praktycznie każda zaba po skoku do wody z brzegu nurkuje i chowa sie "w" dnie:)
Nie pisałem o nurkowaniu, a o żerowaniu.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 28 wrzesień 2019 - 09:06
praktycznie każda zaba po skoku do wody z brzegu nurkuje i chowa sie "w" dnie:)
Nie pisałem o nurkowaniu, a o żerowaniu.
Napisano 28 wrzesień 2019 - 09:25
... to źle trafiłeś... ja gdzieś mam taki model pływający i jest nawet o.kej. (kotwiczka oczywiście do wymiany)... miałem na to jakieś krótkie szczupaczki... zbyt długo się jednak nie bawiłem...
... p/s... w tych tanich chinolach warto uszczelnić miejsca łączenia drutu (oczek/wkrętek) z korpusem - czasami są nieszczelne i "łapią" wodę... no i wtedy faktycznie tracą pływalność...
Tak wygląda, że źle... może to jakiś ichniejszy odrzut produkcyjny hahaha
Kształt ciekawy i tylko dlatego się skusiłem, ale użyteczność żadna.Samo tonięcie to bym zaakceptował, lecz przy ciągnięciu wpadało w ruch wirowy.
Wody toto nie nabrało, po wrzuceniu do wanny od razu tonęło i to szybko.
Napisano 28 wrzesień 2019 - 10:26
Romek będziesz miał wzornik i z piany odlejesz.Tak wygląda, że źle... może to jakiś ichniejszy odrzut produkcyjny hahaha
Kształt ciekawy i tylko dlatego się skusiłem, ale użyteczność żadna.Samo tonięcie to bym zaakceptował, lecz przy ciągnięciu wpadało w ruch wirowy.
Wody toto nie nabrało, po wrzuceniu do wanny od razu tonęło i to szybko.
Napisano 28 wrzesień 2019 - 12:49
Może i Romek tak zrobi....
Tylko po co...?
Żabiopodobna przynęta z MIĘKKIEJ gumy jest lata świetlne lepsza niż wszystkie kombinacje z materiałów sztywnych. Bo po prostu spełnia podstawowe zadanie jakie przynęta powinna spełniać - zacina ryby. Tym bardziej duża przynęta do łowienia relatywnie małych ryb...
Trochę nie tędy droga. Ale z drugiej strony - jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.... Czy tak połowisz.....
Napisano 28 wrzesień 2019 - 13:04
Napisano 28 wrzesień 2019 - 14:21
Romek będziesz miał wzornik i z piany odlejesz.
Chinole i tak komuś wzór zajumały więc żaden wstyd
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
A w życiu...
Dopiero by miłośnicy rękodzieła krzyk podniesli...
A poważnie - może i moje niektóre przynęty są podobne do innych, lecz są to zawsze autorskie projekty wystrugane i odlane tymi rencami...
A jeszcze poważniej - owszem mam pewnie kilkanaście woblerków kupionych, lecz bardziej z ciekawości jak pracują.
Coś tam żabopodobnego zacząłem strugać, lecz z koncepcją zbrojenia kotwiczką na plecach typowo pod szczupaka.
Nie mam rzeki z kleniami w rozsądnej odległości, aby robić z przeznaczeniem na klenia. Zaporówki i owszem. A Cieszanowice ładnie zarastają grążelem.
Napisano 28 wrzesień 2019 - 19:42
Na woblery też łowisz i ryba się zacina
Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
Tak. Ale w tym wypadku chińska guma jest o niebo lepsza niż wszelkie struganki. Po co komplikować rzeczy proste...?
Napisano 29 wrzesień 2019 - 05:15
@Sayonara, napisałem o odlaniu tej żaby z przekąsem.Tak. Ale w tym wypadku chińska guma jest o niebo lepsza niż wszelkie struganki. Po co komplikować rzeczy proste...?
Napisano 29 wrzesień 2019 - 06:51
ok
nie zakontaktowałem..... Oktoberfest....
Napisano 29 wrzesień 2019 - 09:09
Na spokojnie,
nie jesteśmy sado-maso
W przyszłym roku będę musiał bardziej przyłożyć się do łowienia na żaby.
@sayonara powiedz mi od kiedy najwcześniej zaczynasz używać żab - marzec/kwiecień?
Napisano 29 wrzesień 2019 - 10:24
Na "mojej" Oker zaczynam 1 maja. Takie przepisy w tym dziwnym kraju. I jak zaczynam to to już pełnia sezonu. Był taki jeden rok że początkiem maja klenie się tarły. Wtedy odpuszczam. Sezon żabi otwieram na Wezerze albo Łabie bo tam mogę spinningować cały rok. Najwcześniejszego klenia na żabę trafiłem dwa lata temu w pierwszym tygodniu marca. Kwiecień to już ten właściwy czas. Ale to i tak tylko teoria, którą każdego roku weryfikuje pogoda, temperatura, stan wody....
Odnosząc to do warunków polskich - na Wiśle śląsko-krakowskiej, na której łowiłem całe lata, niemal pewien sukcesu użyłbym żaby w drugiej połowie kwietnia.
Napisano 29 wrzesień 2019 - 22:06
Czyli na rzekach typowo górskich typu Dunajec/Poprad min. maj a nawet czerwiec ?
Napisano 29 wrzesień 2019 - 22:11
W przyszłym roku będę musiał bardziej przyłożyć się do łowienia na żaby.
A czemu jeszcze nie teraz?, jest pełnia sezonu, ryby pięknie aktywne nic tylko łowić...
Napisano 29 wrzesień 2019 - 23:16
Na ten czas zaczynam pracę o 13, muszę wyjść z domu przed 11.A czemu jeszcze nie teraz?, jest pełnia sezonu, ryby pięknie aktywne nic tylko łowić...
Napisano 30 wrzesień 2019 - 05:02
Marcin, wschód słońca jeszcze przed 7-mą, zerwij się z wyra o 4-tej, o 6-tej jesteś nad wodą, do 11-tej całe 5 godzin wędkowania.
Napisano 30 wrzesień 2019 - 05:44
Napisano 04 listopad 2019 - 20:11
Mam taki kawałeczek mojej Oker gdzie główne koryto łączy z dwoma kanałami młyńskimi. Ilość kleni i szczupaków jest tam porównywalna, Łowisko idealne na późną jesień bo jak już klenie nie chcą to chcą jeszcze szczupaki. Od trzech lat – czyli tak długo, jak łowię regularnie u sąsiada – miałem to samo „zdarzenie”, „epizod”. Gdzieś tak na przełomie października i listopada trafiałem na eldorado. Brały mi i klenie i szczupłe i duże garby. Ale brały mi krótko. Dwa, trzy dni – ale jakie dni! Czasem łowiłem zestawy typu 3 klenie 55+, trzy szczupłe 80+ i jeszcze ze trzy garby 40 w górę, i to wszystko najczęściej w godzinę dwie – przed lub, po pracy – bo takie mam czasomożliwości na łowienie. Po czym nagle wszystko zamierało. Nagle. Niemal z godziny na godzinę. Mimo że wczoraj zarejestrowałem kilkadziesiąt ataków na powierzchni – dziś nic. Zero. Jakby wymiotło te ryby. Wczoraj ogień, dziś cisza. Trzy lata myślałem – co tu kur….a jest grane, bo za długo łowię żeby uwierzyć w bezprzyczynowy – TAK DRASTYCZNY SPADEK aktywności żerowej.
W tym roku chyba znalazłem rozwiązanie. Niedersachsen to kraina dębów. Rosną wszędzie. Widzieliście kiedyś jak „pracuje” świeżo spadły dębowy liść, pędzony październikowym wiatrem? Lepiej jak najlepsza żaba! Macha dupcią, giba się, kiwa…. Te głupie ryby walą w liście! Walą w to co uznają za żarcie bo się to ładnie i kusząco porusza po powierzchni. Kilka dni zajmuje im „zajarzenie” że to nie papu i aktywność powierzchniowa zamiera. Zamiera na beton. Do następnego roku.
Do zobaczenia w kwietniu. Zacznę na Wezerze…… Znów będzie dobrze….
Napisano 04 listopad 2019 - 22:10
Użytkownik kefaspirit edytował ten post 04 listopad 2019 - 22:10
Napisano 05 listopad 2019 - 09:51
Napisano 10 styczeń 2020 - 22:19
Mam taki kawałeczek mojej Oker gdzie główne koryto łączy z dwoma kanałami młyńskimi. Ilość kleni i szczupaków jest tam porównywalna, Łowisko idealne na późną jesień bo jak już klenie nie chcą to chcą jeszcze szczupaki. Od trzech lat – czyli tak długo, jak łowię regularnie u sąsiada – miałem to samo „zdarzenie”, „epizod”. Gdzieś tak na przełomie października i listopada trafiałem na eldorado. Brały mi i klenie i szczupłe i duże garby. Ale brały mi krótko. Dwa, trzy dni – ale jakie dni! Czasem łowiłem zestawy typu 3 klenie 55+, trzy szczupłe 80+ i jeszcze ze trzy garby 40 w górę, i to wszystko najczęściej w godzinę dwie – przed lub, po pracy – bo takie mam czasomożliwości na łowienie. Po czym nagle wszystko zamierało. Nagle. Niemal z godziny na godzinę. Mimo że wczoraj zarejestrowałem kilkadziesiąt ataków na powierzchni – dziś nic. Zero. Jakby wymiotło te ryby. Wczoraj ogień, dziś cisza. Trzy lata myślałem – co tu kur….a jest grane, bo za długo łowię żeby uwierzyć w bezprzyczynowy – TAK DRASTYCZNY SPADEK aktywności żerowej.
W tym roku chyba znalazłem rozwiązanie. Niedersachsen to kraina dębów. Rosną wszędzie. Widzieliście kiedyś jak „pracuje” świeżo spadły dębowy liść, pędzony październikowym wiatrem? Lepiej jak najlepsza żaba! Macha dupcią, giba się, kiwa…. Te głupie ryby walą w liście! Walą w to co uznają za żarcie bo się to ładnie i kusząco porusza po powierzchni. Kilka dni zajmuje im „zajarzenie” że to nie papu i aktywność powierzchniowa zamiera. Zamiera na beton. Do następnego roku.
Do zobaczenia w kwietniu. Zacznę na Wezerze…… Znów będzie dobrze….
Łowisz może w rzece Lippe? Łowiłem tam w tym roku 2 miesiące i jakie piekne kabany tam pływają głowa mała.50siątki to codziennosc na każdym z kilku wyjazdów zarówno jazie jak i Kluski.Klenia miałem najwiekszego pod 60cm ale widziałem sporo wieksze,ale zaskoczyło mnie to że praktycznie na odcinku na krórym łowiłem nie było kleni poniżej 45cm Przy tym Wielkie karpie Sazany,Brzany ,Bolenie itd piękna woda
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych