Cześć wszystkim, odkopuje temat by nie zakładać nowego.
Od stycznia toczę walkę z pstragami, z różnymi efektami
Nurtuje mnie jedno pytanie, bo każdy powtarza jak mantrę by w okresie zimowym lowić pod prąd i tak tez robię, z tym, ze ja łowię głównie na robactwo od libry i trochę z alie ponieważ jeszcze nie mam takiego opanowania w łowieniu na małych rzeczkach i łowiąc całe życie na ciężkie przynęty szczupaki to brakuje mi finezji, więc żeby nie zostawiać w wodzie duzej ilości kasy wybrałem przynęty gumowe, a i tych rwę na potęgę.
Nurtuje mnie natomiast pytanie czy to racjonalne jest lowic imitacjami robaków i glizd pod prąd, przecież to powinno swobodnie spływać z nurtem, a nie w nim się zatrzymywać czy nawet płynąc pod prąd.
Jedyne brania jakie odnotowuje to objawiając miejscówkę wachlarzem czasem się zdarzy, ze pstrąg wyskoczy do robaka gdy ten spływa po łuku pod mój brzeg.
Jakieś wskazówki? Zmienić taktykę i iść w górę rzeki i prowadzić przynętę z prądem?, czy jest jakiś złoty środek do łowienia na robactwo pod prąd?.
Druga sprawa to obciążenie, stosuje główek jigowych typu hammer, na hakach bezzadziorowych. Mam gramatury 1,5g, 2,5g i 3,5g jednak głównie używam tych 2,5.
Przejsc na główki wolframowe, czy zostać przy ołowiu?
Użytkownik Maniew edytował ten post 26 luty 2024 - 15:16