Nie przesadzam.
Zabawne byłoby gdyby złodziej o tym opowiadał.
No dobra - pośmiejcie się ze mnie...
Zdarzyło się że będąc na rybkach zanocowałem z kolegami na stanicy.Oczywiście jakaś flaszka - w dzień znów łowienie..Powrót do domu.
Wyjmuje z torby jakieś śmieci i nagle.... wypada opakowanie po Dureksach...
Haaa... ciche dni dość długo trwały...Ale figlarze jeszcze dłużej mnie unikali...
Nie za śmieszne,postaw się na miejscu Twojej żony, co ona musiała czuć w tej chwili . Dobrze że się to tak skończyło bo byś został rozwodnikiem albo denatem.To jest raczej smutne .