Mnie wspominany okres 2005-2010 z łodzi kojarzy się z tym samym czy był okres 1997-2000 z brzegu . Tam była taka granda ,że szok .Potem wieść się rozniosła , ludziom się zaczęło lepiej żyć i pokupowali łodzie i zarżeli ten zbiornik. Osobiście znam ludzi którzy w tamtym okresie wędkowali i dla nich limit to była jakaś abstrakcja. Dodatkowo nie jestem tego w stanie stwierdzić kontrole zwłaszcza na wodzie to była kolejna abstrakcja. Oni przywozili tyle ryb ,ze dochodziło do śmiesznych sytuacji ,że z racji pełnego zamrażalnika ryby rozdawali.
Co do wyciągania ryby z 30 metrów to pełna zgoda. Jest to fakt w pełni znany tylko z całym szacunkiem znam niewiele osób , które stosują mądre C&R , bo większość traktuje C&R jako modę a nie jako kulturę i dbanie o wodę .wypuszczam rybę a co mnie interesuje w jakiej kondycji ja mam sumienie czyste. Na dodatek będę bronił swojego zdania ,ze mniej szkód powoduje wędkarz , który przyjedzie weźmie jednego miarową rybę i się zawinie niż naprawdę dobry w fachu wędkarz C&R .Taki przykład w tamtym roku przywalił się do mnie gość ,ze zabrałem na kolacje okonia 27cm , tylko ,ze ja miałem przynętę selektywną której mały okonek nie połknąłby a jak by nawet to gdzieś lekko za wargę byłby zapięty a on stosował UL i tłukł okonki po +/- 10cm i koło niego pływało całe cmentarzysko taki okonków bo mu tak głęboko zażerały paprocha. I to jest właśnie dla mnie hipokryzja. To jest to samo jakbym złapał jednego 55cm i go zabrał i na tym zakończył a przywalał się do mnie C&R który złowił kilkanaście 30-40cm z głębokości 20-30 metrów , którym pyskiem pęcherz wchodził .Niby to ja jestem ten zły ale czy na pewno. Zresztą cała ta nagonka na zabierających ryby przez tych C&R jest po prostu śmieszna i cieszę się ,ze coraz więcej się mówi o tym ,że ci co niby C&R jak nie widzi zabierają ryby .Niby nic mnie do tego ale po co oni umoralniają innych i to czasem w sposób , który bardziej przypomina bandyctwo niż umoralnianie.
Kolega Misiek1. Pewnie byłby na pierwszym ale jest sam a miejscowych jest wielu.
Najgorzej jest generalizować. Są miejscowi wędkarze i przyjezdni, którzy dbają o wodę i zachowują się normalnie i są też tacy, którzy tego nie robią. Robienie "rankingów" kto bardziej szkodzi nie ma sensu i jedyne co można osiągnąć to rozpętanie gównoburzy.
Wiem przepraszam , dałem się sprowokować. Bo mój poprzedni post nie miał do końca mówić o tym rankingu ale o tym ,ze zauważam jedno ,że ,,Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje " a nawet bardziej pasuje ,ze ,,najciemniej pod latarnią". Uwierz mnie ,że ja mam obawy ,że kiedyś się do mnie dobiorą i podstawią świnie (podrzucą pod koło samochodu niewymiarową rybę itd.) bo reaguje na to co niektórzy wyrabiają nad woda a wiem ,ze ich macki sięgają daleko . dodatkowo uważam ,ze to właśnie miejscowi powinni dbać o swoją wodę i dawać przykład. A nie bo nam inni wyrybią wodę to sami ją wyrybmy bo na naszym terenie jest. Dodatkowo zawsze uważałem ,że jak ktoś jest złodziej to jest złodziej a jak ktoś jest policjant to jest policjant i zdecydowanie bardziej gardzę policjantem , który bawi się w złodzieja .
A taka grupka ,,wędkarzy" z miejscowości spod Krakowa .Jest to tak liczna grupa ,ze jakby ich połączyć z krakusami to by przebili wszystkich. Oczywiście mam iz nam stmatąd fajnych uczciwych wędkarzy ale jakby policzyć procentowo z tego okręgu uczciwych do nieuczciwych to jest prawdziwy margines. Jak pamiętam to od właśnie od nich pierwsze słyszałem jak łatwo zapełnić zamrażarkę na Czorsztynie a jak idzie trudno to rybkę się podrzuci i cos na pewno się skusi. Naprawdę próbuje ich jakoś zwalczać ale naprawdę to kiepsko idzie.
Szczerze wszyscy zachwycają się pod względem wizualnym -może i faktycznie piękny ale fakt jest faktem pod względem wędkarskim i przyjemności łowienia Rożnów ciekawszy zdecydowanie.
Użytkownik Misiek1 edytował ten post 01 czerwiec 2021 - 11:59