Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Zjawiska mityczne polskiego spinningu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 14 styczeń 2007 - 21:11

Pojęcie opadu jest i będzie ogólne, pnieważ jest zbyt wiele sytuacji i zbyt wiele przynęt aby dało się je zdefiniować tak jakbyś sobie życzył. Temat obciążenia. Tu sprawa też nie jst tak prosta. Twister 10 cm do pracy w opadzie potrzebuje niedużej główki. Ripper 16 lub 22 cm potrzebuje konkretnego ciężarka aby zaczęła pracować przy opadaniu. 36 g przy dużych ripperach nie gwarantuje dotarcie z opadem do wiślanego dołka 3 m (w nurcie). Aby unikać dużych obciążeń stosuje ster w główce. To od kilku lat moja ulubiona przynęta do opadu. Robię metalowe stery co daje możliwość regulowania prędkości opadania. Ponad to ster fajnie migocze :D Jak widać temat opadu ciągle ewoluuje w przeróżnych kierunkach co utrudnia jego definiowanie.

#22 OFFLINE   Thymallus

Thymallus

    Zaawansowany

  • Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1837 postów
  • Lokalizacjainternet

Napisano 14 styczeń 2007 - 21:52

Sławku bardzo ciekawa dociekliwość. Poczekam na odpowiedzi jakie otrzymasz i późniejszą analizę.

pozdrawiam

#23 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 14 styczeń 2007 - 22:12

Moim skromnym zdaniem, nie jesteśmy wcale świadkami, czy też twórcami, jakiegoś nowego, nieokreślonego zjawiska. Od kiedy zaczęliśmy rzucać sztuczną przynętą za pomocą wędki, do dnia dzisiejszego trwa cały czas nieprzerwalny proces doskonalenia starych i tworzenia nowych technik, ponieważ wciąż dochodzą nowe rodzaje przynęt.(w muszkarstwie, to się od lat nie zmienia i nie zmieni)Z czasem pewne nazwy są przyjmowane zawłaściwe i wchodzą na stałe do słownika wędkarzy.
W Polsce wszyscy mówimy o tej metodzie połowu- spinning. Muszę przyznać, że wędkarze, którzy zaczęli łowić wędkami castingowymi, mogą nie być do końca takim nazewnictwem usatysfakcjonowani. W końcu stwierdzenie spinninguję cstingiem, było by stwierdzeniem co najmniej nie mądrym. Castinguję? W ogóle bez sensu brzmi, przynajmniej dla mnie. Za to, stosowanie nazwy opad, jako nazwy techniki prowdzenia przynęty, która do tego się nadaje ( nie tylko guma na główce jigowej) jest stosowane już bardzo dawno. Na Wiśle w okolicach Płocka, ta część wędkarzy, która prawie wyłącznie łowi sandacze, opisuje sposób łowienia jako z opadu lub jigowanie. Cała resza, czyli ci, którzy łowią różne gatunki drapieżników, opisują sposób łowienia jako spinningowanie. Co najwyżej branie, mogło nastąpić z opadu. Nie łatwo będzie znaleźć uniwersalne nazewnictwo metody połowu ryb na przynęty sztuczne castingiem i spinningiem.
Nie wszystko też z zewnątrz przyjeliśmy np. my łowimy na twisterty, a za wielką wodą na worms.Tak samo na wachadłówkę, a nie na spoon.
Panie @Sławek Oppelen Bronikowski, może ma Pan jakąś propozycję nazw, coś co brzmiało by swieżo i autentycznie.


#24 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2007 - 11:19

..Jeśli jesteśmy świadkami ,albo nawet twórcami nowego zjawiska , zdefiniujmy je..
Ludzie maja niekiedy takie ciagoty, zeby wszystko ukladac w odpowiednich szufladkach (albo takich, ktore wydaja sie odpowiednie).
Trawa na zielono, kraweznik na bialo...
Tymczasem otaczajacy swiat przyrody rzadko funkcjonuje po katach i liniach prostych. Podobnie jest ze wszystkim, co sie wiaze z wedkarstwem.
Pamietam, ze dawno temu jak jeszzce bawilem sie w lowienie na splawik..z 10m od brzegu lezal w rzece taki zwalony pien, do niego uczepilo sie kilka galezi...wymylo dol i spora rynne za nim. Siedzac z wedka i lowiac przy samym brzegu, w koncu zarzucilem w zwary tego dolu. Poczatkowo szlo ciezko bo musialem trzymac wysoko uniesione wedzisko, zeby szybko plynaca rzeka nie sciagala mi zestawu. Powoli i tak byl on sciagany ale w sposob przeze mnie kontrolowany. W ten sposob wynalazlem metode bolonska, chociaz nikt o niej jeszcze nie slyszal.
Pozniej zainteresowalem sie tym, co przeganialo mi te rybki z rynny...
Wracajac do jiga. Wezmy klasyczna glowke z 10g obciazeniem, na niej nadziany twister...przy zal., ze prad i wiatr pozwoli, mozna tym w rozny sposob skakac po dnie lub w toni, wlec po nim, splawiac wahlarzem w poprzek nurtu, stosowac jako jerka, jako przynete dalekiego zasiegu, jako przynete powierzchniowa, lowic w zielsku,...,...
Gdy zacznie sie kombinowac z ksztaltem glowki i rodzajem przynety, zastosowania i mozliwe techniki mozna mnozyc...
Jaki jest sens, zeby kazda z tych metod dokladnie definiowac? A w pudelku na razie jedna przyneta.
Gumo

#25 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 styczeń 2007 - 11:40

A ja dorzucę do tego tygla przynęty podlodowe na które ni jak nie da się łowić jak z opadu. Ja mam taką ulubioną główkę przypominająca szpic narty i śmiga to pod lodem na spore odległości. Super długi opad. Nadziewam na to twister z podwójnym ogonkiem + silikonowa jeżynka. To było nie do pobicia na tęczaki z naszego jeziora. Na okładce którą ostatnio wrzuciłem (z czeskiej gazety) okoń ma to w pysku.

#26 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2007 - 12:16

A zapomnialem... lowienie dorszy(i innych morskich) na pilkery tez do tego pasuje. Tyle, ze wiaze sie z lowieniem z kutra, zwykle w diametralnie innych niz na srodladziu warunkach..moze dlatego nikt tego nie podciagnal pod opad tylko zwie sie pilkerowaniem.
Gumo

#27 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 styczeń 2007 - 13:40

To pikowanie pilkerów działa na tej samej zasadzie co opad. To zaproszenie na darmową ucztę. Ryby się na to nabierają bo je też obowiązuje zasada oszczędzanie energii i łatwa zdobycz spełnia znakomicie tą zasadę. W przypadki dorysz jest to bardzo spektakularne. Szyper robiąc ostry zwrot na łowisku, wyzwą dorsze na ucztę. A tu niespodzianka. Zamiast martwych śledzi które przeleciały przez oczka sieci, piklerek wycieczki z koła PZW „Śledź”” :D Novum w temacie są jerki bo ona raczej imitują łatwa zdobycz przez wyszukany ruch, niż przez opad. Mnie najbardziej fascynują oknie kiedy biorą na coś co chyba nie ma nazwy. Pic polega na położeniu przynęty na dnie i odczekaniu określonego czasu. Biorą momentalnie po poderwaniu przynęty. Trafiłem na takie brania kilka razy i nigdy nie mogłem wyjść z podziwu dla tego zjawiska.

#28 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4919 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 15 styczeń 2007 - 17:41

No i ciągle nie wiem , co to ten opad..
To jest taki skrót myślowy ,zbitka różnych technik ? Może ikona wędkarskiej popkultury ? Uniwersalna zapchajdziura tworzącego ,przekształcającego się w marszu spinningowego ludu ? Takie polo disco , które zgrabnie łączy i syntetyzuje ..
Może medialny twór , zaserwowany wyznawcom przez autorytety ?
Z wcześniejszych wypowiedzi miarkuję , że to zjawisko dość rozległe . Taki wspólny mianownik sprzętowy , przynętowy tudzież typologiczny ..
Kukurydza też może być opadowa ?

Gumo
Definiowanie jest nieuniknione i niedzowne . Podstawowe narzędzie poznawcze wręcz . Nie etykietowanie..

Joker
To teren rozpoznany i dawno temu opisany . Wystarczy zauważyć..

#29 OFFLINE   JohnnyJohn

JohnnyJohn

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 192 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2007 - 18:22

Z opadem- jeżeli to opad przynęty mamy doczynienia w wielu metodach łowienia.
-z opady na spławik
-na muchę z jig'ującym pływającym puchowcem tudzież inną muchą
-no i oczywiście spinning.
I wiele innych. To wszystko na jednej zasadzie- ryby chwytają opadającą przynętę. I tyle. ;)

#30 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 15 styczeń 2007 - 19:24

Kukurydza też może być opadowa ?




wstyd się przyznac, ale kiedys swiadomie i dość skutecznie udalo mi się wyłowic kilka z rzędu okoni ok 25-33 cm wlasnie na kukurydze z opadu. nie bylo co co prawda na splawik, a przy uzyciu lekkiego zestawu gruntowego i pickera, ale fakt jest faktem... :mellow:


ale to było bardzo dawno :mellow:

#31 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 15 styczeń 2007 - 20:10

ja znam jednego goscia, ktory wyrzucil koszyk z kukurydza, nota bene feederem, zaczekal az opadnie i zlapal sandacza 96 cm ...
z opadu :mellow:

#32 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 styczeń 2007 - 20:19

A ja pamiętam czasy kiedy na pobliskiej zaporówce sandacze brały lepiej na ziemniaki z opadu niż na gumy :lol: To, że tęczaki najlepiej biorą z opadu na granulat - to uzależnienie :lol:

#33 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 15 styczeń 2007 - 20:56

@Sławek Oppeln Bronikowski napisał:

No i ciągle nie wiem , co to ten opad..

Panie Sławku, nich Pan weźmie spinning, założy na niego jakąkolwiek główkę jigową z gumą i rzuci przed siebie do wody. Nim wpadnie przytrzymać, by skasować zbędny luz linki, i zamknąć kabłąk kołowrotka. Nie kręcić korbką, tylko czekać na branie, bo właśnie zaczął się opad przynęty, i wszystko może się zdażyc. :o A gdy przynęta upadnie na dno, poderwać, pociągnąć i znów przerwać na chwilę, wtedy nastąpi kolejny opad przynęty, krótszy niż pierwszy, ale też opad.
Opad, to opad i nie ma w tym rzadnej filozofi życiowej. B)
Opad to tylko jeden z elementów, który można wykorzystać, do nadania przynęcie, odpowiedniego według nas poruszania się jej w wodzie.
Pozdrawiam. :D

#34 OFFLINE   JohnnyJohn

JohnnyJohn

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 192 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2007 - 21:05

Na stawie łowiłem kiedyś karasie i na zaczepie zerwałem żyłkę.
Wkurzony założyłem hak z chlebem zamontowałem śrucinę 3 g i buch do wody. W trakcie opadania przynęty brały mi liny żerujące...
pod powierzchnią!!!! :lol:

#35 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 styczeń 2007 - 22:29

Łowiłem tak liny ale z premedytacją. One wyjadają taka zieloną galaretkę przyczepiona do spodniej strony liści grążela. Zrobiłem sobie zielone ciasto i kładłem je na liściu czekając na liny które zdradzały obecność potrącaniem łodyg. Kiedy było w okolicy zsuwałem przynętę do wody i się zaczynała jazda między grążelami :o Oj, działo się działo.

#36 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 styczeń 2007 - 23:09

Definiowanie jest nieuniknione i niedzowne . Podstawowe narzędzie poznawcze wręcz .

Pamietam, jak kiedys ktos na uczelni nieopatrznie zaczepil fizyka, zeby mu wytlumaczyl podstawy balistyki czyli chodzilo o fizyczna definicje strzalu z karabinu.
Facet usmiechnal sie i delikatnie tlumaczyl, ze gosc jest teoretycznie za slaby, zeby pojac pewne rzeczy.

Pare lat pozniej, jak strzelalem z Kalasznikowa, stwierdzilem, ze matematyka/fizyka jest do trafienia w tarcze wymagana na poziomie bardzo...podstawowym. Istotne byly inne sprawy, mimo ze w obu przypadkach chodzilo o to, zeby przedziurawic cel.

Gumo

#37 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 15 styczeń 2007 - 23:13

