Szkoda człowieka, jak każdego.
W takich przypadkach widać jednak, że są równi i równiejsi. Tu zginął pasjonata. Jak pod lodem utonie wędkarz, to zginie nieodpowiedzialny bałwan... Jak utoną myśliwi polujący na kaczki, to dobrze im tak, pieprzonym sadystom... itd. itp. ...
A mi ich wszystkich jednakowo szkoda, i szkoda mi ich bliskich, którzy często zostają bez środków do życia. Z tym, że jak już wspomniano niektórzy mają szansę na rentę od państwa, a dzieci wędkarzy i myśliwych raczej nie.
Ale tak już ten świat jest zbudowany, niektóre pasje są bardziej nobliwe niż inne.
A może ja po prostu tego nie rozumiem. Może zwyczajnie bałbym się tak ryzykować, bo za bardzo zależy mi na rodzinie... i sobie.
Ci ludzie dokonują czegoś, co uda się tylko nielicznym na świecie i sa to wyjątkowe wyczyny zasługujące na miano bohaterskich.
Tak jest w sumie w każdej dziedzinie życia.
Złów i wyjmij "wieloryba" na wędzisko, to także zostaniesz bohaterem.
Jest wiele dyscyplin sportu w których setki ludzi co dzień ryzykuje życiem.
Dla jednego najważniejsza jest rodzina, dla drugiego osiągnięcie życiowego celu niekoniecznie jest związane z rodziną, nie można nikomu odbierać prawa wyboru.
Nie wszyscy ludzie kierują się rozsądnkiem i wyrachowaniem, bo gdyby tak było to wiele rzeczy, które tak elektryzują nie miałoby miejsca w rzeczywistości.