Tomek, u nas też ryb nie ma zatrzęsienie .Pływam po tej rzece od 30 lat ,na początku z ojcem
,teraz z bratem
,w ogóle to całe życie go ze sobą targam
.
Dobrze że i on mnie teraz powozi autkiem he he
.Poważnie to wychowałem się nad tą rzeką ,to pomaga i procentuje teraz,nic nie zastąpi doświadczenia -nic.
Kiedyś łowienie to była czysta przyjemność ,ja wybierałem rybę którą chcę łowić danego dnia.Myślę że parę osób które łowiły u nas kilkanaście lub dziesiąt lat temu to potwierdzi ,ale dzięki rabunkowej gospodarce rybackiej ,pseudo wędkarzom (nikt nie jest bez winy) mamy teraz to co mamy,czyli pustkę.
Teraz żeby połowić to trzeba się ogarniać i to ostro inaczej nici z efektów.Widać tych fachowców ,parę rybek na wiosnę kiedy łatwiej złowić i potem cisza.
Ryby są tylko że zmieniły miejsca itp.,trzeba się ogarniać jak mówiłem,a nie pierdzielić głupoty że nie ma itd.Oczywiście to co zostało jak mówiłem to jest ta kropelka w morzu ,które jeszcze nie wyschło .Wbrew pozorom ,mimo że jest tego trochę,to nie jest tak łatwo je złowić(całe szczęście bo by już ich nie było) pozyskiwaczy białka jest ogromna masa,no cóż.Żeby to jeszcze robili w normalny sposób ,szybki przykład....... najechaliśmy z braciakiem idiotę który łowił i chował do .... kieszeni cargo ...takiej większej 20-40 cm sumki
,jak to nazwać
.No że nie mogliśmy tego przeżyć to pouczyliśmy faceta pływać ,przy okazji spalił parę kalorii więcej ,będzie miejsce na te białko które miał w kieszeniach.To jest tylko jeden faktyczny przykład ,a co się dzieje,i jak ma być dobrze.Wytłuczone sandacze ,sumy to i bolenie są teraz smaczne.Nie wiem czy tak po krótce zobrazowałem jak to wygląda ,ale nie jest słodko.To że łowimy to tylko nasze doświadczenie,upór ,kombinowanie wszelkiego rodzaju-pozytywnie oczywiście.Mówisz że 65cm cię cieszy ,mnie tym bardziej,tym bardziej bolenia.A że są większe ,są ,ale dobierz się do nich.Także nie wygląda to tak kolorowo jak by się mogło wydawać.