Spędziłem wczoraj po kilka godzin nad Bobrem i Kwisą.
Jeśli chodzi o Bóbr (łowiłem na odcinaku NO KILL) to wynik 0:1 dla rzeki - 0 kontaktu z rybą vs pechowo złamana wędka.
Z powodu braku efektów, podłamany uszkodzeniem kija przeniosłem się nad Kwisę. Uzbroiłem drugie wędzisko i ruszyłam nad wodę z nowymi nadziejami. Rezultaty lepsze niż na Bobrze ale bez szału. Przez 5 godzin złowiłem 2 potokowce po ok 30cm.
Woda w obu rzekach czysta. Nie spotkałem żadnego innego wędkarza.
Biorąc pod uwagę, że nie nastawiałem się na wielkie sukcesy wyjazd zaliczam do udanych... tylko ta wędka