Minął prawie miesiąc. Do tej pory częściej byłem z muchą w nocy niż ze spinningiem.
Wyniki trochę siadły, ale narzekać nie będę. Kilka ryb dało popalić.
Z tego powodu nie będę w panice poszukiwał mocarnego sprzętu.
Miałem wędkę w klasie #8 i wymieniłem na #5/6. Powoli i bez napinania żyły będę ogarniał tym muchy pod klenie i jazie.
Później przyjdzie czas na kolejne wyzwania sprzętowe.
Tylko patrzeć, jak stany rzek po obecnych opadach pójdą w górę i może nadarzy się okazja łowić na stojącej wodzie?
Czy wystarczy odwagi?
Ostatnie dni ostro walczyłem o okonie.
2018.07.17 Odra (4).jpg 305,39 KB 18 Ilość pobrań
Nie wliczając sandaczy, to jedyna ryba, która potrafi oderwać mnie od kleni.
Zaletą jest fakt, że nie muszę robić rewolucji i łowię tym samym sprzętem.
Wyniki dla mnie rewelacyjne. Kilka okoni w poprzednim sezonie złowiłem, jednak w tym, nastawiony celowo na nie wykroiłem PB 33 cm.
O tym może kiedyś w innym wątku?:)
Żeby nie było, że odwróciłem się od tytułowych ryb;)
Kleń przed świtem i jaź po północy. Przynęta - baitfish.
2018.07.06 Odra (30).jpg 175,93 KB 13 Ilość pobrań 2018.07.14 Odra (36).jpg 226,51 KB 14 Ilość pobrań