Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Bolenie 2022


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
166 odpowiedzi w tym temacie

#161 OFFLINE   osiemnastak

osiemnastak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 191 postów
  • LokalizacjaLubuskie
  • Imię:Marek

Napisano 16 listopad 2022 - 17:43

Pogoda dziś była słaba , ale Odra ponownie mnie obdarował.Ogólnie 6 boleni na brzegu ,wszystkie krępe byki.Rozmiarowo super poniżej 76cm nie miałem ryby.Dwa spadły, a na deser prawidłowo zapięty amur 103cm.Było lepiej jak dobrze.

Załączone pliki



#162 OFFLINE   Artech

Artech

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2697 postów
  • LokalizacjaSzczecin
  • Imię:Artur

Napisano 16 listopad 2022 - 22:10

Najprawdopodobniej ostatni w tym sezonie
Załączony plik  IMG_20221031_214404.jpg   39,33 KB   49 Ilość pobrań

#163 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1509 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 17 listopad 2022 - 18:56

Jeden z ostatnich w tym roku 😉
Zeżarł boleniowego smużaka w tempie ekspresu, niesamowitą mają moc te jesienne.
Załączony plik  IMG_20221101_174046.jpg   41,3 KB   27 Ilość pobrań

#164 OFFLINE   patu

patu

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 6984 postów
  • Lokalizacjaokolice Szczecina
  • Imię:Patryk
  • Nazwisko:S.

Napisano 25 listopad 2022 - 18:23

*
Popularny

Parę migawek z sezonu,dla dociekliwych numeromaniakow 5 razy 8 na przedzie ( 80-85cm). Prym wiodły woblery od @wildrivera, @fishbartka,forumowego @wujka, szprota od Wieczorka i kaban od Mateusza Żurawskiego. Sprzętowo Suzuki 2.44m 20lb i STL 4000

Załączony plik  PSX_20221125_180034.jpg   306,37 KB   32 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221125_175937.jpg   207,02 KB   26 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221125_175900.jpg   214,5 KB   25 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_134158.jpg   209,25 KB   25 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_134012.jpg   193,93 KB   23 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_133949.jpg   197,65 KB   25 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_134041.jpg   204,7 KB   23 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_134158.jpg   209,25 KB   25 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_133748.jpg   360,53 KB   22 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_133724.jpg   300,28 KB   25 Ilość pobrań


Załączony plik  PSX_20221124_133613.jpg   227,11 KB   26 Ilość pobrań


Załączony plik  PSX_20221124_133516.jpg   285,41 KB   24 Ilość pobrań


Załączony plik  PSX_20221124_133446.jpg   199,9 KB   23 Ilość pobrań


Załączony plik  PSX_20221124_133411.jpg   199,64 KB   23 Ilość pobrań


Załączony plik  PSX_20221124_133349.jpg   198,88 KB   24 Ilość pobrań



Załączony plik  PSX_20221124_133326.jpg   247,47 KB   27 Ilość pobrań

Załączony plik  PSX_20221124_133920.jpg   243,57 KB   29 Ilość pobrań

Użytkownik patu edytował ten post 25 listopad 2022 - 18:29


#165 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5858 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 26 listopad 2022 - 16:35

Nuda 🤣🤣. Piękna seria, widzialem te ryby już wcześniej ale za każdym razem podziwiam i zbieram szczękę z podłogi. I wierzcie mi, to wygląda łatwo tylko na zdjęciach, ale do tych ryb trzeba mieć po prostu rekę i czasem dobra przynętę. Cieszę się że miałem swój drobny wkład w złowienie niektórych ryb😉.
W przyszłym roku mam nadzieję że woblery będą jeszcze bardziej dopracowane.

Użytkownik wujek edytował ten post 26 listopad 2022 - 17:28


#166 OFFLINE   Artech

Artech

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2697 postów
  • LokalizacjaSzczecin
  • Imię:Artur

Napisano 29 listopad 2022 - 23:28

Jeszcze kilka zaległych rybek z tego sezonu
Załączony plik  20221019_131808.jpg   85,41 KB   18 Ilość pobrań
Załączony plik  20221019_115958.jpg   83,15 KB   19 Ilość pobrań
Załączony plik  20221031_104400.jpg   50,52 KB   20 Ilość pobrań
Załączony plik  IMG_20221129_232620.jpg   62,57 KB   20 Ilość pobrań
Załączony plik  IMG_20221101_103226.jpg   46,39 KB   20 Ilość pobrań

Użytkownik Artech edytował ten post 29 listopad 2022 - 23:34


#167 OFFLINE   Grzesiek

Grzesiek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 423 postów
  • LokalizacjaPołudnie :)

Napisano 02 grudzień 2022 - 11:15

- Czy mogę iść dziś na ryby na chwilę ?
- Nienawidzę tego pytania. Przecież jak powiem „nie”, to i tak pójdziesz…

 

W ten sposób już przed 12:00 poprzez sms starałem się przygotować „grunt” u żony pod wieczorne wyjście na sandacze J Więc gdy wybiła 15:00, skończyłem pracę i popędziłem po córki do żłobka oraz do przedszkola, by jak najszybciej być na łowisku. O 15:45 zameldowałem się w domu, i z uwagi na panujący mróz, ubrałem 2 pary kaleson, grube wełniane skarpety, 2 swetry, czapkę, kurtkę i obowiązkowe rękawice. Po czym wskoczyłem w śniegowce i na odchodne usłyszałem jeszcze od swojej połówki:

- Ty to jesteś jednak pier***nięty. Normalni ludzie po przyjściu z pracy jedzą obiad z rodziną, spędzają czas z dziećmi, a Ty nie. Tylko te ryby i ryby. Jeszcze taki ziąb na zewnątrz i ciemno. Jak Ci się tak chce…

Ale jak już wyszedłem z domu, to nic nie było w stanie mnie zatrzymać przed pójściem nad brzegi mojej ukochanej Wisełki :)

Szybki spacer i po jakichś 20 minutach staję na swojej ulubionej sandaczowej miejscówce (jak to dobrze mieszkać nieopodal rzeki :>). Jest to niewielka przykosa z dnem usłanym nielicznymi kamieniami. Zakładając kołowrotek do wędki, widzę atak jakiegoś niewielkiego drapieżnika. Po chwili, gdy wiążę agrafkę i zakładam wobler, coś ponownie mąci powierzchnię wody. Myślę sobie: „dobra moja, ryby są aktywne, może uda się coś złowić”.

Na pierwszy ogień idzie 9 cm Rapala Original. Oddaję ze 20 rzutów tą przynętą, podczas których notuję tylko jedno delikatne puknięcie.

 

Załączony plik  Rapala_Easy-Resize.com.jpg   44,04 KB   27 Ilość pobrań

W międzyczasie zapada zmrok i…uaktywnia się białoryb, co i rusz spławiając się na powierzchni wody. Zmieniam więc wabik na woblera, który przyniósł mi już kilkadziesiąt sandaczy, z tym że największy mierzył ok. 45 cm… Jest to, nieprodukowany już od ładnych paru lat, 7cm Robinson Good Fish.
 

Załączony plik  Robinson_Easy-Resize.com.jpg   48,88 KB   22 Ilość pobrań

Oddaję kilka rzutów wabikiem i wreszcie następuje bardzie zdecydowane branie, jednak ryba (chyba był to niewielki sandacz), po chwili spada.  „Oho, zaczyna się coś dziać – myślę. Skoro małe się ruszyły, to może podejdzie coś większego”. Parę rzutów i znowu jest puknięcie, ale z gatunku tych nie do zacięcia. Tak, jakby ryby tylko wąchały wabik.

Skoro nie chcecie przynęty małej, czas założyć większą. Mój wybór pada na 9 cm wobek od naszego formowego kolegi Bobesku. Kilka rzutów i wreszcie jest mocniejsze branie. Ryba bujnęła tylko kijem i…spadła. Kilka następnych rzutów i wobler jakoś dziwnie idzie. W ciemności nie widzę dokładnie o co chodzi. Następny rzut i to samo. Postanawiam więc dokładnie przyjrzeć się wabikowi. Po zbliżeniu przynęty do oczu (staram się nigdy nie zapalać czołówki na miejscówce) okazuje się, że….w woblerze poluzował się ster.


Załączony plik  Bobesku z uszkodzonym sterem_Easy-Resize.com.jpg   37,89 KB   21 Ilość pobrań

Skoro zepsuł się jeden wobler Bobesku, to trzeba założyć kolejnego (dobrze, że kiedyś kupiłem ich kilka). W międzyczasie widzę, jak z czarnej otchłani, po wodzie, zbliżają się w moim kierunku 4 dość spore kształty. Trochę zestresowany zamieram w bezruchu, a tajemnicze kształty okazują się być….łabędziami, które bezszelestnie podpływają pod mój brzeg. Uspokojony ponownie rzucam woblera w ciemną, wiślaną toń. Kilka takich prób i nagle czuję jak na woblerze wiesza się jakiś żywy ciężar. Zacinam, a że opór nie jest zbyt duży, więc, obstawiając sandaczyka w rozmiarze 40-50 cm, dość zdecydowanie ciągnę rybę do brzegu. Jednak wraz z upływem sekund opór narasta, a wielkość ryby wprost proporcjonalnie rośnie w mych oczach… Po kilku minutach holu w nurcie, ryba pod brzegiem zaczyna swe harce i w ciemnym wiślanym nurcie pojawiają się wiry. Teraz już wiem, że ryba jest niemała. Jeszcze bardziej popuszczam hamulec, zanurzam podbierak w wodzie i staram się do niego wprowadzić swą zdobycz. O dziwo, udaje mi się to za pierwszym razem, choć ryba ledwie do niego wchodzi. Dopiero w podbieraku czuję dość spory ciężar ryby. Wynoszę ją na brzeg i tu pełna konsternacja, gdyż domniemany sandacz okazuje się być….dość dużym boleniem.

 

Załączony plik  Boleń w podbieraku_Easy-Resize.com.jpg   89,42 KB   21 Ilość pobrań

Środkowa kotwica woblera głęboko tkwi w przełyku rapy. Uwalniając rybę, szczypcami łamie jeden z grotów kotwiczki.

Załączony plik  Bobesku bez grota_Easy-Resize.com.jpg   35,32 KB   21 Ilość pobrań

Delikatnie kładę bolenia na macie, gdzie pomiar wskazuje 78 cm., czym pobijam swój PB J Gęba cieszy mi się od ucha do ucha. Karpiowaty drapieżnik spokojnie patrzy na mnie swoimi wielkimi ślepiami. Jakby wiedział, że za chwilę zwrócę mu wolność.


Załączony plik  Boleń_Easy-Resize.com (1).jpg   85,23 KB   22 Ilość pobrań

Robię kilka zdjęć i pakuję rapkę do podbieraka. Zapalam czołówkę i schodzę po stromym brzegu, by uwolnić swojego przeciwnika. Wkładam rybę wody, wyjmuję z podbieraka. Bezwładnie leży na boku, jakby nie chciała odpłynąć. Ruszam nią w przód i w tył, chcąc natlenić. Zaczyna coraz szybciej poruszać skrzelami i swą wielką paszczą. W końcu odwracam rybę na brzuch, a ta energicznie i gwałtownie odpływa do swojego wiślanego królestwa.
 

Wracam na swoją miejscówkę, zakładam trzeciego Bobesku z pudełka (noc, to raczej nienajlepsza pora na wymianę kotwic w przynętach). Jednak kolejne rzuty nie przynoszą rezultatów. Potem na agrafkę wędrują jeszcze 2 Tapsy i kolejna Rapala, lecz poza jednym, delikatnym puknięciem nie mam już żadnych kontaktów z rybami. Być może światło czołówki, użytej przy wypuszczaniu bolenia wypłoszyło sandacze ?

Po chwili na moje stanowisko wpływa bóbr, a na wodzie ląduje jakieś wielkie „czaplowate” ptaszysko. Wisła i środowisko wokół niej jest jednak niesamowite… Z zamyślenia nad pięknem Królowej wyrywa mnie dzwonek budzika w telefonie, który nastawiony miałem na godz. 18:00. Czas zatem wracać do domu. W pełni ukontentowany i naładowany pozytywnymi wrażeniami chowam pudełko z woblerami do plecaka i zwijam wędkę. W drodze powrotnej do domu, dzwonię do kolegi wędkarza i dzielę się z nim swą przygodą. Wracam do domu o 18:30 i jem spóźniony obiad…

Sprzętowo: Konger Word Champion Kobalt 300 cm, 9-28 g, Shimano Stradic 2500, żyłka 0,24 i pływające, sandaczowe woblery różnych firm i twórców
J

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                           :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 02 grudzień 2022 - 12:52





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych