Ja mam tuta taki mały poligon, choć najbardziej hardcore jest na zachodzie.
Weryfikuje"nieprzemakalność" i oddychalność w 2-3h.
Kilka opcji widziałem, w tym kurtki za jakiś zyliard "znanych muchowych marek" i... i ludki byli w nich mokrzy.
O dziwo, z rzeczy ktore dość dobrze dawały sobie rade była stara scierra, teraz, dopóki się nie rozkleił od spodu dawał radę Vision jakis najtańszy, niestety tasmy jak na komendę odpadły po ponad 2 latach i zaczął lekko sączyć, doprawiłem go na słonej wodzie, i choć jeszcze w nim łażę to dni jego policzone.
Po sprawdzeniu lokalnie opcji, pogadaniu z mieszkańcami "poligonu" - wszyscy jednoznacznie sugerują albo patagonię, albo jakis lokalny wynalazek z nad Moy, tanie i gwarancja długa