SZCZUPAKI 2012
#441 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 14:14
graty łowcom
#442 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 14:17
Muszę przyznać ,że miałem więcej szczęścia niż rozumu.
Wszystko przez durne przyzwyczajenie z rzek pstrągowych,aby wystawić szczytówkę między drzewami,rzucić spod siebie i jakoś tam będzie,a że wander 9-tka ładnie frunie więc dotarł do rewiru krokodyla i stało to co się stało.
Przez ograniczone pole manewru kijem (około 50cm.)holu praktycznie nie było żadnego,takie przeciąganie metr w te i wewte dopiero po kilkunastu minutach zorientował się że coś jest nie tak potwierdzając to efektownym wyskokiem.
Po około godzinie tej nierównej walki podpłynął w moim kierunku szósty raz i stanął nieruchomo.Trzymając kij w połowie(320cm.dł.)ześliznąłem się z metrowej skarpy i stojąc w wodzie na styk z woderami próbowałem ogarnąć temat jedną ręką,bez efektu.
W celu użycia drugiej ręki odkładałem kij głębiej w brzeg i w tym momencie ryba ostro ruszyła w nurt,w miejscu gdzie trzymałem wędkę w dłoni tam powstała szczytówka
pływał tak z tą anteną jeszcze z 10 min a ja zbierałem i popuszczałem linkę z ręki,a że skórę na łapskach mam grubą to było to tylko przyjemne łaskotanie
Podciągając rybsko po raz kolejny już planowałem jak go capnąć na dwie ręce a tu niespodzianka cały jerk już na zewnątrz z jednym tylko grotem wbitym w okolicy nożyczek
Odsuwając po lince połamaną część,kontem oka zerknąłem na okolice paszczy...ależ fajnie lusterkował wander w opadzie...chwila konsternacji...
i...atak na na krokodyla! Nie wiem jak to się stało jakoś wtarabaniłem rybsko na brzeg z lewym kciukiem w zaciśniętym pysku,położyłem na trawie i grzecznie poprosiłem żeby puścił palca,owszem posłuchał odbijając się na ogonie i robiąc pół obrotu na kciuku
Otworzył palucha jak puszkę jakiejś konserwy
Krew tryskała jak z zarzynanej świni,po wykonaniu czterech zdjęć cała komóra była już zalana krwią a do samochodu około 6km w tym 5km przez gąszcz habazi.
Zdjąłem długą skarpetę i zawiązałem na paluchu, niestety nic innego nie miałem.
Dobrze że znalazłem w plecaku puszke kopniaka z kofeiną,to mnie chyba uratowało,bo miałem już szare plamki przed oczami.
Ludziska z mijanych domostw mieli pewnie niezłą polewkę widząc takiego świra z wiszącymi końcówkami skarpety na kciuku i ręką na głowie a w drugim ręku z dyndającą anteną na wędce
#443 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 14:35
Gratuluję!
#444 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 14:45
Dziękuję wszystkim,dawno nie byłem tak szczęśliwy po wyholowaniu rybki
Muszę przyznać ,że miałem więcej szczęścia niż rozumu.
Wszystko przez durne przyzwyczajenie z rzek pstrągowych,aby wystawić szczytówkę między drzewami,rzucić spod siebie i jakoś tam będzie,a że wander 9-tka ładnie frunie więc dotarł do rewiru krokodyla i stało to co się stało.
Przez ograniczone pole manewru kijem (około 50cm.)holu praktycznie nie było żadnego,takie przeciąganie metr w te i wewte dopiero po kilkunastu minutach zorientował się że coś jest nie tak potwierdzając to efektownym wyskokiem.
Po około godzinie tej nierównej walki podpłynął w moim kierunku szósty raz i stanął nieruchomo.Trzymając kij w połowie(320cm.dł.)ześliznąłem się z metrowej skarpy i stojąc w wodzie na styk z woderami próbowałem ogarnąć temat jedną ręką,bez efektu.
W celu użycia drugiej ręki odkładałem kij głębiej w brzeg i w tym momencie ryba ostro ruszyła w nurt,w miejscu gdzie trzymałem wędkę w dłoni tam powstała szczytówka
pływał tak z tą anteną jeszcze z 10 min a ja zbierałem i popuszczałem linkę z ręki,a że skórę na łapskach mam grubą to było to tylko przyjemne łaskotanie
Podciągając rybsko po raz kolejny już planowałem jak go capnąć na dwie ręce a tu niespodzianka cały jerk już na zewnątrz z jednym tylko grotem wbitym w okolicy nożyczek
Odsuwając po lince połamaną część,kontem oka zerknąłem na okolice paszczy...ależ fajnie lusterkował wander w opadzie...chwila konsternacji...
i...atak na na krokodyla! Nie wiem jak to się stało jakoś wtarabaniłem rybsko na brzeg z lewym kciukiem w zaciśniętym pysku,położyłem na trawie i grzecznie poprosiłem żeby puścił palca,owszem posłuchał odbijając się na ogonie i robiąc pół obrotu na kciuku
Otworzył palucha jak puszkę jakiejś konserwy
Krew tryskała jak z zarzynanej świni,po wykonaniu czterech zdjęć cała komóra była już zalana krwią a do samochodu około 6km w tym 5km przez gąszcz habazi.
Zdjąłem długą skarpetę i zawiązałem na paluchu, niestety nic innego nie miałem.
Dobrze że znalazłem w plecaku puszke kopniaka z kofeiną,to mnie chyba uratowało,bo miałem już szare plamki przed oczami.
Ludziska z mijanych domostw mieli pewnie niezłą polewkę widząc takiego świra z wiszącymi końcówkami skarpety na kciuku i ręką na głowie a w drugim ręku z dyndającą anteną na wędce
ALEZ PRZYGODA!
WOW!
Gratuluje happy endu!
Pozdrawiam
Guzu
p.s.
A dales rade zmierzyc krokodyla ?
#445 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 15:25
#446 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 17:52
WOW!
Gratuluje happy endu!
Pozdrawiam
Guzu
p.s.
A dales rade zmierzyc krokodyla ?
[/quote]
Prawie ,jak usiadłem wzdłuż niego to cała głowa wystawała za wodera
#447 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 17:54
ALEZ PRZYGODA!
WOW!
Gratuluje happy endu!
Pozdrawiam
Guzu
p.s.
A dales rade zmierzyc krokodyla ?
[/quote]
Prawie ,jak usiadłem wzdłuż niego to cała głowa wystawała za wodera
[/quote]
Dobry pomiar.
Ile mierzy woder ?
#448 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 18:01
ALEZ PRZYGODA!
WOW!
Gratuluje happy endu!
Pozdrawiam
Guzu
p.s.
A dales rade zmierzyc krokodyla ?
[/quote]
Prawie ,jak usiadłem wzdłuż niego to cała głowa wystawała za wodera
[/quote]
Dobry pomiar.
Ile mierzy woder ?
[/quote]
Jakoś nawet nie przyszło mi do głowy żeby go zmierzyć
#449 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 18:10
#450 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 18:17
PAMPUCH71 - chyba mu troszkę do meterka zabrakło ale 90tak+ jakoś bedzie
żarty się Ciebie trzymają
#451 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 18:44
Adam oj chyba metr dwadzieścia pękł, co?
#452 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 18:46
#453 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 19:00
#454 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 19:03
#455 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 19:05
#456 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 19:46
.
Załączone pliki
#457 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 20:02
A długość woderowa mieści się w normach forumowych czy nie?
Adam oj chyba metr dwadzieścia pękł, co?
spoko woderki zmierzone 82cm.bo to nie chiński badziew dla karzełków ale na chłopów od 190cm w górę + trzeba by dodać to co na tym brzydkim zdjęciu poniżej
.
Pzdr.
Załączone pliki
#458 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 21:23
Pozdrawiam Tomi .
#459 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 21:54
Dzięki Tomku, niestety z norweskiej ale na szczęście z brzegu nie uczęszczanejAdamie gratuluję pięknej ryby .Z naszej(krajowej)rzeki?
Pozdrawiam Tomi .
dzięki temu mogłem przerzucić trochę 80tek i 90tek
Pzdr.
#460 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2012 - 21:58
BTW. Stosuj dłuższe przypony
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych