Kolego to nie te łódki na duże fale i taki zbiornik , przerabiałem już trochę łodzi i doszedłem do łodzi Pegazus 430 , już niedługo przyjedzie do mnie do Zegrza i tej łodzi już długo nie wymienię.
Generalnie duża fala, duży zbiornik to powinieneś kierować się takimi parametrami :
- kategoria projektowa "C"
- długość 4,3m i więcej
- szerokość 1,7m i więcej
- waga powyżej 200kg
- burta wysokość minimum 55cm i więcej.
Dlaczego tak ,bo kategoria niżej niż "C" nie zapewnia w takich warunkach i na takim akwenie bezpiecznego pływania, wszystko fajnie jak jest bezwietrznie, delikatny wiaterek.
Długość taka, bo 3,8m to wbrew pozorom już dwie osoby łowiące nie mają pełnego komfortu łapania, pomijam fakt, że wielu producentów marketingowo podaje taką długość, w rzeczywistości jest krótsza.
Waga, bo przy dużych falach nie będzie tak rzucać łajbą jak "szmacianą lalką".
Burta, bo już ta wysokość do lustra wody od rantu burty praktycznie nawet przy dużej fali zabezpiecza cię przed wlewaniem się wody do łodzi.
Jakie przerabiałem łódki i dlaczego je potem sprzedawałem.
Łódź numer 1 - IWA 380 na początku wydawała się, że taką właśnie chciałem, lekka tylko 80kg wagi, duży schowek na rufie, wysoka burta 56cm, konstrukcja trimaran, dobrze zbija fale od płynących łodzi, gdzie byś na niej nie stanął trzyma stabilność idealnie, fajnie pływa z 9,9km dwie osoby 30km/h jednym słowem same plusy, oczywiście do czasu silnego wiatru, generującego duże fale, gdzie powrót do przystani w takich warunkach z zapory w Dębem do Zegrza to walka o przeżycie, po udanym dopłynięciu natychmiastowa decyzja, sprzedaję to nie łódź na takie warunki, rzeka lub małe jeziorko tak i z takim przeznaczeniem kupił ją człowiek.
Łódź numer 2 - Michał firmy Milex, po prostu ideał, niestety ideałem nie jest, owszem wymiary, schowki, pływalność super, ale oszczędności na materiale przy jej produkcji to żenada, przy swoich wymiarach 4,2x1,6m dwa płaszcze łódka waży 110kg,
efekt "szmacianej lalki" podczas niesprzyjających warunków, burty i podłogę można uginać dotykając palcem, strach wpłynąć na twardszy brzeg z żwirem.Sprzedałem koledze, który się do dziś nią zachwyca, pewno jak większość kolegów, którzy uważają ją za bardzo porządną i poszukiwaną.
Łódź numer 3 - Columbia 390, to prawie ideał, dołożyłem na środek centralnie skrzynię-bakistę od firmy Pegazus, bo można sobie coś takiego sprawić u nich, wysoka burta, dużo relingów, dwie dobre bakisty na dziobie i rufie(choć strasznie płytkie), super pływalność, dwie osoby, bambetle, silnik 15km i 40km/h, waga łodzi to już 130kg, niestety to znowu za mało, w dalszym ciągu w niesprzyjających warunkach efekt "szmacianej lalki" i walka, sprzedana.
I to koniec moich przygód z kupowaniem łodzi na duży zbiornik i dużą falę, teraz kupiłem łódź Pegazus 430 wersja fisher pro tylko zmodyfikowałem trochę wnętrze ,jedna skrzynia-bakista na rufie przy silniku, druga centralnie na środku łodzi i nie zamierzam już niczego zmieniać, kiedyś może na kabinówkę, ale to bardzo odległa perspektywa.
Reasumując, kupując łódkę zastanów się, żebyś potem nie żałował i ciągle jej nie wymieniał, napisałem te informację, żebyś nie musiał przekonywać się tak jak ja na własnej skórze i portfelu jaką powinienem łódkę kupić, miałem ten komfort, że mogłem sobie na to pozwolić, gdybym dziś miał wrócić do kupna jeszcze raz mojej pierwszej łodzi na taki zbiornik jak opisujesz, w moim przypadku to Zalew Zegrzyński to dołożyłbym albo jak miał braki kasowe wziął na raty, ale raz i byłby spokój, zero powrotów z walką o przetrwanie i dopłynięcie.
Pozdrawiam