Ja mam do Lippe prawie trzysta km... a w połowie drogi Wezerę. Więc jeszcze nie dojechałem.
Arek @Rheinangler tam łowi regularnie każdego roku - o ile dobrze pamiętam.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 10 styczeń 2020 - 23:00
Ja mam do Lippe prawie trzysta km... a w połowie drogi Wezerę. Więc jeszcze nie dojechałem.
Arek @Rheinangler tam łowi regularnie każdego roku - o ile dobrze pamiętam.
Napisano 07 luty 2020 - 15:13
Czy, teraz, w tę ciepłą, ale zawsze zimę, ma sens próbowanie małej żabki? Kleń i może okoń?
Napisano 07 luty 2020 - 15:36
Czy, teraz, w tę ciepłą, ale zawsze zimę, ma sens próbowanie małej żabki? Kleń i może okoń?
Napisano 26 maj 2020 - 13:56
I co tak Panowie temat ucichł ? Nikt już nie łowi kleni na żabkę z powierzchni ? Jak tam Tomku @Sayonara tegoroczne wyniki ?
Użytkownik Grzesiek edytował ten post 26 maj 2020 - 13:57
Napisano 27 maj 2020 - 18:22
Ciężki sezon. Trudny start.
Mieszanka wysokiej wody, zimnej wiosny i koronawirusowych zakazów trochę mi na otwarciu namieszała. Większość moich „kleni” miała czerwone kropki i nie porażała rozmiarami… choć uroku nie sposób im odmówić. Pstrągi – nawet małe – żrą żabę z jeszcze większa łapczywością niż klenie.
potok22222.jpg 134,32 KB 22 Ilość pobrań
Kilka razy gdzieś tam wszystko zagrało i zrobiło się normalnie. No, prawie normalnie. Bo kaliber jeszcze nie ten...
kle1.jpg 121,98 KB 22 Ilość pobrań
Potem, za sprawą ruchów z wodą na zaporówkach powyżej i Kanale Śródlądowym oraz kilku dni ekstremalnego słońca temperatura wody skoczyła do 17 stopni i klenie gremialnie pokazały się w pełnej gotowości. Ale zanim zajarzyłem, że to już… też gremialnie - zaczęły się stukać na tarliskach. Więc znowu nie połowiłem. Póki co, tylko oglądam te amory na takich miejscach jak to:
rafa.jpg 109,62 KB 22 Ilość pobrań
Żeby jakoś zagłuszyć ból nie-łowienia wyłuskuję z takich zakamarków…
drzewo zycia.jpg 130,76 KB 24 Ilość pobrań
…szczupaczki we wszelkich rozmiarach. Jedne mniej inne bardziej przyzwoite.
sz to.jpg 141,37 KB 24 Ilość pobrań
Na ryby chodząc z kotem… co najlepiej świadczy o tym jak bardzo brak regularnych połowów rzuca mi się na mózg.
szcz2.jpg 151,45 KB 23 Ilość pobrań
Ale tarło się już kończy, woda stabilizuje więc za kilka dni znowu będzie pięknie.
Napisano 28 maj 2020 - 15:29
Ja żabkę prowadzę w sposób jak na filmie poniżej
Tutaj nie udało się skutecznie zaciąć:
https://www.youtube....h?v=4Db4IkJq-Ok
A tutaj już tak:
https://www.youtube....h?v=2DDOrRqw_tY
Napisano 10 czerwiec 2020 - 08:47
Napisano 30 lipiec 2020 - 21:35
Panowie i Panie .W tamtym roku czytając Wasze relacje napaliłem się na żabki i klenie jak szczerbaty strasznie.Ale ,że u mnie wolno łowić na spinning tylko do 31 sierpnia a początkowo miałem lenia to obiecałem ,że w następnym roku już zacznę od samego początku. Żabki zakupiłem w marcu. Kupiłem 4,5cm bo bałem się tych większych , na początek mniejsze a jakbym połowił do syta to zwiększyłbym do 6cm a że jestem strasznie wyposzczony nie tylko kleniowo ale także rybnie to poszedłem na ilość a nie na wielkość. Kupiłem Yorka bo były najtańsze. Ale dopiero początkiem czerwca dało mnie było je przetestować. Wiadomo wszystkie obostrzenia itd. Na testy wybrałem tą samą rzekę , w dwóch różnych miejscach .Byłem przy tym jak przeczytacie ultra wytrwały. Z racji pandemii dane mnie było przez ten okres czasu być o ile woda na to pozwalała codziennie na rybach o różnych porach dnia. Za wyjątkiem nocy bo u nas jest to zakazane. Początkowo miałem jeszcze jeden problem , woda była niska i płynęło tyle traw ,że nawet to ,że przynęta antyzaczepowa momentalnie żyłka , plecionka a nawet sama przynęta była w trawach i glonach. Miałem tutaj nawet pisać z prośba o pomoc i poradę bo to skutecznie powodowało ,że odechciewało się łowić. Ale po deszczach i przejściu dużej wody sytuacja zdecydowanie się poprawiła i teraz bardzo rzadko coś się przyczepia. Pozostały już tylko śliskie kamienie. Pierwszy odcinek jaki wytypowałem znajdował się bardzo blisko mojego domu i dlatego właśnie znałem go jak własna kieszeń wiedziałem ,ze na tym obszarze przeważają klenie 30-45cm , czasem coś się trafi pod 50cm ale jest ich tam masa. Od 20 lat łowiłem tam klenie ( głównie na muchę oraz na wiśnie/czereśnie i porzeczkę na spinning złowiłem tam jednego 45cm) .Reasumując idealne miejsce na początek. Dodam ,że woda mało znana i uczęszczana, ale trafiają się tu piękne pstrągi i głowacice. Drugim miejscem jest ta sama rzeka tylko ,ze oddalona od mojego domu o jakieś 25km. Woda legendarna , ciężka , ale ryby tutaj jak się trafiają zdecydowanie większe niż na poprzednim odcinku , nie będę zmyślał jak wielkie klenie wygrzewające widziałem tam. I szczerze na wszystkich dwóch miejscach przez prawie dwa miesiące regularnego wędkowania nie złowiłem NIC. Nie miałem ani jednego brania , ani jednego wyjścia, przy czym na miejscówce pierwszej na moich oczach wyjechał na obrotówkę pstrąg +/- 70cm. Strasznie mnie to rozdrażniło bo na podaną żabę wyjechać nie chciał. Pomiędzy każdym wypadem siadałem i od deski do deski czytałem ten wątek. Łowiłem w miejscach z silnym uciągiem , typowych płaniach , odnogach rzek (łącznie z tymi ślepymi odnogami). Miejsca bajkowe i bankowe , powtarzam nie ma szans by nie było tam klenia. Na pierwszej miejscówce obławiałem w sumie odcinek niecałych dwóch kilometrów. Czasem przechodziłem cały odcinek czasem np. przez tydzień łowiłem tylko na danych krótszych odcinkach. Na drugiej był już to odcinek przynajmniej czterech kilometrów ( a nawet więcej) . Przyznaje , nie przezbroiłem żabek bo mam nie mam zdolności a szczerze chciałem sprawdzić najpierw czy faktycznie będą efekty , do sprawy podszedłem bardzo poważnie i długoplanowo i przerabiałem wszystko : od spuszczania z nurtem i obserwacji , rzucaniem pod nurt , obławiania wachlarzem . Ja już nie liczyłem ,że zatnę rybę tylko chciałem zobaczyć wyjście ryby do żaby. Stosowałem żyłki i plecionki. Przy czym żyłki to pod koniec stosowałem bez krętlika o takiej grubości ,że obawiałem się ,że już przy ataku nastąpi jej pęknięcie. Po pewnym okresie postanowiłem zmienić miejscówkę i przeniosłem się na tą dalszą. Ten sam wynik te same kombinacje. NIC Potem zacząłem prowadzić jeszcze testy na jeziorze , gdzie były klenie –widziałem je , były i szczupaki. Ale efektu zero. Żaba kleni nie interesowała , już obrotówkę odprowadzały a na to nie zwracał uwagi. Spróbowałem tez na tym jeziorze zostawić żabę na dłuższy czas w toni , przy krzakach w okolicach zalanych traw. NIC Inni łowili szczupaki u mnie nic. Jak założyłem blaszkę były efekty. To według mnie był bardzo dobry okres bo przez deszcze woda podniosła się i zalała okoliczne trawy. Teraz sporo opadła .Ja albo cos źle robię ( i ku temu się skłaniam ) albo jest to bubel. Dodam tylko ,że regularne łowienie kleni , szczególnie na pierwszej miejscówce jest dla mnie sprawą honoru bo uważam ,że mam z nimi pewne rachunki do uregulowania. Klenie w ogóle doprowadzają mnie do szewskiej pasji , nie wiem czemu ale te ryby mnie nie tyle fascynują co budzą jakieś niezdrową chęć rywalizacji .Ja do tej pory łowiłem te ryby z przypadku i nigdy nie udawało mnie się ich celowo łowić. I za wszelką cenę chce to zmienić. U mnie pozostał tylko miesiąc możliwości spinningu , więc zwracam się z prośbą o jakieś rady. Trochę czuje smutek i zwątpienie bo już naprawdę nie wiem co jest grane a tka jak pisałem nastawiłem się ,że będzie to bardzo skuteczna przynęta a mnie tylko zostanie przezbrojenie i cierpliwe wyrabianie refleksu oraz skutecznego podawania przynęty. Nawiasem mówiąc mój ojciec był i jest negatywnie nastawiony do tych ,,powierzchniowych dziwadeł” jak je nazwał ( czyli kaczek, nietoperzy , myszy i żab) i teraz się ze mnie śmieje ,że zmarnowałem prawie dwa miesiące na uskutecznianie czegoś co od samego początku nie miało sensu i szans na powodzenie.
Napisano 31 lipiec 2020 - 06:50
Spróbuj na smużaki owadopodobne, owady powinny chętniej zbierać a wyjścia do powierzchni są tak samo widowiskowe. Jak nie chcą żaby to po co katować siebie i klenie . Ja bym jeszcze spróbował połowić na te duże i tej firmy na które biorą bo chyba bez sensu robić oszczędności żeby marnować cenniejszy czas. Może się okaże że jednak te większe je prowokują.
Napisano 31 lipiec 2020 - 08:24
Łukaszu, nie mam co prawda zbyt dużego doświadczenia w łowieniu żabami, ale coś napisać mogę Żaby zakupiłem rok temu, były to jaxon magic fish frog, 4 cm. Przezbroiłem je tak, że wyciągnąłem oryginalną kotwicę i w żabkę włożyłem miedziany drut z kołkiem łącznikowym i kotwiczką. Jak na razie złowiłem na nie jednego klenia (44 cm), który zassał żabkę prowadzoną pod prąd, wzdłuż brzegu (ok. metra od brzegu), wzdłuż kamiennej opaski. Przynętę prowadziłem skokami, podszarpując delikatnie nadgarstkiem. Złowiony kleń to ryba z małopolskiego odcinka Wisły, złowiona w lipcu ok. 6 rano. Oprócz tego, na Skawince (niewielki dopływ Wisły) miałem w tamtym roku dwa wyjścia do żaby i na Wiśle też 2 wyjścia. W ubiegły wtorek poszedłem nad Skawinkę i również zaliczyłem 3 wyjścia do żabki. Przypuszczam, że była to ta sama ryba, bo wychodziła w tym samym miejscu. Za każdym razem w okolicach przynęty pojawiał się dość duży plusk, lecz na kiju nie było czuć brania. Wydaje mi się, że bardzo ważna jest tu pora dnia, im wcześniej tym lepiej.
Mam również żaby większe, 6 cm. Próbowałem na nie łowić szczupaki. Niestety bezskutecznie.
Tyle ode mnie. Może bardziej doświadczeni koledzy podpowiedzą Ci coś więcej.
Użytkownik Grzesiek edytował ten post 31 lipiec 2020 - 08:25
Napisano 31 lipiec 2020 - 13:03
jakieś rady.
Cześć.
Trudna sprawa. Mało czasu a jeszcze zawziąłeś się na gumowe żaby. Uważam, że to jedna z trudniejszych przynęt do opanowania by łowić klenie. Specjaliści mogą twierdzić coś innego, ale to jest moje zdanie oparte na moich doświadczeniach. Najprostszym sposobem byłoby jednak sięgnąć po obrotówki lub woblery typu smużaki. Nie muszą być owadopodobne, wystarczy by ich akcja była powierzchniowa. Okres letni sprzyja takiemu łowieniu.
Wrócę jednak do żab.
Jeżeli koniecznie tego typu przynęty mają przynieść wyniki, to warto jednak zastanowić się nad zmianą. Może jednak marka nie ta? Może trzeba inaczej ją poprowadzić? A może trzeba spróbować ją uatrakcyjnić dodając element wabiący, lub coś jej ująć? Zlikwidować frędzle, dodać wirujący ogonek?
Są na rynku żabki, które można poprowadzić sposobem „walk the dog”.
Są też gumowe żaby poppery.
Osobiście miałem kiepskie wyniki na te nieprzerabiane. Znacznie lepiej to wygląda na takie, co robią zamieszanie. Najbardziej skuteczne są u mnie żaby crawlery. Przerabiam je, by kolebały się na boki i robiły plum plum:)
Na „ali” znalazłem takie już gotowe, bez przerabiania. Myślałem, że byłem pierwszy z takim pomysłem, jednak kolejny raz się przekonałem, że Chińczycy już wszystko wymyślili;).
WP_20200714_20_45_53_Pro.jpg 46,34 KB 15 Ilość pobrań
Jeżeli nie musi być koniecznie przynęta gumowa, ale jednak żaba, to rozważ, a najlepiej spróbuj tą z firmy Dorado 3,5 cm/3,5g F. Ma dobrą opinię wśród wędkarzy. Można nią smużyć lub delikatnie wciągnąć pod wodę. Wszystko jeszcze raz spróbować z żabką Dorado, tak jak próbowałeś z gumowymi i powinno być dobrze.
Trzeba pamiętać, że każda przynęta potrzebuje też naszej inwencji. Do bajek można włożyć teksty, że wystarczy niektóre wrzucić do wody i ryby same będą w nie waliły jak w bęben.
Klenie łowiłem na czereśnie, na sztuczne muchy, woblery, gumki, obrotówki i na wiele rodzajów żabek. Nie zauważyłem istotnej różnicy w skuteczności. Wszystko zależy od miejsca, pory roku, naszego zachowania nad wodą. Nie jest łatwo;)
A z gumowymi żabami, tymi z frędzelkami, to moim zdaniem poradzą sobie wędkarze z ponad przeciętnymi umiejętnościami. Mających smykałkę do takich przynęt.
Napisano 01 sierpień 2020 - 09:57
Użytkownik wujek edytował ten post 01 sierpień 2020 - 10:00
Napisano 01 sierpień 2020 - 10:41
A nie jest troche tak że o skuteczności żaby decyduje charakter rzeki? Z tego co widziałem Sayonara łowi na nizinnej mocno zarośniętej rzece z bujną roślinnościa przybrzeżna i nadwodną. Klenie w takich miejscach mocno sa nastawione na zbieranie czegoś z powierzchni i żaba może być w stałej diecie kleni. Z tego co pisałes domyślam sie ze łowisz w górskich rzekach jak sa głowacice i to zupełnie odmienny biotop. Klenie w takich rzekach sa przyzwyczajone do supełnie innego pokarmu. Z mojego doswiadczenia zjadaja głownie pokarm roslinny, glony itp., owady denne i toniowe i od czasu do czasu przekąszą jakąs rybką.
Popieram w 100%. Przynęta nie wszędzie tak samo działa gdy jest konstruowana na " dany " rodzaj rzeki
Napisano 01 sierpień 2020 - 11:10
Wujek ma absolutną rację . Gdybym uparł się, że na żabę właśnie , powierzchniową i słusznych rozmiarów złowię na moich ciurkach dużego ( lub jakiegokolwiek ) klenia , mógłbym próbować baaardzo długo . Abstrahując już od tego czy to , co mamy na końcu zestawu i co wywołuje reakcję ryb musi mieć przełożenie na to , czym się żywić mogą , to poruszając się w obrębie "klasycznych" kleniowych wabików absolutnie zauważyć można fakt preferowania jednych nad drugimi w poszczególnych ciekach . Nie musi to moim zdaniem mieć bezpośredniego przełożenia na bazę pokarmową ale jest tak , że to , co w jednej rzeczce działa bezbłędnie w innej może nie wzbudzać zainteresowania ryb , a czasem wywołać wręcz popłoch . Naszym zadaniem nad wodą jest znalezienie tych prawidłowości a nie zaklinanie rzeczywistości , coby sprostała naszym oczekiwaniom . Oczywiście sprawdzenie przytaczanych przynęt na tle oszałamiających wyników Kolegów jest nieomal koniecznością , jednak jeśli do jakiś swoich wniosków znad swojej wody nie zdążyliśmy/zdołaliśmy dojść , to liczenie na to , że woda dopasuje się do naszych wyobrażeń może być złudne . Łowić , być nad wodą , kombinować i ciągle próbować niekoniecznie z jednym typem wabika .
Użytkownik malinabar edytował ten post 01 sierpień 2020 - 12:04
Napisano 01 sierpień 2020 - 14:02
Pełna zgoda. Tylko wyczytałem, że to sprawa honoru i klenie miały być łowione konkretnie na żaby. Dobrze zrozumiałem?
Osobiście na górski charakter rzek te gumowe antyzaczepowe byłyby jedne z ostatnich, po które bym sięgał.
Stąd moja propozycja nagięcia trochę rzeczywistość i spróbować z innymi żabkami. Na forum są twórcy, co strugają woblery żabki pod górskie wody. Różnego rodzaju smużaki, woblery stylizowane na żaby, a nawet wahadłówki;) Wspomniana seryjna żabka Dorado jest chyba dobrą propozycją. Wygląda jak płaz i jest dedykowana kleniom i pstrągom. Jeden z forumowiczów wklejał duże klenie łowione na tego woblera. Pamiętam, bo wśród nich był okaz 60+.
Wspomniałem też, że swoje "gumowce" przerabiam, bo mam wrażenie, że ryby na moich zarośniętych wodach potrzebują mocniejszych bodźców. Przynęty muszą więcej się rozpychać w zielsku, przesuwać kapelony, na wolnej przestrzeni agresywniej pochlapać.
Najprościej byłoby, by wędkarze z górskich rzek podrzucili kilka wzorów swoich sprawdzonych żabek.
Na wody o charakterze górskim, te gumowo-antyzaczepowe, to niezbyt dobry pomysł. Zarośnięte starorzecza, stawy, jeziora z bujną roślinnością, to lepsze miejsce na te przynęty.
Wyobraźnia podpowiada mi, że żabka jak na zdjęciu niżej powinna większość górskich ogarnąć.
Bassday - Tono _ Floating _ Topwater (0m) _ Crawler Baits ___.jpg 11,55 KB 14 Ilość pobrań
Użytkownik jaceen edytował ten post 01 sierpień 2020 - 14:10
Napisano 02 sierpień 2020 - 22:54
Bardzo źle się wyraziłem , nie musza być łowione na żaby. Po prostu sądziłem ,ze żaba to zwiąże wszelkie moje problemy tylko odpowiednio nią manewrować. Wiecie co mnie klenie doprowadzają do szewskiej pasji przede wszystkim dlatego ,że nie wiele ich w życiu złowiłem a jeszcze mniej specjalnie złowiłem. A wiedziałem ,że w moich okolicach jest multum. Wiem bo widziałem ile ich wyjeżdża z wody. Od każdego z kim byłem na rybach w kwestii klenia dostawałem potężne baty min. 10:1 a i zdarzały się do 0. Już chyba w podstawówce albo gimnazjum ( bo w liceum) powtarzałem sobie ,że w kolejne wakacje nałowię w opór klenia. Lata mijały a ja ciągle łowiłem max 1-2 w sezonie.Ten rok jest szczególny jeszcze z jednego powodu : oprócz ogromu czasu na ryby , zostałem bez łódki na ten sezon .O ile jeszcze z łodzi coś potrafiłem złowić a szczególnie z trollingu to z brzegu kuleje od początku. Wiem wytrwałość itd. Ale jak widzisz ,że raz drugi koło ciebie łowią fajne ryby to morale siadają a u mnie to trwa i trwa. Kombinuje i tak i siak i z przynętą i prowadzeniem i nadal to samo. Przyrzekłem sobie ,ze podciągnę się z spinningu i muszę to uczynić i nie dotyczy to tylko klenia ale i szczupaka. Szczerze od razu po tym jak zobaczyłem ten temat sądziłem ,że to strzał w dziesiątkę żab na tym łowisku jest od groma i dawno temu słyszałem ,ze gdyby nie zakaz to najłownieszą przynęta byłaby żaba ew. żywiec. Sprawą honoru jest w choć jeden dzień połowienie w opór czy to kleni czy szczupaków czy okoni.
Bardzo dziękuje za pomysły i rady przetestuje. Dorado zamówiłem bo okoliczne sklepy nie miały go w ofercie. A tej żabki z blaszką nie znam ale poszukam.
Napisano 02 sierpień 2020 - 23:37
spróbuj rzucać za środka rzeki pod sam brzeg - w małej rzece możesz łowic pod drugim brzegiem, w większej brodząc środkiem lub z belly boat czy pontonu... niespłoszony kleń bierze niemal zawsze pod brzegiem...
wielkość przynęty nie ma znaczenia, większa ograniczy brania drobnicy - kleń 40+ poradzi sobie nawet z kilkunastocentymetrowa przynętą... kotwicom 2/0 też daje radę
spróbuj łowic nocą - w lecie lepiej połowić dwie godziny nocą niż przez cały dzień... przynęta powinna robić zamieszanie na powierzchni, przynajmniej nocą...
Użytkownik czarny1 edytował ten post 02 sierpień 2020 - 23:38
Napisano 03 sierpień 2020 - 08:59
Łowię na dwóch górskich rzekach i mi żaby sprawdzają się znakomicie
Trzeba tylko wytypować odpowiednie miejsca, w moim przypadku są to przelewy.
Łowię zawsze z nurtem, tylko wtedy mam dobre wyniki.
Ważną kwestią jest też sama przynęta, w moim przypadku im więcej powoduje hałasu tym gorzej.
Zrobiłem sobie prostą konstrukcję, która chodzi bardziej jak WTD, zamiata po powierzchni prawo-lewo, ale bardzo gęsto.
Wędkę trzymam nisko, podszarpuję samym nadgarstkiem. Brania są atomowe.
57155004_1389009484573943_8596286238745427968_o.jpg 117,99 KB 18 Ilość pobrań
67523665_1467067596768131_6639717847012474880_n.jpg 140,1 KB 18 Ilość pobrań
Dorzucę jeszcze filmik dla zobrazowania o czym piszę.
Tutaj mała, górska rzeka. Kleń patrolował sobie okolice przelewu.
https://www.youtube....h?v=4Db4IkJq-Ok
Użytkownik Pride edytował ten post 03 sierpień 2020 - 09:05
Napisano 03 sierpień 2020 - 09:59
łowisz w dzień... pewnie w nocy klenie są mniej nieśmiałe i bardziej lubią hałasy na powierzchni:)
Napisano 03 sierpień 2020 - 13:53
Drogi Łukaszu
Otóż jak się przekonałeś – żaba nie rozwiąże Twoich wszystkich problemów – podobnie jak nie uczyni tego żadna inna przynęta. Z bardzo prostego powodu – nie ma cudownych przynęt. Podobnie jak nie ma przynęt złych. Są tylko źle lub dobrze użyte.
Z tego co piszesz… że dwa rocznie…, że czasem do zera… że tygodnie bez brania… wnioskuję, że to nie tylko początek kleniowania, ale wręcz… początek początku. Łowisz w relatywnie trudnej, dzikiej wodzie (Dunajec? Albo coś w ten deseń?) i na start wybrałeś sobie trudną przynętę której nie wystarczy zwyczajnie „skręcić kołowrotkiem” żeby była dla ryb atrakcyjna. W dodatku przynętę która z automatu wyklucza ci łowienie małych, łatwiejszych ryb.
Być może to Cię tak boli… bo spadłeś ze zbyt wysokiego konia.
Proponuje Ci zmontować jakiś średni zestaw z 0,14/0,16, zapakować kilka obrotówek 0/1, kilka niewielkich woblerów i… zacząć od podstaw, bo bez tego się zwyczajnie nie da. Ryby – na początek te mniejsze – same pokażą Co gdzie stoją i gdzie przede wszystkim żerują. Sam dojdziesz do tego że ślepe odnogi na górskiej rzece to nie bajkowe i bankowe miejsca gdzie ryby żerują jak wściekłe – ale miejsca gdzie właśnie od tego żerowania odpoczywają. Łatwymi przynętami łatwiej nauczysz się obławiania płani czy przelewów, wyczaisz jak zmienia sens łowienie zwykły kąt podania przynęty, jak się ustawić do nurtu i konkretnego miejsca i jaki to wszystko ma wpływ na reakcje ryb na Twoje przynęty.
A do żaby wrócisz sobie za jakiś czas…
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych