Skocz do zawartości

  •      Zaloguj się   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.


Szukaj w artykułach


Reklama


Ostatnie na blogu


790 aktywnych użytkowników (w ciągu ostatnich 15 minut)

726 gości, 3 anonimowych

Google, helikon, sez, Żbik, Bing, foxy77, Wedkarz 1987, ŁukaszFZS, tibhar, grewas, Bolemor, PawloGr, troutmaniacs, jacekp29, Mts1991, aandrzejj, krepuch, Tomasz1990, Mirek*, Facebook, Esioslaw, tofik, Rybka 73, pmiszk1, immortal, kryss, Trociowy, amalker, MarceliS, Łukasz W, krez, GINPK, Trociarz, saitt, Krzyniu, gienio08, Plastik, skampi, _PABLO_, prusak, TeDDyBoY, daniel., Sławek Oppeln Bronikowski, AdamO., tyczkasport1, MarcinP, M@lini@k, Woblery hand-made G.K., korol, Mundurowy, fazi22, Tokarz 2000, mariobaggio, theslut, Pisarz.......ewski Piotr, fladra, Luka81, Kejkosz, bartosz311287, kogut, Sayonara, MATI87, Wojtasz, Tomek2303


* * * * *

Moda na odchudzanie czyli rodbuildingowi Fat Killers w akcji


Nadwaga nie jest stanem ani wygodnym, ani chwalebnym. Tak w życiu, jak i w rodbuildingu. Może dlatego moda na tzw. zdrowy styl życia, jaka zapanowała za oceanem już jakiś czas temu, zbiega się z modą na odchudzanie wędek przez tamtejszych rodbuilderów. Czy waga wędki jest rzeczywiście aż tak ważna i jaki ma wpływ na jej użytkowość?

Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć mniej więcej tak: to zależy do czego zamierzamy wykorzystywać dany kij. Przykładowo, w wędce służącej do trollingu waga będzie miała drugorzędne znaczenie. Ale już w kiju sandaczowym, którym zamierzamy się posługiwać przez cały dzień łowiąc technikami jigowymi – waga wędki będzie bardzo ważna. Kilkadziesiąt gram różnicy w wadze wędki przemnożone przez kilkaset rzutów daje wszak efekt liczony w kilogramach. Pomijając zaś nawet większą łatwość posługiwania się lżejszym zestawem rzutowym i idące za tym większą przyjemność łowienia i lepszą koncentrację, warto dodać, że wędka lżejsza będzie również z reguły wędką bardziej czułą. Piszę z reguły, gdyż zagadnienie czułości wędki jest dosyć skomplikowane i z pewnością zbyt ryzykowne byłoby twierdzenie, że każda wędka, które jest lżejsza będzie zawsze bardziej czuła od tej cięższej. Ale bardzo często - zwłaszcza jeżeli porównywalibyśmy wędki wykonane na tym samym modelu blanku – tak właśnie będzie. Jest więc parę dobrych powodów dla których za oceanem, głównie w grupie wędkarzy bassowych jest widoczny od kilku lat silny trend do posługiwania się coraz lżejszymi zestawami.

A jak to wygląda w naszym rodzimym rodbuildingu? Moim zdaniem, o ile polski rodbuilding nie odstaje jakoś szczególnie od światowej czołówki, o tyle temat wagi wędki wydaje mi się być traktowany u nas dosyć wybiórczo. Mam takie wrażenie, że cała dyskusja wokół tego tematu zawęziła się do kwestii wagi przelotek. Możemy więc poczytać dywagacje jak na komplecie przelotek zejść z wagą o gram czy półtora i to jest oczywiście bardzo dobrze, bo waga przelotek też ma znaczenie - zwłaszcza tych znajdujących się na szczytówce wędki. Ale informacji o wadze całej wędki, jako takiej, jako skończonego produktu czy też narzędzia, z reguły brakuje. A szkoda, bo np. zważenie wędki uzbrojonej w komplet przelotek w tytanowych ramkach i pełną rękojeść z korka typu burnt mogłoby prowadzić do bardzo ciekawych wniosków.


Zrodził się zatem w mojej głowie pomysł, żeby poruszyć ten trochę nieobecny element naszych rodbuildingowych dyskusji w formie niniejszego artykułu, w którym wędka zostania rozebrana na czynniki pierwsze, a wszystkie komponenty zostaną zważone i porównane aby dać obraz tego, jak poszczególne elementy składowe mogą wpływać na wagę całej wędki.

Rzecz będzie pokazana na przykładzie łódkowego, sandaczowego spinningu, dosyć uniwersalnego jeżeli chodzi o zakres używanych przynęt i dysponującego odpowiednim zapasem mocy. Dlaczego taki wybór? Pewnie prościej byłoby wziąć jakąś okoniową witeczkę i uzbroić ją w popularne minimy albo tytany i sam uchwyt – ale to chyba niewiele by pokazało poza efektowym wynikiem końcowym. Założeniem projektu nie jest sprowadzanie kwestii wagi wędki do ekstremum, tylko pokazanie jak można zbudować normalną użytkową wędkę o bardzo dobrych parametrach wagowych przy wykorzystaniu powszechnie dostępnych i niekoniecznie najdroższych komponentów. Walcząc z wagą poszczególnych części składowych, staraliśmy się również pamiętać np. o ergonomii czy wyważeniu kija, więc często jak zobaczycie świadomie decydowaliśmy o pozostawieniu paru dodatkowych gram tu i ówdzie wychodząc z założenia, że ograniczanie wagi w danym przypadku negatywnie odbiłoby się na pozostałych cechach użytkowych. Wchodząc w rolę rodbuildingowych Fat Killers nie chcieliśmy się zatem zapędzić w tym odchudzaniu aż do anoreksji…

Piszę w liczbie mnogiej, gdyż do udziału w projekcie zaprosiłem dobrze znanego pasjonatom rodbuildingu na jerkbait.pl forumowego Kolegę @krzyśka. Krzysiek wniósł sporo cennych uwag i pomysłów oraz jest autorem części zdjęć w artykule, podobnie jak redakcyjny Kolega @slider – obu za pomoc chciałem w tym miejscu bardzo podziękować.

Blank
Budowę lekkiej wędki warto rozpocząć oczywiście od znalezienia lekkiego blanku. To w zasadzie jest punkt wyjścia. Tutaj decyzja była stosunkowo prosta bo dłuższego czasu miałem na oku Batsona model XSB 783 (6"6", 17lb, w jednym kawałku). Blank wpadł mi w oko, dosłownie, podczas lektury wątku o najlżejszych wędkach bassowych na jednym z amerykańskich forów rodbuildingowych. Postanowiłem osobiście zweryfikować jego parametry. Na szczęście okazało się, że w Fishing Center był dostępny od ręki. Wynik pomiaru wagą elektroniczną - 37 gramów. Jak na blank opisywany przez producenta na 17 funtów mocy to bardzo dobry rezultat. Z tego co kojarzę na rynku jest tylko jeszcze jeden blank o porównywalnych parametrach i wadze poniżej 40 gramów tj. Phenix model K2 TX-684MH-C, ale różnica w cenie pomiędzy Phenixem a Batsonem była prawie dwukrotna na korzyć Batsona i to też przesądziło o wyborze.



Obserwacje dotyczące XSB 783: niska waga, wysoki moduł sprężystości, niezbyt gruba ścianka. Co ważne, pomimo dużej wyjściowej sztywności konstrukcji, zachowano progresywne ugięcie blanku pod obciążeniem, co nie jest zawsze regułą w spinbassach Batsona.

Przelotki i spacing
Wybrałem komplet przelotek Fuji z pierścieniem Alconite, tylko na szczyt poszła przelotka szczytowa z nowej serii microguide z pierścieniem SIC. Zestaw zastosowanych przelotek wygląda następująco: BYAG25, BYAG12, BLVAG8, BLVAG6, BLAG5.5, BLAGL5, BLAG5, szczytowa LGST4.5. Razem osiem sztuk przelotek, co w zupełności wystarcza do dobrego podparcia dwumetrowego blanku. Całość waży ok. 6,6 gramów. W tym miejscu podziękowanie dla Łukasza Masiaka, dzięki któremu przelotek BLAG5 nie musiałem sprowadzać z zagranicy. Wagę zestawu przelotek podaję w przybliżeniu do dziesiątych części grama, ponieważ dwie takie same przelotki, zwłaszcza przy większych modelach potrafią mieć pewne drobne rozbieżności wagowe co zsumowane może powodować różnice w wadze dwóch „takich samych” kompletów przelotek rzędu dziesiątej grama właśnie.



Czy rozpatrywałem alternatywy - oczywiście. System oparty o KL-H odpadł w przedbiegach, bo sama przelotka KL-H 25 z pierścieniem Alconite ważyła 6 gramów czyli prawie tyle co cały komplet przelotek zaprezentowany powyżej. Z kolei niższe przelotki - LV, KL nie wchodziły w rachubę bo kij będzie użytkowany z relatywnie dużym kołowrotkiem (Shimano 4000) a pierwsza przelotka będzie wypadała stosunkowo blisko kołowrotka (60cm). Jest to normalna wielkość kołowrotka używana do łowienia sandaczy a jak wspominałem na wstępie założeniem projektu jest budowa kija stosunkowo uniwersalnego i standardowego a nie podporządkowanego jakimś niszowym potrzebom.



Obserwując podany zestaw przelotek uważny obserwator zauważy, że kij nie został zbudowany według New Concept i nie posiada klasycznego stożka. Podczas testów rzutowych prototypu okazało się, że przy plecionce (wędka będzie użytkowana wyłącznie z plecionką, co również jest normą przy łowieniu sandaczy) nie ma żadnej zauważalnej różnicy ani w odległościach rzutowych ani w wysiłku rzutowym w porównaniu z klasycznym stożkiem, w którym po Y25 następuje Y16. Wybór zatem był oczywisty - mniejsze i lżejsze przelotki. Podczas testów z zastosowaniem grubej i jasnej plecionki doskonale było widoczne, że jakieś 85% wytłumienia linki następuje na pierwszej przelotce Y25 a to co sie dzieje potem z przelotkami (w sensie odległości i wielkości) nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Nie chcę tych wniosków przesadnie uogólniać, być może np. w dłuższym kiju z większą ilością przelotek jakieś różnice pomiędzy stożkowym a bezstożkowym systemem zbrojenia dałyby się zauważyć, ale z całą pewnością współczesne cienkie i miękkie plecionki każą co najmniej dobrze przemyśleć dotychczasowe kanony zbrojenia. Warto również zauważyć, że przy łowieniu sandaczy z łódki odległości rzutowe nie są priorytetem bo kijem i tak można rzucić dalej niż ma to sens (uważam, że dwumetrowym wędziskiem jesteśmy w stanie kontrolować przynętę w i skutecznie zaciąć odległości maksymalnie 35 do 40 metrów).

Istotny jest również fakt, iż odrzucenie stożka i wybór trochę niższych przelotek pozwolił uzyskać dużo lepsze rozłożenie sił działających na blank - innymi słowy przy ugiętym blanku kąty linki pomiędzy przelotkami są równiejsze, mam wrażenie, że tym spacingiem udało się wyciągnąć z blanku maksimum mocy. Z drugiej strony, odrzuciłem również drugą skrajność, czyli LV7 zamiast LV8, L5.5 zamiast LV6 i L5 zamiast L5.5. To z kolei ze względu na długość stopek przelotek. Zależało mi na tym żeby stopki były dłuższe a przez to mocniej przylegające do blanku - XSB783 chociaż lekki jak piórko jest naprawdę mocnym blankiem, którym można wiele podnieść z dna i uznałem że szkoda by było pozbawiać go tych właściwości zbyt słabym zbrojeniem. Dodam jeszcze, ze wszystkie przelotki w ramce L w kiju zostały założone przez Krzyśka w systemie forhan locking wrap, z tego samego względu.

Uchwyt
Wybór padł na DPS-17, który został dodatkowo skrócony od strony gwintu o ok 12 mm. Pozwoliło to zredukować niepotrzebną wagę o ok. 1 grama a i tak stopki wszystkich dostępnych mi kołowrotków Daiwa i Shimano bez problemu mieszczą sie w skróconym uchwycie.





Z pewnością lżejszy byłby DPS-16 ale został on odrzucony jako nieergonomiczny (zbyt mała średnica zewnętrzna). Uchwyt został osadzony na dwóch arborach Fuji ważących w sumie 2,95 gramów.



Pierwotnie chciałem zastosować arbory ze spienionego PCV od Piotrka Matusiaka, ale niestety zamówione nie dotarły na czas. Nie zmarnują się, z pewnością znajdą zastosowanie w następnych projektach. Dla porównania, gdyby uchwyt zamontować na tulejach z taśmy papierowej to ich waga wyniosłaby w tym przypadku ok. 9 gramów – taki wynik uzyskał Krzysiek ważąc blank z taśmą i bez taśmy. Dzięki skróceniu uchwytu mogliśmy również zredukować ilość arborów do dwóch sztuk, sam uchwyt został wklejony tylko na arbory tj. nie został zalany klejem pomiędzy arborami jak to się czasami zdarza.



Omotki, lakier, części metalowe
Oczywiście walcząc o wagę zrezygnowaliśmy z zaczepu przynęty. Zrezygnowaliśmy również z zastosowania metalowych winding-checków. Okazało się, że każdy taki elegancki pierścioneczek waży aż 1 gram, zatem w zależności od ilości metalowych pierścieni na kiju, rezygnując np. z trzech metalowych WC (standardowa ilość pierścionków przy rękojeści dzielonej) oszczędzamy w sumie aż 3 gramy – czyli połowę wagi kompletu przelotek, żeby bardziej przemówić do wyobraźni.



Winding-checki zastąpiliśmy po prostu omotką, z użyciem kilku zwojów nici metalicznej – co zarówno z daleka jak i z bliska wygląda bardzo estetycznie.








Takie rozwiązanie (zastąpienie WC omotką) wydaje się mieć same plusy nie tylko ze względu na redukcję wagi ale również ze względu na fakt, że pozbywamy się czegoś co potencjalnie może się odkleić albo zbyt ciasno spasowane punktowo przesztywnić blank. Lakierowanie przelotek pochłonęło w sumie ok. 1 grama lakieru. Dla porównania, gdbyśmy chcieli rutynowo nakleić na blank firmową nalepkę Batsona z sygnaturą blanku a następnie ją pokryć lakierem – to samo lakierowanie tej naklejki oznaczałoby dwa dodatkowe gramy lakieru na wędce. Decyzja była zatem krótka, rezygnujemy z naklejki i oszczędzamy kolejne dwa gramy.

Rękojeść
Absolutnym kluczem do redukcji całkowitej wagi wędki okazała się właśnie rękojeść. O ile w opisywanych wcześniej przypadkach uzyskiwaliśmy drobne oszczędności na wadze (choć gdyby je podliczyć to z sumie dałyby już nawet kilkanaście gramów), o tyle w przypadku rękojeści różnice w wadze mogą z łatwością wynieść gram kilkadziesiąt. Podstawową redukcję wagi uzyskaliśmy stosując rękojeść dzieloną zamiast rękojeści pełnej.





Mogliśmy sobie na to pozwolić, jako że wędka po pierwsze jest krótka, po drugie blank jako taki był nieźle wyważony a po trzecie zastosowaliśmy lekki komplet przelotek. W dłuższej wędce lub przy gorzej wyważonym blanku taki zabieg mógłby okazać się trudny gdyż w istotny sposób pogarszałby wyważenie kija – miałem już do czynienia z długimi spinningami z dzieloną rękojeścią i rzadko kiedy dobrze leżały one w ręce. Stosując rękojeść dzieloną w stosunku do rękojeści pełnej zaoszczędziliśmy na wadze kilkanaście gram. Tutaj też były małe niuanse, np. Krzysiek odkrył że sama zmiana kształtu foregripu z walca na cygaro dała oszczędność rzędu 1 grama. O wiele większe oszczędności na wadze uzyskaliśmy jednak wybierając materiał rękojeści. Różnica w wadze pomiędzy zwykłym jasnym korkiem a korkiem typu burnt / korkogumą jest 3 a nawet 3.5 – krotna (w zależności od rodzaju).






Elementy naszej dzielonej rękojeści z jasnego korka ważyły w sumie niecałe 12 gramów (zastosowaliśmy tylko cieniutkie plasterki z korkogumy na brzegach żeby podnieść trwałość tych elementów i zapobiec uszczypywaniu się brzegów) – gdyby całość była wykonana z korka egzotycznego przy tych samych parametrach ważyłaby ponad 30 gramów, pełna rękojeść wykonana z burnt’a mogłaby zaś ważyć nawet 60 gramów albo i więcej (gdyby np. przyszło nam do głowy upiększyć ją dodatkowo metalowymi pierścieniami). Czyli więcej, niż sam blank.






Stosując lekką zabudowę dolnika oczywiście musieliśmy nieco go wydłużyć, ale prawdę mówiąc przy solidnej wędce sandaczowej tak czy siak dolnik nie powinien być zbyt krótki - w naszym przypadku odległość od końca dolnika do stopki kołowrotka wynosi 33 cm i jak widać na zdjęciu wystarcza do idealnego wyważenia zestawu.



Efekt końcowy
Kij zmontowany, wyschnięty. Korek na rękojeści dodatkowo zabezpieczony preparatem cork-seal. Ważymy. Wynik… 83 gramy czyli tuż poniżej 3 uncji.



Czy to dużo czy mało? Pewnie gdybyśmy się uparli moglibyśmy zejść poniżej 80 gramów, ale z drugiej strony, ta wędka z łatwością mogłaby ważyć również 120 czy 130 gramów, a nawet więcej gdybyśmy podjęli inne decyzje co do projektu lub zastosowanych komponentów.



W dobrym projekcie udział blanku w wadze gotowej wędki powinien być jak największy.

Miałem możliwość przetestowania (niestety tylko rzutowego, brania się nie doczekałem) gotowego kija nad wodą. Komfortowo obsługuje typowe przynęty sandaczowe na główkach od 12 do 30 gramów, rzucałem również kogutami o gramaturze 30 gramów (bez najmniejszego problemu) oraz 35 gramów (tu już nie wiem czy podbicie nie było trochę za mało dynamiczne).



Jak na kij o wadze delikatnej okoniówki wydaje mi się całkiem nieźle… Ech, gdybym ja sam mógł tak zejść ze swoją wagą do 83 (k)g ;)

Tekst: @Friko, 2013
Zdjęcia: @slider, @krzysiek, 2013




73 Komentarze

Najogólniej rzecz ujmując - korzystaliśmy z ogólnie dostępnych komponentów. LGST to mocno zbudowana przelotka, z pewnością jest jak najbardziej na miejscu, a podejrzewam, że piątkę FST w tym rozmiarze tuby trzeba by ciągnąć z zagranicy (o ile byśmy znaleźli; jak ostatnio Friko ciągnął z MH to FST5 na tubie 2,0 czy 1,8 po prostu nie było).

 

Co do chwytów - DPS/NPS są IMO najwygodniejsze.

 

Długość rear jest wypadkową 2 elementów: ergonomii i wyważenia. Proponuję experyment ze zmianą długości rear o 1cm. Punkt wyważenia nie zmieni się prawie wcale i będzie przypadał tuż za uchwytem. Sposób trzymania niewątpliwie ma znaczenie. Jeżeli ktoś dzierży wędzisko między małym a serdecznym palcem, może robić ciut krótsze dolniki :)

 

Acha, batsonowskie pianki są lżejsze od korka (nie pamiętam dokładnej liczby, ale była to istotna różnica), ale pamiętajmy, że z jakością i trwałością tych nowych bywa różnie. Mam taki stary wypust Batsona na ISB802.75 - co to jest za pianka - rewelacja. Innych, twardych pianek nie ważyłem, nie pomogę zatem.

Sporo pytan... zaczne od konca - długość dolnika dobieraliśmy w pierwszym rzędzie pod kątem komfortu operowania wędką, stąd to badanie układu dłoni na kołowrotku i mierzenie dolników w innych wędkach. Wyważenie było efektem wtórnym, jako ze wyszedłem z założenia że przy tak lekkim projekcie samo wyważenie nie jest aż tak istotnie. Na koniec wyszło bardzo dobrze, ale długość dolnika dobieraliśmy kierując się w pierwszym rzędzie erginomią zawodnika a nie wagą kołowrotka

Spora porcja informacji i wiedzy wiec jest o czym pogadać.
Zdarza mi się wspoluczestniczyc w projektowaniu moich wędek toczac rozmowy z @Yglo, dopytuje zatem o szczegóły.
Pytanie o te palce wynikało z tego, iz zauważyłem podczas całodziennych lowow, ze zmieniam sposób trzymania palców na uchwycie i stopce kolowrotka. Zmieniam w sposób niekontrolowany :) wiec ciężko mi ustalić moj sposób trzymania...ale ja i moje rękojeści podobno w ogóle jestesmy z innej bajki niz normalni.
:)
Z tymi nps to się zgodzić musze @Krzysku :)
Pytania o uchwyt wyszly same bo w ostatnich dniach ostro ten temat przepracowalismy z moim Zbrojmistrzem.
Przez skss-dpsy skel.-vss zostałem przy nps właśnie.
Przy okazji budowy zwazymy nps 16...
Ciekawe informacje o tej przelotce szczytowej. Dziękuję za rozszerzenie info.

Ba, jak ręka się męczy to w naturalny sposób zaczyna przesuwać się do przodu. Niektórzy z czasem chwytają wręcz całą ręką przed stopką. Ja akurat trzymam zawsze tak samo. Bo jak mi łapa wysiada, to odpalam motor i...

 

Nt. pianki wyedytowałem powyżej. Osobiście już nie używam. Tylko krowa nie zmienia poglądów. A naturalny korek ma wiele, wiele zalet. Główną wadą jest cena. No i jakość. Warto brać z dobrego źródła.


Ba, jak ręka się męczy to w naturalny sposób zaczyna przesuwać się do przodu. Niektórzy z czasem chwytają wręcz całą ręką przed stopką. Ja akurat trzymam zawsze tak samo. Bo jak mi łapa wysiada, to odpalam motor i...


Nt. pianki wyedytowałem powyżej. Osobiście już nie używam. Tylko krowa nie zmienia poglądów. A naturalny korek ma wiele, wiele zalet. Główną wadą jest cena. No i jakość. Warto brać z dobrego źródła.

Lubie czern.

A jak z tą pianką ?? chyba mniej waży od korka ? ;)

 

 

Już jest info mój błąd trzeba f5 cześciej uzywac :) 

I na jednym i na drugim materiale można zrobić estetyczny projekt, raczej w odmiennych typach. W obu przypadkach warto się pokusić o zakup komponentu o wysokiej jakości.

NPS jest również jednym z moich ulubionych uchwytów ale  do lżejszych zastosowań. Jest to mój podstawowy uchwyt np. w kilku okoniówkach czy lżejszych sandaczówkach, jednak wydaje mi się że DPS lepiej od NPS'a trzyma stopkę kołowrotka dlatego do cięższych zastosowań osobiście wolę DPS

Bardzo ciekawy materiał, dzięki. Fajnie się czyta poskładane to wszystko razem.  :) 
Już odzywały się w takich wagowych tematach głosy, że wędką się łowi ryby, a mierzą milimetry i gramiki ci, co im się nudzi i łowią przez internet, że od mierzenia gramów jest aptekarz albo dealer, ale ja tak nie uważam - bardzo wartościowy materiał naprowadzający na własciwe tory rozumowanie o tym, co jest w wędce potrzebne, a co niekoniecznie.

 

Oszczędziliście 1g na szlifie fore, pytanie więc odnośnie tego oszczędzania wagi na zaczepie.
Ile może ważyć zaczep złożony z polakierowanej omotki i małej przelotki muchowej?
Ile może ważyć sam fore grip. Na oko mniej, niż 4g plus kleidło.

W kwestii formalnej. Trzecia fotka bardzo ładna, ale według mnie przy takiej głębi ostrości i perspektywie, umyka zobrazowanie tego, co tak ładnie zostało w tekście wyłożone o przelotkach, stożku i reszcie spacingu ^_^
Materiał klasa!

Pozdrawiam
Grzesiek

    • Obdarty lubi to

Ziarnko do ziarnka... Jeżeli na mocowaniu uchwytu można oszczędzić 6g na taśmie, 1g na cięciu uchwytu, 2-3g na WC, drugie tyle na braku metalowych pierścieni, to warto trochę pokombinować. Maleńki zaczep to jakaś część g, uzysk symboliczny, ale po prostu odpuściliśmy wszystko, co nie służyło do łowienia ryb ;)

 

Fore waży znacznie mniej niż 4g. Może ze 2...

OK, rozumiem ziarnko do ziarnka i w końcu to wędka dla konkretnego wędkarza, a niech mu służy jak najlepiej ;) , ale taki fore, w takim kiju, nie służy do łowienia ryb bardziej, niż zaczep, który lubi się przydać :lol: Inaczej w sumówce, czy łososiowym albo morskim badylu, ale tu rozumiem, że estetyka też miała głos w dyskusji :D i OK! No i efekt techniczny został również osiągnięty - waga/balans.

To nie do konca tylko estetyka, wbrew pozorom odcinek od stopki kolowrotka do konca fore miesci szerokosc dloni; dps' a jakims fore trzeba wykonczyc bo inaczej bedzie nieergonomiczny z uwagi na roznice pomiedzy srednica uchwytu a srednica blanku
Pójście kierunku maksymalnego odchudzenia wędki jest na pewno ciekawym, ważnym i pożądanym sposobem na kij spinningowy ale skonstruowanie takiej właśnie wędki jako sprzęt specjalistyczny pod sandacza w moim mniemaniu jest troszeczkę chybiony. Nie zdobyłbym się na zamontowanie DPS w kiju sandaczowym a to ze względu na ograniczone przekazywanie sygnałów do ręki, chyba ze łowiący tym kijem trzyma palec wskazujący na blanku (stąd ten ścięty i koniczny fore) oraz wygodę (ergonomię). Ja nie trzymam palca wskazującego na blanku i podbijam z nadgarstka więc takim standardowym uchwytem sandaczowym jest o 7 g cięższy PacBay (ten z dziurą) Testowałem dwa kije na tym samym blanku z DPS (zbudowanym dla kolegi) i moim kijem i sygnalizacja brań była zupełnie inna ,poza tym kanciasty DPS bardziej mnie męczył.Kiedyś miałem złamaną rękę w okolicach nadgarstka i odczuwam to do dzisiaj :( Nie zrezygnowałbym także ze stożka , więc zapewne założyłbym inne przelotki .Argument że otwierająca waży 2 g więcej jest tylko trochę zasadny bo ważniejszy jest szczyt i ostatnie 70-90 cm decydują o szybkości i dynamice kija a waga otwierającej nie ma aż tak dużego wpływu ale pogarsza się trochę balans kija i to jest fakt.Co do reszty zgadzam się z budowniczymi wędki całkowicie i kijek bardzo mi się podoba.Też dążę do maksymalnego odchudzenia swoich wędek i zwracam uwagę na każdy gram i waga całkowita każdego kija jest bardzo ważnym parametrem każdego projektu . Projekt perfekcyjny , Brawka

Testowaliśmy ekstremalne stożki: prezentowany oraz Y30, Y20, Y12, etc. Różnica była (przeciętnie na korzyść Y30) - pomijalna :) (tzn. nie więcej niż 5-10% odległości).

Nie wiem, jak biorą sandacze w Twoich stronach, ale ja - jako użytkownik opisanej konstrukcji - nie zauważyłem 'ograniczonego przekazywania sygnałów do ręki'.
Mógłbyś je rozwinąć?
Dla mnie konstrukcja oparta na wysokomodułowym blanku (RX8) i arborach daje wystarczające przekazywanie sygnałów - także bez konieczności trzymania palca wskazującego na blanku.

Testowaliśmy ekstremalne stożki: prezentowany oraz Y30, Y20, Y12, etc. Różnica była (przeciętnie na korzyść Y30) - pomijalna :) (tzn. nie więcej niż 5-10% odległości).

Dla mnie stożek jest raczej kwestią przyzwyczajenia  a Y30, Y20, Y12 to mój ulubiony :)  i  jest faktem że pięknie katapultuje przynęty , właśnie z Shimano 4000 FE :)

"I na koniec pianka vs korek - ja nie ważyłem ale Krzysiek ważył. Generalnie nie daliśmy pianki bo przede wszystkim nie mieliśmy dostępu do dobrej pianki - pianka Batsona, która kiedyś była świetna teraz niestety obniżyła loty więc woleliśmy dać porządny korek.  Wśród pianek są podobne gradacje jak w korku, tylko że trudniej je uchwycić. Pianki gęstsze / twardsze mogą ważyć więcej od miękkich "gąbek" ale mieć lepsze właściwości użytkowe.  Przy wadze wszystkich elementów korkowych poniżej 12 gr nie było chyba w naszym przypadku za bardzo ciśnienia na dalsze drążenie tematu ;)"

 

Ziarnko do ziarnka...

Gdzie indziej walczyliscie o kazdy gram ;)

...

Moze latwiej powiedziec, ze uzytkownik woli korek i juz :)

"I na koniec pianka vs korek - ja nie ważyłem ale Krzysiek ważył. Generalnie nie daliśmy pianki bo przede wszystkim nie mieliśmy dostępu do dobrej pianki - pianka Batsona, która kiedyś była świetna teraz niestety obniżyła loty więc woleliśmy dać porządny korek.  Wśród pianek są podobne gradacje jak w korku, tylko że trudniej je uchwycić. Pianki gęstsze / twardsze mogą ważyć więcej od miękkich "gąbek" ale mieć lepsze właściwości użytkowe.  Przy wadze wszystkich elementów korkowych poniżej 12 gr nie było chyba w naszym przypadku za bardzo ciśnienia na dalsze drążenie tematu ;)"

 

Ziarnko do ziarnka...

Gdzie indziej walczyliscie o kazdy gram ;)

...

Moze latwiej powiedziec, ze uzytkownik woli korek i juz :)

Dobra pianka jest troszkę cięższa od korka o jakieś 10 % i co by nie mówić w opinii wędkarzy jest postrzegana jako tandeta z czym się nie zgadzam bo nie lubię jakichkolwiek uprzedzeń a ważne są walory użytkowe a pianka ma te walory na bardzo wysokim poziomie , oczywiście dobra pianka :) 

W kwestii kontaktu z blankiem, to moim prywatnym zdaniem wszelkie uchwyty typu exposed blank to zwykła ściema :)  Owszem - osobiście trzymam przy spinningu palec wskazujący na blanku, owszem - daję ECS do swoich wędkek castingowych, ale szczerze mówiąc robię to raczej z przyzwyczajenia niż z powodu tego że to coś mi daje jeśli chodzi o czucie.

 

@mrWhite - znam ten dziwaczny uchwyt PacBaya, który stosujesz. Powiem szczerze że dla mnie jest nie dość że ciężki to jeszcze cholernie niewygodny, nie mogłem sobie kompletnie znaleźć takiego ułożenia ręki żeby się cholerstwem dało łowić, sorry ;)

 

Na szczęście nie we wszystkim musimy się zgadzać, gdyby tak było to wystarczyłby jeden projekt wędki i już ;)

 

 

W kwestii stożka, tu nie chodzi o to jak kij rzuca, czy jest jakaś zauważalna różnica czy jej nie ma, bo w kiju łódkowym ma to pomijalne znaczenie. O wiele większe znaczenie moim zdaniem ma - o czym wspomniałem a artykule - fakt, że niższe  przelotki następujące po Y25 (poza jaką redukcją masy) lepiej wyciągają moc z blanku. To jest moim zdaniem największa zaleta zbrojenia bezstożkowego, która akurat w kiju sandaczowym może mieć spore znaczenie.  Naprawdę namawiam do eksperymentów i prób empirycznych - trzeba spróbować żeby się przekonać.

    • robbox4 lubi to

Nie wiem, jak biorą sandacze w Twoich stronach, ale ja - jako użytkownik opisanej konstrukcji - nie zauważyłem 'ograniczonego przekazywania sygnałów do ręki'.
Mógłbyś je rozwinąć?
Dla mnie konstrukcja oparta na wysokomodułowym blanku (RX8) i arborach daje wystarczające przekazywanie sygnałów - także bez konieczności trzymania palca wskazującego na blanku.

Oczywiście mogę to rozwinąć ponieważ łowiłem zarówno DPSem oraz moim ulubionym PacBay w którym kładę kciuk bezpośrednio na blanku i sygnał brania jest intensywny niczym nie zakłócony oraz nie przytłumiony . Sandacze biorą chyba tak samo jak i gdzie indziej a skoro nie zauważyłeś  'ograniczonego przekazywania sygnałów do ręki'. to mniemam że nie łowiłeś wędką z uchwytem PacBay bo to tylko można stwierdzić porównując bezpośrednio te konstrukcje. Nie chce liczyć ile brań miałem ale powiem że dziennie jest to od kilku do kilkudziesięciu więc jest spory materiał porównawczy i wnioski nasuwają się same. PacBay a raczej dziura w uchwycie oraz fakt że przednia część uchwytu jest klejona na samym blanku bez pośrednictwa arborów robią dużą robotę. Zastosowanie wysokiego modułu wspomaga tylko przekazywanie sygnału a z arborami to mam zdanie całkowicie odmienne. Przypominam że porównałem te same blanki na różnych uchwytach więc wiem co piszę. Nie twierdzę że zastosowanie DPSa eliminuje przekazywanie sygnału tylko twierdzę że je ogranicza. To tyle i jeżeli chcesz cokolwiek zauważyć to po prostu porównaj te same blanki na innych uchwytach.

"I na koniec pianka vs korek - ja nie ważyłem ale Krzysiek ważył. Generalnie nie daliśmy pianki bo przede wszystkim nie mieliśmy dostępu do dobrej pianki - pianka Batsona, która kiedyś była świetna teraz niestety obniżyła loty więc woleliśmy dać porządny korek.  Wśród pianek są podobne gradacje jak w korku, tylko że trudniej je uchwycić. Pianki gęstsze / twardsze mogą ważyć więcej od miękkich "gąbek" ale mieć lepsze właściwości użytkowe.  Przy wadze wszystkich elementów korkowych poniżej 12 gr nie było chyba w naszym przypadku za bardzo ciśnienia na dalsze drążenie tematu ;)"

 

Ziarnko do ziarnka...

Gdzie indziej walczyliscie o kazdy gram ;)

...

Moze latwiej powiedziec, ze uzytkownik woli korek i juz :)

 

Nie wiem Daniel co Ci mogę jeszcze powiedzieć w stosunku do tego co już napisałem. Celem projektu nie było sprowadzenie redukcji wagi do ekstremum tylko zrobienie normalnej wędki użytkowej przy zastosowaniu powszechnie dostępnych, sensownych kosztowo komponentów. 

Elementy rękojeści zostały bardzo zminimalizowane przez Krzyśka, nie tylko pod kątem długości czy kształtu ale również pod kątem średnicy. Myślę, że dalsza minimalizacja nie miała po prostu sensu, i tak potencjalnie "odjęliśmy" z tej rękojeści kilkadziesiąt gram, zostało niecałe dwanaście... moim zdaniem dalsza redukcja popsuła by i estetykę wędki i w jakimś stopniu jej wyważenie pewnie chociaż to nie jest może aż tak ważne przy tak krótkim i lekkim kiju. Zbyt krótka dolna część split-gripu np. mogłaby być też niewygodna do podparcia łokcia.

 

Myślę, że w każdym projekcie jest taki moment w którym czujesz że doszedłeś do pewnej granicy - być może indywidualnej dla każdego - po prostu dla nas ta granica była w tym właśnie miejscu które widzisz na zdjęciach.

 

Dlaczego nie daliśmy pianki też wyjaśniłem. Nikt tu nie uprawia żadnej ideologii :)

W kwestii kontaktu z blankiem, to moim prywatnym zdaniem wszelkie uchwyty typu exposed blank to zwykła ściema :)  Owszem - osobiście trzymam przy spinningu palec wskazujący na blanku, owszem - daję ECS do swoich wędkek castingowych, ale szczerze mówiąc robię to raczej z przyzwyczajenia niż z powodu tego że to coś mi daje jeśli chodzi o czucie.

@mrWhite - znam ten dziwaczny uchwyt PacBaya, który stosujesz. Powiem szczerze że dla mnie jest nie dość że ciężki to jeszcze cholernie niewygodny, nie mogłem sobie kompletnie znaleźć takiego ułożenia ręki żeby się cholerstwem dało łowić. 

 

Na szczęście nie we wszystkim musimy się zgadzać, gdyby tak było to wystarczyłby jeden projekt wędki i już ;)

 

 

W kwestii stożka, tu nie chodzi o to jak kij rzuca, czy jest jakaś zauważalna różnica czy jej nie ma, bo w kiju łódkowym ma to pomijalne znaczenie. O wiele większe znaczenie moim zdaniem ma - o czym wspomniałem a artykule - fakt, że niższe  przelotki następujące po Y25 (poza jaką redukcją masy) lepiej wyciągają moc z blanku. To jest moim zdaniem największa zaleta zbrojenia bezstożkowego, która akurat w kiju sandaczowym może mieć spore znaczenie.  Naprawdę namawiam do eksperymentów i prób empirycznych - trzeba spróbować żeby się przekonać.

Dlatego RB jest tak piękny   bo każdy może sobie skonstruować wędkę do swoich potrzeb  . Każdy używa tego narzędzia inaczej i nie jest moim zamiarem nakłaniać oraz forsować tylko jedynie słusznej idei bo kończy się to zazwyczaj tragicznie .Tu się zgadzam w 100% że Na szczęście nie we wszystkim musimy się zgadzać, gdyby tak było to wystarczyłby jeden projekt wędki i już" Wypowiadam tylko swoje zdanie i swoje przemyślenia mogące się komuś przydać lub nie .Jeżeli dla ciebie uchwyt jest dziwaczny i niekomfortowy to się nie nadaje do twoich wędek i tyle w temacie. Sprawa czucia brań to już są raczej indywidualnymi predyspozycjami percepcyjnymi łowiącego i dotyk jest zmysłem u jednych bardziej rozwinięty u niektórych skromniej. Na to niestety nie da się nic poradzić i skoro u ciebie nie ma to znaczenia to chyba jesteś w grupie tych skromniej obdarowanych tym zmysłem. Bozia nie wszystkich obdarowuje równo więc nie każdy może być muzykiem ,kiperem ,operatorem radaru itp ,itd. 

Dodatkowe 7 g różnicy w miejscu wyważenia to rzeczywiście zbyt ciężko , może jakaś siłownia by się przydała ? :)

 Przypominam że porównałem te same blanki na różnych uchwytach więc wiem co piszę  (...)   Na to niestety nie da się nic poradzić i skoro u ciebie nie ma to znaczenia to chyba jesteś w grupie tych skromniej obdarowanych tym zmysłem. Bozia nie wszystkich obdarowuje równo więc nie każdy może być muzykiem ,kiperem ,operatorem radaru itp ,itd.

 

@mrWhite, myślę że za bardzo starasz się uogólniać swoje osobiste odczucia. Twoje wrażenia z użytkowania danego rozwiązania nie muszą się pokrywać z wrażeniami innych ludzi. Ja np. również znam ten uchwyt PacBaya, usiłowałem łowić na wędkę z takim uchwytem i moje zdanie na ten temat tego uchwytu jest dokładnie odwrotne niż Twoje.

 

Czym Cię Bozia obdarowała to nie wiem, wiem czym Cię nie obdarowała ale to zostawię dla siebie ;) Kwestia rozwiązań exposed blank była szeroko komentowana na forach rodbuildingowych, warto się zapoznać ze spostrzeżeniami innych zanim zaczniesz się autorytatywnie wypowiadać jak powyżej. Trochę skromności chłopie ;)

Zdjęcie
Rheinangler
29 paź 2013 12:50

Pozwolicie koledzy, że z biernego czytacza tego bardzo fajnego artykułu (dzięki Friko) włączę się do dyskusji i podam troszkę własnych przemyśleń:

 

- te wszystkie tzw ergonomiczne uchwyty mają jedną wspólną wado-zaletę tzn albo pasują do ręki jak ulał albo gniotą i są niewygodne,- brak pośrednich odczuć a standardowe leżą prawie każdemu i nie trzeba wyważać już dawno otwartych drzwi ;) z insertami i innymi dupsami.

- mario,- warunki w jakich łowi Artur (było o tym w innym wątku) są powodem poszukiwań wszystkiego co tylko możliwe by poprawić transmisję sygnału spod wody.

Nie chcę się wymądrzać ale wydaje mi się, że nie tędy droga, a na tym polu więcej ślepych uliczek niż potencjalnych rozwiązań a jak odwiedzę w tym roku Artura to zamiast snuć domniemania będę to wiedział :) - tak mi sie przynajmniej wydaje...

 

Wykres kołowy jaki przedstawiony jest w artykule uważam za fantastyczne zobrazowanie wpływu poszczególnych elementów budowanej wędki na jej wagę i abstrahując od tego co dla kogo ważne i co preferuje, warto wiedzieć co wynika z dodawania i ujmowania wagi w poszczególnych elementach wędki choćby po to by umieć wybrać właśnie dla siebie ten najbardziej pasujący zestaw komponentów.

    • Wobi i jbk lubią to

@mrWhite, myślę że za bardzo starasz się uogólniać swoje osobiste odczucia. Twoje wrażenia z użytkowania danego rozwiązania nie muszą się pokrywać z wrażeniami innych ludzi. Ja np. również znam ten uchwyt PacBaya, usiłowałem łowić na wędkę z takim uchwytem i moje zdanie na ten temat tego uchwytu jest dokładnie odwrotne niż Twoje. Czym Cię Bozia obdarowała to nie wiem, wiem czym Cię nie obdarowała ale to zostawię dla siebie ;)

 

Kwestia rozwiązań exposed blank była szeroko komentowana na forach rodbuildingowych, warto się zapoznać ze spostrzeżeniami innych zanim zaczniesz się autorytatywnie wypowiadać jak powyżej. Trochę skromności chłopie ;)

Niczego nie staram się uogólniać bo wyrażam tylko swoje opinie i swoje odczucia oraz nie powielam opinii które ktoś zamieścił na innych forach .Nie twierdzę że moje odczucia muszą się pokrywać z odczuciami innych. Ja też znam ten uchwyt i mi on pasuje a opinie expertów na temat właśnie tego uchwytu nie mają dla mnie żadnego znaczenia. Dalszych twoich insynuacji nie będę komentował   Nie sądzę aby czyjekolwiek opinie wpłynęły na zmianę mojego zdania na temat tego uchwytu , nie zauważyłem także braku skromności bo czy brakiem skromności jest to że człowiek ma inne zdanie ? Moje opinie nie są autorytatywnymi opiniami i nikogo nie staram się do nich przekonywać bo i po co niby , są tylko spostrzeżeniami które ktoś może wziąć pod uwagę lub nie.