„Maszyny” działają bardzo dobrze, zmodyfikowałem tylko podawanie nici. Zmieniłem oczka z drutu na przelotki szczytowe typu flanged – miałem z jakiegoś demontażu. Zmieniłem też napinacz nici na oryginalny maszynowy. Stary był ok. ale ten – oprócz stalowych „talerzyków” i sprężyny – ma dodatkowo taki sprężynujący wąs. Dzięki temu automatycznie wybiera luz. W każdej chwili mogę odłożyć robotę i mieć obie ręce wolne. To bardzo wygodne. Można bezstresowo „nastrzelać” liczbę tipetów ograniczoną tylko długością omotki. Np. w prezentowanej jerkówce każda omotka ma 9 następujących po sobie nitek (oczywiście czarna–wiodąca jest ciągła).
To jest trochę tak, że wiele osób ma udział w tym, że się wciągnąłem. Żona, bo cierpliwie to znosi, Friko, bo zaryzykował i powierzył mi duże zamówienie, mario, bo od czasu do czasu podrzuca coś do roboty, a to ważne –żeby nie wyjść z wprawy, Harry, bo przyczynia się do poszerzania horyzontów, milczacy, bo to na jego maszynach powstają te kijki, @slider@ bo umożliwił mi kapitalną prezentację efektów, Fishing Center, bo często-gęsto zaopatruje mnie w materiały i komponenty… Wszystkim wymienionym i niewymienionym bardzo dziękuję

@all
Dzięki za miłe komentarze.