Nad uśmiechniętą rybką jeszcze pewnie popracuję, ale projekt otwarty i czasu trzeba - będzie skończony będzie widać co wpadło do głowy.
W między czasie , kolega wrócił z wyprawy wedkarskiej ze Szwecji, tak rozgoryczony słabymi wynikami, że postanowł pomęczyć nasze rodzime szczupaki.
Może nie dla wielkości, ale chociazby dla efektów.
Zwrócił się do mnie, bym go wspomógł jakimiś przynetami.
A że ostatnio za pstrągiem się jedynie uganiałem, pudełka wypełniają przynety koło 5 cm.
Bardzo się cieszę, że mogę wykonać pod kogoś przynetę, wyzwanie większe niż dla samego siebie i do tego ta wielkość.
Co bym nie na rysował, niechaiłao przekroczyć 7 cm albo było podobne do słonia 
Udało się wyrysować i wystrugać coś takiego, powstaje 5 szt.
Przyneta długości 10 cm, waga wyjdzie w praniu i pewnie będzie różna dla wszystkich 5 szt.
Nie omieszkam efektu końcowego umieścić

Do pozowania do zdjęcia, wielki klocek miał małego pomocnika:), moje próby malowania ręcznego.

Ze względu na porę sezonu/roku, do alkowy pstrągom nie wolno zaglądać, co by spokój miały.
Może i dzięki temu klockowi, spróbuję się przełamać do nauki innego machania kijem i kręcenia korbką.
W warunkach boiskowych coś tam już macham, ale nad rzeką nie było najlepiej, może teraz się uda 