Zjawiska mityczne polskiego języka
Cóż, przypatruje się tej zabawie i nie bardzo wiem czy zdecydować się na śmiech, czy też stosownie do wywodów przyjąć postawę ponurego filozofa? Jak z trudem zrozumiałem – nie jestem zbyt bystry – cały problem tkwi w niezrozumiałym dla autora tematu SŁOWIE „opad”, znajdującym/nie zastosowanie w wędkarstwie spinningowym. Uprzejmi forumowicze natychmiast pospieszyli z pomocą – wyjaśniając koledze jego wątpliwości. Jedni tłumaczyli pojemność znaczeniową słowa (na razie nie terminu), inni używając erudycji historycznej i powołując się na zawsze w Polsce skuteczne jako dowód doświadczenia Wielkiego Brata, dowodzili, iż na naszej smutnej ubogiej ziemi, wciąż jesteśmy na szarym końcu postępu, i gdzie nam do inteligentnych i pomysłowych ludzi z dalekiego kraju, co to potrafią wszystko zdefiniować, zrozumieć, sprzedać i duuużo zarobić (jedna z definicji „prawdy” za wielką wodą, brzmi: „prawdą jest to co przynosi korzyści”). A my tu w Polsce; brutalnie zaczepiona guma i hajda na ryby – tak nie można, trzeba finezyjnie i subtelnie, z pełną paletą kolorów i kształtów, każdy ruch wędki powinien być nazwany itp. Nic to nie dało, dalej „opad” pozostawał enigmatycznym już terminem, a głód wiedzy doskwierał wprost proporcjonalnie do ilości dostępnego pokarmu. Nawet łopatologiczne wyjaśnienia kolegi Gumo, inteligentnie wskazujące relatywizm pojęciowy, nie przyniosły rezultatu:
„Gumo
Definiowanie jest nieuniknione i niedzowne . Podstawowe narzędzie poznawcze wręcz . Nie etykietowanie..”

I w tym punkcie ocknąłem się, problem utknął w epistemologicznych możliwościach…definicji, hm, języka – rzecz wysoce zajmująca, choć ostrożnie traktowałbym wszelkie volty związane z kognitywnymi aspektami języka. No ale do wyjaśnienia słowa/zjawiska/terminu „opad” wciąż daleko. Prosta pojemność znaczeniowa, w przypadku „opadu wędkarskiego”, nie usatysfakcjonowała autora. Rozumiem że możemy wymagać precyzji w nazewnictwie/terminologii, zgoda! Oto i ona, owa precyzja. Autor używa kilku słów, które posiadają sformułowane i w pewnym stopniu skodyfikowane „magiczne” definicje są to słowa np. „mit”, „popkultura”, „byt”, „disco polo” itp. Zostawmy na boku rozważania na temat kultury popularnej („wędkarska popkultura” – to spore nadużycie, co to jest popkultura? Jaka jest definicja? Jak popkultura ma się do wędkarstwa? – pytania można mnożyć), zostawmy też w spokoju muzykę jaka by ona nie była, uczepmy się jak spinwędkarz swojego twistera, a może lepiej uwieśmy na prostym klarownie brzmiącym słowie „byt” – w ilu definicjach, koncepcjach znajduje wyraz tak niewinne słowo, nie będę pisał i ten relatywizm znaczeniowy ani trochę nie wprowadził zamętu ani galimatiasu, trudno też mówić o „chuligance”. Dla przykładu, „byt” u Arystotelesa, u Husserla, u Heideggera itd. vide „opad” warszawski, śląski, agresywny, meteorologiczny itd. Niewątpliwie definiowanie jest przydatne, tylko dlaczego ogólna definicja, jasna i oczywista w przypadku „opadu wędkarskiego” nie wystarcza i emocje nie opadają po rozmowach o opadach jak krople podczas opadów deszczu, normalnie ręce opadają nad opadem. Dlaczego napotyka taki opór – a może należy zdefiniować „opór”, bo może to tylko „dociekliwość”? Sam nie wiem, ale zabawa dobra.
Jak wielki opór stawia nasze narzędzie komunikacji (język), w pewnych teoriach też narzędzie poznania (nie tego w Wielkopolsce), świadczy ta zgadywanka – nie wiedziałem, że na forum wędkarskim coś takiego zdarzyć się może…


#38 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 15 styczeń 2007 - 23:22

@majster i o to chodzi :lol:

#39 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 15 styczeń 2007 - 23:25

Realy? :lol:

#40 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 15 styczeń 2007 - 23:44

Nie wydaje mi się, że o to chodzi ;).
Zresztą nie wiem o co chodzi np.:
Dajmy coś tzw. światu , coś świeżego , odkrywczego , autentycznego..
Czy w tym punkcie, mamy wymyślić nową metodę, czy tylko po polsku nazwać coś co już istnieje? Załóżmy, że wymyśliliśmy nazwę chrząszcz, czy mamy taki komunikat o nowej nazwie wysłać do tzw. świata?
Wędkarze to taki wredny lud, który lubi jak już coś opada by najlepiej opadło na samo dno i do tego ostukało.
Najlepszego dla wszystkich :D





Użytkownicy przeglądający ten temat: 5

0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych