Klenie 2018
#121 OFFLINE
Napisano 28 kwiecień 2018 - 22:20
To mój mały rozbójnik
- Krzysiek Dmyszewicz, Slavobeer, Mariano Mariano i 18 innych osób lubią to
#122 OFFLINE
Napisano 29 kwiecień 2018 - 14:19
Dzisiejszy.Woda niska i czyściutka , skusił się na "smużaka" .Janusz, fotka tym razem bez zapalniczki .
Załączone pliki
- donkicha, Krzysiek Dmyszewicz, Mariano Mariano i 20 innych osób lubią to
#123 OFFLINE
Napisano 29 kwiecień 2018 - 15:51
Wyskoczyłem z muchówką nad wodę, zbierały
Załączone pliki
- Krzysiek Dmyszewicz, Slavobeer, michał78. i 43 innych osób lubią to
#124 OFFLINE
Napisano 30 kwiecień 2018 - 01:48
Nad Wartę pojechałem niechętnie i tylko na chwilę. Raczej z powodu zgubienia kurtki wędkarskiej i z nadzieją, że odnajdę ją nad rzeką. Pogoda słoneczna, wakacyjna. Usiadłem na chwilę na skarpie i popatrzyłem na rzekę. Zachodzące słońce złotym światłem stwarzało piękną, bajkową scenerię. Byłem sam. Jednak kilka główek poniżej słychać było rozmowę gruntowców. Przez moment wydawało mi się, że jest kiepsko - żadnej aktywności drapieżników. Jednak ciszę przerwał nagle głośny atak bolenia w górze rzeki. Ucieszyłem się, choć sprzętowo i mentalnie nastawiony byłem na jazie i klenie. Wyjąłem pudełko z przynętami. Zacząłem od woblerków. Kilka rzutów pływającym i zmiana na tonącego. Woda choć opadła, to ciągle wysoka. Czarny Hornecik poleciał daleko w poprzek nurtu i wachlarzem wracał do brzegu. Gdy osiągnął pożądaną głębokość zauważyłem ruch małych rybek na jego drodze, które rozproszyły się i z oznakami niepokoju odpływały. Zanim pomyślałem, że powodem ich niepokoju był pewnie mój woblerek nastąpiło gwałtowne, podwójne "kopnięcie" i ...nic. Lej na wodzie oznaczał, że już po wszystkim. Zmiana przynęty na obrotówkę i kilka rzutów bez efektów. Boleń szalał na drugim brzegu wyskakując nad wodę w pogoni za rybkami. Wrócę po ciebie w maju - pomyślałem. Tymczasem na ostatnie rzuty zostawiłem sobie najbardziej obiecujące miejsce, gdzie nurt przelewał się przez zalaną główkę, tworząc rafę. Posłałem obrotówkę daleko i łukiem sprowadziłem na zalaną rafę. Łup! Jest! Kilka odjazdów i już "ześnioczek" ląduje na płytkiej wodzie brzegu. Robię szybką fotkę, wyczepiam, zmieniam obrotówkę i wykonuję kolejne rzuty. Denerwuje mnie, że obrotówka, którą sam wykonałem chwilami gaśnie... Muszę ją poprawić! Zwijam linkę na jakieś siedemdziesiąt centymetrów od szczytówki i sprawdzam pracę błystki pół metra od brzegu. Robię blaszką małe kółeczka, jakbym rysował po wodzie, z nurtem i pod nurt... Nagle ogromne rybsko atakuje moją niepracującą blaszkę trzydzieści centymetrów od moich nóg i ...nie trafia! Potężny chlupot, rozbryzg wody i ja oniemiały... Przez moment zapomniałem oddychać. Co to było? Boleń? Jeśli kleń, to olbrzymi. Słońce już dawno zaszło. Pora wracać. Oglądam się, żeby jeszcze tu kiedyś wrócić i ruszam do samochodu. Fajnie było. Fotki mam kiepskie, ale są. Już prawie ciemno. W domu się pewnie martwią...
WP_20180428_19_22_57_Pro.jpg 49,5 KB 45 Ilość pobrań WP_20180428_20_26_45_Pro.jpg 30,24 KB 46 Ilość pobrań WP_20180428_20_27_38_Pro.jpg 32,01 KB 45 Ilość pobrań
Kurtki nie znalazłem.
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 kwiecień 2018 - 09:20
- jacekp29, ziom7, gulf i 22 innych osób lubią to
#125 OFFLINE
Napisano 30 kwiecień 2018 - 12:11
Dzisiejsze przedpołudnie znów zaowocowało kilkoma z kilkuset widzianych kleni.
Wszyscy zadowoleni, znów był 'duży tleń', młode pokolenie rośnie : )
20180430_095636.jpg 78,31 KB 44 Ilość pobrań
- Slavobeer, kamil098, ziom7 i 18 innych osób lubią to
#126 OFFLINE
Napisano 30 kwiecień 2018 - 12:12
Ryba może nie kolosalna,ale bardzo cieszy. Mój osobisty rekord. U mnie na Gwdzie raczej ciężko złowić jazia lub klenia, no ale się nie poddaje. Jak to kumpel powiedział "nie złowisz żadnego klenia, ani jazia na spinning"
Wobler kolegi z forum Tomka Janika, Corto EX 792L-HS i Stradic 1000FK do tego egi metal 0,4 oraz fluoro varivasa 0,20 około metra
Załączone pliki
Użytkownik bartosz311287 edytował ten post 30 kwiecień 2018 - 12:13
- Slavobeer, ziom7, gulf i 19 innych osób lubią to
#127 OFFLINE
Napisano 30 kwiecień 2018 - 15:32
Sprzętowo: Mojo Bass MJS71MF + Prorex 2500 + plecionka Techron Olive 0,10 i przypon z żyłki HM80 0,14
Załączone pliki
- Slavobeer, Mariano Mariano, jacekp29 i 13 innych osób lubią to
#128 OFFLINE
Napisano 30 kwiecień 2018 - 21:55
- Mariano Mariano, Remicki, malinabar i 5 innych osób lubią to
#129 OFFLINE
Napisano 01 maj 2018 - 13:29
Sezon 2018 jest moim pierwszym w którym opłaciłem kartę wędkarską mimo 4 lat jej posiadania, postanowienie było proste i już dawno ułożone w głowie. Zagłębić się w temat spiningu, czy to pstrągowego, czy klenio-jaziowego. Niestety od lutego, na dwadzieścia kilka wypadów dopiero ostatnie 4 dały jakąkolwiek rybę. Od zeszłego tygodnia udało mi się celnąć około 6 kleników lecz żaden nie przekroczył 32 centymetrów.
Nie wiedziałem nawet gdzie ich szukać, umiejętności operowania przynętami też pozostawiały wiele do życzenia, zacząłem więc głównie bawić się woblerkami oraz zakupiłem trzy smużaczki i to był strzał w 10-tkę.
Dzisiaj tj 01. 05. miałem zaplanowaną robotę w domu więc nawet przez głowę mi nie przeszło że przeżyję tak niesamowity wypad. Udało się, że po obietnicy solidniejszej pracy późnym popołudniem dostałem zielone światło na kilkugodzinny wypadzik. Zacząłem o 9:30, rzekę mam niecały kilometr od domu więc nad wodą szybko się zameldowałem. Jest do górski odcinek pewnej małopolskiej rzeki, tylko w kilku miejscach na tyle głęboka że ryba miała okazję dorosnąć do sporych rozmiarów. Jak tylko stanąłem nad stromym brzegiem wiedziałem że będzie bardzo ciężko cokolwiek przechytrzyć, woda była cholernie naświetlona, pokazało mi się kilka klusek powyżej 50cm, dwa nawet odprowadziły woblerka przypominającego okonia pod brzeg ale nic więcej, totalnie nie były zainteresowane żerowaniem.
Po dwóch godzinach spędzonych na ostrych i podmytych, zewnętrznych brzegach zakrętów stwierdziłem że trochę to niebezpieczne, a nawet jeżeli coś się uda złapać to i tak podebranie będzie bardzo ryzykowne dla mojego życia.
Podjąłem szybką decyzję, kilometrowy spacerek w górę rzeki i obłowienie miejsca w którym zawsze, ale to zawsze stoi jakieś stadko. Jest to takie otwarte starorzecze o szerokości 10m, długości 30m oraz głębokości nie większej niż metr. Na całe szczęści jest dość mocno odizolowane, żeby się tam przedostać trzeba przeskakiwać kanał, myślę więc że leśne dziadki nie trafią na to miejsce Kedy kleń już jest w tamtym miejscu to naprawdę trzeba się porządnie maskować aby nie przepłoszyć stada.
Więc kiedy przedarłem się na połączenie tego miejsca z rzeką, już z daleka widziałem że to będzie wyjątkowy dzień ...
To tylko kawałeczek tego starorzecza, ryby stały na całej długości, miałem je jak na dłoni ... one niestety mnie również. Udało mi się wypatrzeć osobniki w okolicy 50cm+ wśród wymiarowego przedszkola, mniejszych niż 25 cm raczej nie zauważyłem, żeby nie było że przedszkolaki męczę. Na całej tej miejscówce szacunkowo było +/- 100 ryb.
Dziękuję sobie, że pokusiło mnie dziś ubrać komplet moro, bo w innym wypadku raczej nic z tego by nie wyszło. Na klęcząco wszedłem między ciut wyższe trzcinki, zdjąłem z siebie czarny plecak i chlebak aby nie rzucały się w rybie oczy.
Pierwsze dwa rzuty cztero centymetrowym woblerem kenarta w malowaniu okonia, tym samym którego klenie na odcinku poniżej po prostu odprowadzały. Niestety siał on panikę wśród szeregów wroga, więc nastąpiła zmiana taktyki.
Na końcu zestawu wylądował Insect Huntera, rzut pod sam brzeg i powolne smużenie na obrzeżach stada. Rybki podpływały z zaciekawieniem, trącały pyskiem, a niektóre uciekały najprawdopodobniej z powodu przeogromnej seryjnej kotwiczki. Jednak w tym momencie wiedziałem że to będzie to. Drugi rzut i przynęta ląduje bliżej stada, naglę widzę jak 5 klusek naraz pędzi w stronę woblera.... chlupot, zamieszanie i czuję rybę na kiju. Odholowałem ją od stada, w miejsce gdzie brzeg jest bardziej zarośnięty aby swobodnie go sobie podebrać nie zdradzając swojej obecności. Od razu widzę że kleń jest jakiś taki większy niż ostatnio przeze mnie łowione... Bingo! rybka miała te magiczne jak dla mnie 40 centymetrów!
Z góry wybaczcie za estetykę zdjęcia i jego wykonanie ale nie potrafię robić sobie selfie Gorąco jak cholera, więc zdjęcie było na szybko ponieważ rybcia była wymęczona holem. Następnym razem postaram się estetyczniej
Kolejne rzuty owocowały braniami, dwie ryby miałem na kiju lecz niestety ta seryjna kotwica nie daje rady... jest niesamowicie tępa. Szybkie przejście ciut w górę ponieważ stadko trochę mi się spłoszyło, uwiązany żuczek od Microbaita daję jedną rybkę z okolicy 33 centów. Niestety przynęta mimo że mniejsza i z odnogami to mocniej straszyła ryby niż insect. Na koniec z ciekawości postanowiłem sprawdzić osę również Microbaita w którą zbyt nie wierzyłem... okazało się że dała ona trzy rybki ale z przedziałów 27-33 cm. Klenie w końcu doszły do wniosku że coś jest nie tak, za często te robaki do wody wpadają i po prostu odpłynęły, wróciły po 15 minutach, niestety było już po łowieniu, kiedy tylko coś wpadało do wody wszystkie spierniczały gdzie pieprz rośnie. Przepustka się mi powoli kończyła więc stwierdziłem że pora zwijać się do domu.
Chyba już wiem jak spędzę jutrzejszy poranek
Sprzętowo:
Mikado Excellence Finesse 2,40m 2-10g
Robinson Dakota 406FD
Żyłeczka 0,16mm
Insect Huntera
Pszczółka oraz żuczek Microbaita
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 04 maj 2018 - 10:39
- Mariano Mariano, tomi101, jerzy6 i 34 innych osób lubią to
#130 OFFLINE
Napisano 01 maj 2018 - 15:44
W końcu udało się pojechać na Rajski San. Piękna pogoda, oda kryształowa.
Tego dnia złowiliśmy tylko trzy klenie. Największy 45 cm złowiony na smużaka od Patryka (@patzaw) prowadzonego tuż pod powierzchnią, branie atomowe.
Pozostałe dwa odrobinkę mniejsze Tomek złowił na gumę FishArrow 5”.
Wszystkie rybki oczywiście wróciły do swojego naturalnego domu.
Poniżej film. Przepraszam za jakość, ale nie wiem dlaczego taka słaba
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- jerzy6, szymanek69, jacekp29 i 28 innych osób lubią to
#131 OFFLINE
Napisano 01 maj 2018 - 19:45
Igrał, igrał i się od smużaka doigrał
- tomi101, jerzy6, KwaQ i 27 innych osób lubią to
#132 OFFLINE
Napisano 01 maj 2018 - 20:43
Bolenie u mnie dzisaj nie było, ale za to 3 Kluseczki z jednego miejsca.
K640_DSCF2178.JPG 61,83 KB 44 Ilość pobrań K640_DSCF2180.JPG 58,72 KB 43 Ilość pobrań K640_DSCF2188.JPG 58,98 KB 43 Ilość pobrań
- tasiek321, Białek, Mariano Mariano i 32 innych osób lubią to
#133 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 11:03
Moje skromne 45+
Najważniejsze, że na swojego woblerka
Radość przeogromna.
Załączone pliki
- KwaQ, tadekb, marcin186 i 13 innych osób lubią to
#134 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 13:28
Późno wieczorny z przelewu
pozdro
- tomi101, smasher, tadekb i 15 innych osób lubią to
#135 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 17:13
Pierwszy wyjazd nad Odrę 30 kwietnia miał być muchowo-spiningowy, ale z powodu warunków pogodowych ( wiatr urywający łeb ) pozostał spiningowy. Poranne łowienie na przelanych główkach poniżej Kostrzyna nie przyniosło żadnych efektów nawet w postaci brania. Bliżej południa decyzja o zmianie miejsca przyniosła efekt w postaci wykorzystanych dwóch brań kolegów poniżej. Klenie ( 40 z plusem ) z resztkami wysypki tarłowej zagryzły przynętę ostatniej szansy - moje muchowobki w wersji spiningowej. Choć zaczepione za przysłowiową "skórkę" dzięki patykowi zrobionemu z blanku muchowego dały się sfotografować
Sprzętowo :
- kijek 260cm do 9g
- Spro Blue Arc 1000
- plećka 0,06 Dragona zakończona fluorocarbonem 0,20
- Maciek Rożniata, Adrian Tałocha, Krzysiek Rogalski i 24 innych osób lubią to
#136 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 18:00
Jak to z resztkami wysypki tarłowej?
To "Twoje" klenie miały już tarło? Jakim cudem?
#137 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 18:09
Załączone pliki
- wujek, Maciek Rożniata, Mariano Mariano i 18 innych osób lubią to
#138 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 18:38
Wysłane z mojego LG-H850 przy użyciu Tapatalka
- Maciek Rożniata, tasiek321, Mariano Mariano i 34 innych osób lubią to
#139 OFFLINE
Napisano 02 maj 2018 - 20:53
Jak to z resztkami wysypki tarłowej?
To "Twoje" klenie miały już tarło? Jakim cudem?
https://www.facebook...F_LtORw&fref=nf
Filmik z tarła klenia z Odry wstawiony 23.04.2018r - wszytko wybuchło nagle ze zdwojoną siłą przy optymalnych warunkach jakie były.
Myślę że załatwiły sprawę szybko - takie mam wrażenie. Gdyby były przed tarłem lub w trakcie ( czego drugiego wykluczyć nie mogę ) te złowione przez ze mnie 40+ cm osobniki wyglądały by zupełnie inaczej chyba. Te miały niewiele wysypki w okolicach głowy.
- ginel, womaly23, jacekp29 i 3 innych osób lubią to
#140 OFFLINE
Napisano 04 maj 2018 - 12:28
Z wczoraj, na strzebelkę własnej roboty. Jeszcze bez wysypki tarłowej, ale u mnie w rzekach woda zimniejsza, choć jak na tę porę roku, to nie aż tak bardzo.
Załączone pliki
Użytkownik marekn edytował ten post 04 maj 2018 - 12:31
- Maciek Rożniata, tomi101, KwaQ i 23 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych