Bawi mnie termin zasobnik linki. Wiele autorytetów z Polski i z innych krajów mówi że kołowrotek to ważny element zestawu i należy go używać o ile to możliwe przy holu ryby. Jasna sprawa że przy polskich kropkach 20 cm nie ma to sensu ale przy większych rybach już chyba ma? I nie ważne czy to jaxon loop czy inny chińczyk.
Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka
Wyleczyłem się z tanich kołowrotków. Pierwszy raz w momencie gdy szpula podczas łowienia spadła do wody. Drugi raz jak linka dostała się między korpus, a szpulę i straciłem pięknego tęczaka, a trzeci raz gdy podczas mrozu hamulec przestał działać. Nie wspominając o puszczającym hamulcu przy kontakcie z wodą w tanich młynkach.
Pewnie są konstrukcje, w których ten problem został wyeliminowany, ale zaprzestałem poszukiwań.
Chińczyk chińczykowi nierówny, ponadto nie porównywałbym kołowrotków robionych w Korei do tych w Chinach.
Za 300-500 zł można dostać sprawdzoną konstrukcję (Vision deep, koma, tańsze lamsony czy nawet okuma SLV), którą odsprzedamy po kilku latach z niewielką stratą. Warto iść w używane kołowrotki, można znaleźć fajny sprzęt na lata za 60-80% wartości nowego. Kupując kołowrotek z drugiej ręki mamy praktycznie pewność, że na cenie nie straci, no chyba że ktoś nie będzie szanował.