@GrzegorzB ja nie jestem ornitolog. O mykologii hypogeicznej można ze mną pogadać bez końca. O ornitologii nie. Niemniej - między miejscem gdzie mieszkam i miejscem gdzie łowię szczupaki jest ze trzy kilometry pół i ze dwadzieścia wiatraków. Mój jedenastoletni syn pyta kiedyś - Tata a zrobisz mi skrzydło polskiej husarii? Mówię mu, jasne Alek. Zrobię. Sepów u mnie nie ma. Ale ilość zabitych przez wiatraki kani czy jastrzębi wystarczyłaby na cały zagon husarii.... To taki fakt organoleptyczny...
Noteć wysycha
#121 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2019 - 18:08
#122 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2019 - 20:09
Z Twojego opisu można wysnuć wniosek, że wiatraki to maszynki do mielenia ptaków. Z racji wykonywanej pracy bywam na farmach i na podstawie własnej praktyki nie mogę się z tym zgodzić. Może to być jakiś wyjątek ze względu na nieszczęśliwą lokalizację farmy, może to być nawet manipulacja.
Ja bym się zapytał tych ornitologów jaki sposób pozyskiwania energii ich zadowala. Bo mi się czasem wydaje, że dla niektórych najlepiej było zrównać wszystko z ziemią i wrócić od szałasów. Każda technologia pozyskiwania energii ma jakieś wady i zawsze znajdą się protestujący. Zawsze. A co jest mniej szkodliwe dla naszej przyszłości od OZE? A w OZE na tą chwilę liczy się tylko wiatr i słońce.
Właśnie o tym jest raport IPBES. Wnioski są zatrważające. To co może robić zwykły człowiek, to ograniczać konsumpcję oraz uświadamiać swoje otoczenie aby postępowało podobnie.
Ale równocześnie energia elektryczna jest nam potrzebna i najlepiej by było, gdyby była pozyskiwana w jak najmniej inwazyjny w skali globu sposób.
W żadnym wypadku tak bym tego nie nazwał. Przecież nie powiem, że te Tobie znane pewnie w okolicy, gdzie już ptaków nie ma. Zwracam uwagę jedynie na fakt, że gdzie by człowiek ręki nie przyłożył , to coś niedobrego się dzieje. Nawet te nowe technologie i nowoczesne sposoby gospodarowania nie są takie obojętne dla środowiska. Skoro nie dla środowiska, to też nie dla ludzi. Nie lubię wiatraków psujących krajobraz, wielu ludzi ich nie lubi z tego powodu. Pewnie pamiętasz protesty miejscowych, kiedy gdzieś miały stanąć w Bałtyku. Żyjemy z ludzi przyjeżdżających tu wypoczywać, nikt nie przyjedzie żeby oglądać wiatraki stojące w morzu. Mają rację, ja też bym omijał takie miejsce. Ogniwa tak. Na prywatnych domkach, nawet ze wsparciem państwa. Poza miastami. Właściwie wszystko mi jedno czy na kilkuset hektarach stoi jakaś monokultura np. w postaci kukurydzy, której chyba często nikt nawet nie zbiera, czy staną tam ogniwa. Podobno może być problem z ich utylizacją, ale mam nadzieję, że do tego czasu i z tym się uporamy.
#123 OFFLINE
Napisano 03 lipiec 2019 - 20:18
#124 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2019 - 08:49
@GrzegorzB ja nie jestem ornitolog. O mykologii hypogeicznej można ze mną pogadać bez końca. O ornitologii nie. Niemniej - między miejscem gdzie mieszkam i miejscem gdzie łowię szczupaki jest ze trzy kilometry pół i ze dwadzieścia wiatraków. Mój jedenastoletni syn pyta kiedyś - Tata a zrobisz mi skrzydło polskiej husarii? Mówię mu, jasne Alek. Zrobię. Sepów u mnie nie ma. Ale ilość zabitych przez wiatraki kani czy jastrzębi wystarczyłaby na cały zagon husarii.... To taki fakt organoleptyczny...
Tomasz, dzięki że podzieliłeś się swoimi spostrzeżeniami. Co prawda w pierwszym momencie, pomny własnych doświadczeń, myślałem że może mnie wkręcasz ale ostatecznie Twój wpis skłonił mnie do poszukiwań i dowiedziałem się czegoś nowego.
Kiedy 20-30 lat temu w Niemczech wybuchł boom na wiatraki chyba za bardzo nie liczono się z kosztami środowiskowymi, zapewne po części z tego powodu, że nie były one wtedy jeszcze wystarczająco znane. Teraz wiemy jak to wygląda, dzięki czemu możemy unikach tych błędów. Wszystko sprowadza się do wyboru odpowiedniej lokalizacji, tak aby negatywny wpływ na ptaki był jak najmniejszy. Po to są obowiązkowe badania ornitologiczne przed rozpoczęciem inwestycji. Co istotne, badania ornitologiczne prowadzone są także już po wybudowaniu farmy wiatrowej. W przypadku nieprawidłowości inwestor ponosi dodatkowe koszty związane np. z budową systemów odstraszających ptaki. Rzeczywistość jest taka, że w Polsce rząd jest bardzo ale to bardzo negatywnie nastawiony do wiatraków, a ceny skupu energii z farm wiatrowych są tak wyśrubowane, że chyba nikomu nie opłaca się kombinować narażając przy tym na dodatkowe koszty.
Dodam, że jeśli w imię zrównoważonego rozwoju i ochrony klimatu mielibyśmy stopniowo przechodzić na energię z OZE, to trzeba mieć świadomość, że sama fotowoltaika w polskich warunkach nie da rady. Ogniwa produkują prąd tylko w ciągu dnia, a ogólna produkcja w miesiącach zimowych jest nieporównywalnie mniejsza niż w pozostałych porach roku. Natomiast wiatraki zdecydowanie najlepszą produkcję mają w miesiącach zimowych i ogólnie w porze nocnej produktywność jest lepsza niż w ciągu dnia. Tym samym, te dwie technologie częściowo się uzupełniają.
Użytkownik Grzegorz B. edytował ten post 04 lipiec 2019 - 08:50
#125 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2019 - 16:06
Sytuacja energetyczna Niemiec i Francji z naszą jest oczywiście odmienna, bo oni są eksporterami prądu. Tu ciekawy filmik, który zwraca uwagę na zagadnienia, które bywają pomijane lub przedstawiane w innym świetle niż to wygląda faktycznie. Uczmy się od tych, którzy maja temat przerobiony i wyciągajmy własne wnioski. Może koszty wytworzenia wiatraków zwracają się szybko (podobno w sześć miesięcy), energia tania i eko, ale popatrzmy też na pozostałe koszty wynikające z powstania farm wiatrowych. https://www.youtube....h?v=vKz4IIRcLX0
- coma lubi to
#126 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2019 - 17:47
Użytkownik tzienkiewicz edytował ten post 04 lipiec 2019 - 17:50
- Grzegorz B. lubi to
#127 OFFLINE
Napisano 04 lipiec 2019 - 22:20
Tomaszu, bardzo mi się spodobał Twój komentarz.
Ja pasuję w tym temacie. Przepraszam, to ze względu na brak czasu ale też faktyczną bezcelowość dyskusji. Politycy już zdecydowali jak ma wyglądać nasza przyszłość energetyczna i forumowe pogaduszki niczego tu nie zmienią
#128 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2019 - 05:10
Większość klasy politycznej to są zwyczaj słupy w służbie różnych, wielkich interesów. Ideologie nie pozostają w tyle.. A własne zdanie to mowa nienawiści - Orwell miał nosa.. do wiatru historii
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 05 lipiec 2019 - 05:13
- Krzysiek P i S.N. lubią to
#129 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2019 - 08:13
Mistrz Orwell nigdy się nie zdezaktualizuje. Mijają lata, dekady, świat pędzi pędzi do przodu i się zmienia ale zwykła ludzka natura od wieków pozostaje niezmienna.
#130 OFFLINE
Napisano 05 lipiec 2019 - 11:37
#131 OFFLINE
Napisano 07 lipiec 2019 - 17:00
#132 OFFLINE
Napisano 07 lipiec 2019 - 21:27
W komentarzu pada ciekawe stwierdzenie . Wysychanie rzek w Polsce dotyczy głownie tych uregulowanych.
Daje do myślenia.
https://www.tvp.info...-czas-na-narew/
Użytkownik Pisarz.......ewski Piotr edytował ten post 07 lipiec 2019 - 21:28
- Flame lubi to
#133 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 08:18
Żeby tak boleśnie nie jęczeć, jak to zwykle jęczy zgodny chór nabitych na ekologianckie prawidło - zapraszam koleżeństwo do odwiedzin powtórnie zamienionych w step nadwarciańskich łąk i kilometrów kwadratowych porzuconych pół pomiędzy wsią Charłupia a miasteczkiem Warta. Można tam sobie zobaczyć niemniej zapuszczone pozostałości po przedwojennej hydroinżynierii, przekonać się jak mądrze człowiek potrafił połączyć meliorację z irygacją i retencją. Nawet matka natura tak pięknie nie potrafiła pogodzić różnych, na pozór ze sobą sprzecznych interesów.. zresztą matki bywają wyrodne - tak samo jak i ludzie..
Użytkownik Sławek Oppeln Bronikowski edytował ten post 08 lipiec 2019 - 08:19
- Krzysiek P i ODYSEUSZ lubią to
#134 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 08:27
Problemem było tylko to że w pustynię zamienili przy okazji parę ładnych hektarów pól i łąk innych rolników, a u kuzyna zabrakło wody w studni i staw wysechł...
Czasem lepiej po prostu odpuścić poprawianie miejsc o które nie zadbała matka natura, bo przy okazji można spier...ć dużo więcej tuż obok...
- Guzu, Krzysiek Rogalski, mario70 i 2 innych osób lubią to
#135 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 09:32
Odpowiem tak - venom - żebyś nie był modnie ślepy na jedno oko, ani akurat modnych treści nie zawodził w nawiedzonym tłumie - ludzie potrafią też zamienić pustynię w kwitnące ogrody.. a nawet wykrot zastąpić domem. Zabobonny lęk przed grzmotem przemienić na transcendencję, a chciwość przyodziać w koronę rozumu. Który jest mało podatny na wywoływanie ekologianckich upiorów..
#136 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 11:38
Urządzenia nad Wartą nie takie do końca zapuszczone.Choć pewnie od wojny nie działające to co jakiś czas posmarowane farbą.
Obecnie na oczojebliwy kolor czerwony.Co do stepowienia to niestety prawda.Jeszcze 10 lat temu trawa koszona 3-4 razy w roku,zawsze bujna i zielona.W tym roku (a także w poprzednich) połowa lipca i dopiero pierwsze sianokosy a po nich pozostało wypalone klepisko.Wszystkie okoliczne dołki zasypane gruzem i śmieciami a po zmianie ustawy okoliczni lokalsi wycinają wszystkie drzewa.W zeszłym roku w sierpniu wydawało się,że woda już niżej nie może opaść.W tym roku w już w czerwcu było wyraźnie niżej.
- Sławek Oppeln Bronikowski i Krzysiek P lubią to
#137 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 12:28
Nooo idąc Sławku tym tropem, to przecież w ZEA mimo pustyni i +50 w cieniu mają piękny stok narciarski...
Czasem jednak, zamiast patrzeć tylko na skutki i wieczne ich poprawianie, naprawianie itp. wystarczy zrobić jednak te kilka kroków wstecz i usunąć bądź zminimalizować przyczyny...
Problemem jest jednak to, ze przyczyny nawarstwiały się czasem od dziesięcioleci, a skutki chcemy tu i teraz. Szybciej pierd..nąć zapore i zmagazyować wodę, zamiast przywrócić natauralne rozlewiska. Efekt też szybciej widoczny, szkoda tylko że powierzchniowy, bo zbiornik, a obnizone wody gruntowe, ich zaburzone przepływy, to że zasilane były w zupełnie innych miejscach?? Szybciej napełnić taki zbiornik deszczówką niż podnieść poziom wód gruntowych. Stepowienie?? tak, pogłębia się, ale ile wody spuszczono do tej pory uregulowanymi i wybetonowanymi rynnami w dół nie dając szansy na przesiąknięcie do gruntu??
Może i jestem slepy na jedno oko, tyle ze tym drugim widzę jeszcze zagrożenia, a nie mam ich obu zamknietych i ograniczonych klapkami jedynie na postep za każdą cenę, bez oglądania się na to będzie za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
Ktos kiedyś to ładnie powiedział - tego swiata nie dostalismy od naszych przodków, my go pozyczylismy od naszych wnuków i zostawmy im go w nie gorszym stanie.
- Krzysiek Rogalski, luk_80, Krzysiek P i 1 inna osoba lubią to
#138 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2019 - 17:07
Ekologianckie dogmaty i zaklęcia na mnie kompletnie nie działają, łatwo w afekt nie wpadam, nie epatuję się też seryjnymi wrzutkami kierowanymi do infantylnych miastowych. A gdzie w Polsce mogę zobaczyć te wybetonowane rzeki - prócz krótkich odcinków górskich potoków, albo bulwarów, śluz i okolic mostów ?
I żeby pozostać w rozmowie przy faktach - a nie osunąć w podstawiane z maniackim uporem ckliwe wyobrażenia - przytoczę przykład podłódzkiej rzeki/rzeczki Grabia. Pamiętam ją sprzed kilkudziesięciu lat, widuję ją także teraz. Było kiedyś na niej przynajmniej kilkanaście piętrzeń - młynów, tartaków, elektrowni, bocznych koryt, kanałów ulgi, polderów, a w nich i na nich dosłownie kipiała przyroda - w tym miętusy i potoki. Dziś piętrzeń już nie ma, nie ma rozlewisk, wyschły pola i łąki, zanikły nawet dopływy. Ryby i całe wspaniałe biocenozy, kaput ! Wróciły laski, piaski i suchy step - Grabia jest wolna! O to Ci chodzi ?
#139 OFFLINE
Napisano 09 lipiec 2019 - 07:48
Wytykanie "ekologiactwa" idealnie wpisuję się w dzisiejszy propagandowy mainstream, mający na celu pogłębienie polaryzacji poglądów społeczeństwa. Jednak między ideologicznym "ekologiactwem"/ekoterroryzmem, a filozofią całkowitego podporządkowania przyrody celom gospodarczym jest nadal spora przestrzeń na poglądy oparte na obiektywnej wiedzy. Jednak bardzo nieliczni próbują wykorzystywać tą "przestrzeń". Niestety większość społeczeństwa nie zna nawet prawdziwego znaczenia słowa ekolog, a tym bardziej nie posiada wiedzy o dziennie którą takowy się zajmuje. Oczywistą prawdą jest że człowiek jest również elementem przyrody i podobnie do innych istot żywych kształtujące otaczającą go przyrodę, choć na wyjątkowo duża skalę. W rezultacie trudno już mówić o istnieniu, poza nielicznym wyjątkami, siedlisk czy nawet całych ekosystemów o charakterze pierwotnym. Przy czym należy pamiętać że każda antropogeniczna zmiana wywołuje odpowiedz ze strony środowiska. Często jest ona jednak opóźniona i rozciągnięta w czasie, szczególnie w przypadkach ukształtowanych i wielopoziomowych systemów funkcjonalnych. Niestety "pojemność" środowiska i jego swoiste zdolności buforowe są ograniczone, na co szczególny wpływ na tzw. efekt skumulowany. Tym bardziej i szybciej są widoczne skutki w ekosystemach już wcześniej głęboko zmienionych, o uproszczonym systemie funkcjonalnym. Skutkiem cyklicznych małych i dużych zmian, zarówno w skali mikro jak i makro są po pewnym czasie trwałe zmiany całej ekosfery. A to w oczywisty sposób oddziałuje również na człowieka. Oczywiście można to infantylnie nazywać "wielką przygoda człowieka i przyrody", ale jak wiemy nie każda przygoda ma szczęśliwy finał. Bardzo mnie smuci, że nadal w naszym kraju przeważa pogląd o konieczności pogoni za Zachodem. Co więcej po tej samej drodze, mimo odmiennych uwarunkowań i realnych możliwości. Jakby nie można było skorzystać z cudzych doświadczeń i na skróty zasymilować nowoczesne podejście do rozwoju cywilizacyjnego i filozofii zrównoważonego rozwoju w oparciu o usług ekosystemowe. Ale widać musimy sami do tego dojść... Może za 50 lat...
- Sławek Oppeln Bronikowski, Krzysiek Rogalski, jachu i 4 innych osób lubią to
#140 OFFLINE
Napisano 09 lipiec 2019 - 13:29
- Sławek Oppeln Bronikowski, Paweł J, hi tower i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych