Pytanie szwedzko-techniczne

Czy jest sens zabierać 2,5 konny silniczek do Szwecji?
Jestem teraz nad dużym jeziorem, gwizda niemiłosiernie, bałwany i inne grzywy na wodzie.
Czy taki silniczek da radę do łódki 4-4,5 m jaką najcześciej oferują tubylcy?
Wziąłem z sobą swój silnik 10 hp, daje radę bez najmniejszego problemu, ale wazy tyle co 100 nieszczęść.
Pierwsza łódka była zacumowana przy pomoście i gdy samodzielnie zakładałem to myślałem, ze wyzionę ducha.
Teraz, w drugim tygodniu do łódki miałem Ok 100 m z górki. Zanim zatarabaniłem silnik, to ręce mi sie wydłużyły o 10 cm.
Niosąc silnik i klnąc, przyszło mi do głowy, ze ludzkość wymyśliła silniki małe, a przede wszystkim lekkie ok. 15 kg. I pomyślałem: moze to jest dla mnie rozwiazanie?
Teraz patrząc na fale, przyszły watpliwości i dlatego prosze Was o radę. Da radę?
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk