jednak myślami jestem zupełnie gdzie indziej ... .
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 26 listopad 2021 - 10:15
- Friko, Guzu, mario i 74 innych osób lubią to
#227
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 00:20
Coś pięknego Piotrek - gratulacje !
- Piotr Gołąb lubi to
#228
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 05:31
Ładnie połowione Piotrek...
Super wypad.gratki !!!
- Piotr Gołąb lubi to
#229
ONLINE
#230
ONLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 07:11
Teraz jest we właściwym miejscu.
Gratuluje pięknych ryb ,a szczególne gratulacje dla Kuby😁
Użytkownik Czoper edytował ten post 26 listopad 2021 - 07:13
- Forecast i Piotr Gołąb lubią to
#231
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 07:11
- Piotr Gołąb lubi to
#232
ONLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 07:22
Czoper, on 26 Nov 2021 - 06:11, said:
Zgadza się, bez Jego wiedzy z przysłowiowego "marszu" mógłbym co najwyżej pomarzyć o takim łowieniu 🙂Kuba wiedział co robi uciekając ze wschodniej ścianki wiem że od lat uwielbiał łowić te ryby , w naszych wschodni rewirach gdzie jest jak jest i tak zawsze coś wydłubał
Teraz jest we właściwym miejscu.
Gratuluje pięknych ryb ,a szczególne gratulacje dla Kuby😁
drakmen, on 26 Nov 2021 - 06:11, said:
Dzięki 😉Pięknie połowione, super się czytało. Jeszcze raz gratulacje Piotrek!
- Czoper lubi to
#233
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 08:52
- Piotr Gołąb lubi to
#234
ONLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 09:05
#235
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 09:58
Użytkownik Maciej W. edytował ten post 26 listopad 2021 - 10:01
- Piotr Gołąb lubi to
#236
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2021 - 18:04
Boleń złowiony kilka dni temu przy sandaczowaniu na płytkochodzącego woblerka... miłe zaskoczenie i niespodzianka
Załączone pliki
- Guzu, Artech, MaleX i 13 innych osób lubią to
#237
OFFLINE
Napisano 29 listopad 2021 - 00:45
Wideł u mnie nie zawodzi
Wszystkie największe swoje ryby złowiłem na niego, zwł. model ,,Ołówek.
tak jak w poprzednich latach jest the best!
Niedawno złowiłem życiówkę bolenia 83cm.
20211120-170000.jpg 20,37 KB
27 Ilość pobrań
20211120-170106.jpg 64,08 KB
29 Ilość pobrań
Złowiony na spokojnej opasce z kamienną, głęboką rafą.Myślałem początkowo, ze sum
Podczas holu zaplątał się w przybrzeżną roślinność i musiałem z podbierakiem wchodzić do wody.
Ogólnie ten rok słaby, dziwny i bardzo zmienny. Z sandaczy to jednego tylko 80plus złowiłem w czerwcu, a pażdziernik i listopad to tylko takie 60 do 68cm.Bolków też kilkanaście miałem do 70 cm tzn. 60 do 70 i ten jeden rodzynek.
Dużo wyjątkowo w tym roku miałem spięć i to naprawdę ładnych ryb., wręcz giga....
Z sandaczami jest kiepsko. Duża presja, zabieranie przez niektórych wędkarzy większości ryb to przyczyna małej ich ilości i rozmiarów.
Zachęcam wszystkich do puszczania wszystkich tych pięknych ryb!
Niestety często w rozmowach mam odpowiedzi typu, a płacę składki to biorę ryby, niech PZW troszczy się o nie, albo np. , że składka musi mi się wrócić :Mówię wtedy że nie ma co na PZW liczyć tylko coś trzeba przecież od siebie dać..także po to abyśmy mogli łowić w przyszłości okazałe sztuki, a nie wymiarki jeśli w ogóle. Niestety budzi to u niektórych oburzenie.
A to bardzo niedobrze świadczy o mentalności..
Użytkownik jerzy6 edytował ten post 29 listopad 2021 - 00:52
- Guzu, Artech, minkof i 30 innych osób lubią to
#238
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2021 - 10:32
Hej!
Dawno nic nie wrzucałem, choć oczywiście z forum jestem na bieżąco.
Wczoraj postanowiłem sobie zakończyć tegoroczny boleniowy sezon. Choć kto wie - bo ja to strasznie słabą wolę mam
Sprawdziłem dwa odcinki i nawet coś wpadło.
W tym jeden fotogeniczny:
20211202_13392114 (1).jpg 81,81 KB
29 Ilość pobrań
Sezon na podkrakowskiej Wiśle ciężki. Do tego bardzo mało (jak na mnie) wyjść nad wodę.
Dziwny rok. Powierzchniowej aktywności praktycznie brak. Woda niby martwa, a jak coś siadło - było odpasione. Więc nie głodowały.
202111e.jpg 179,39 KB
30 Ilość pobrań
202111d.jpg 139,61 KB
29 Ilość pobrań
202111.jpg 112,6 KB
29 Ilość pobrań
202111c.jpg 123,46 KB
30 Ilość pobrań
Oby 2022 był lepszy.
- Guzu, wujek, Artech i 33 innych osób lubią to
#239
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2021 - 11:57
- jerzy6 i malinabar lubią to
#240
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2021 - 14:13

Ps. Tadek wrzuć więcej fotek bo nie wierze ,że tyko bolki łowiłeś


Użytkownik sero1975 edytował ten post 03 grudzień 2021 - 14:21
- jerzy6, bartosz311287 i bob74 lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych