Mnie kiedyś zdarzyło się wpaść w bobrową dziurę. Niestety była głęboka, poleciałem aż po uszy, na szczęście zdążyłem złapać się za gałęzie i wyczołgać na wierzch. Co najadłem się strachu i naczyściłem szmat z błota, to moje. W kamizelce pełne kieszenie czarnej brei (dwie były niedopięte).
Przeżyłem podobne doświadczenie 2 lata temu. Dziura, z pozoru niewielkiej średnicy, "trzymała się" krawędziami jedynie na korzeniach traw. Wpadłem drąc tę darninę. Zatrzymałem się aż w ramionach zatrzeszczało, zawieszony w przestrzeni +/- po szyję.
Dzisiaj jednak chciałbym zwrócić uwagę na kolejne zagrożenie, ze strony tych zwierzaczków.
Ostatnio zauważyłem nad brzegiem całkiem znaczne ilości, wystających gdzieniegdzie z trawy, takich zaostrzonych palików- "ołówków Guliwera".
Średnica takiego palika, to jakieś 3-5 cm. Średnia wysokość około 20-40cm.
Zaostrzonym końcem skierowany ku niebu.
Tak zwierzaczki tną mniejsze/młode drzewka.
Potkinęcie, upadek na taki "ołówek", może przynieść bardzo poważne konsekwencje zdrowotne
Użytkownik popper edytował ten post 12 kwiecień 2018 - 16:57