Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Kto się skłania ku stwierdzeniu, że jeździ na ryby po to żeby nie widzieć "swojej drugiej połow


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   explorator73

explorator73

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 571 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 19 styczeń 2007 - 19:14

Przypomniała mi się pewna anegdota. Grupka wędkarzy dyskutuje o tym czy lepiej jest mieć żonę czy kochankę. Jeden z nich mówi, że optymalnym rozwiązaniem jest mieć i żonę i kochankę - żona myśli, że jestem u kochanki, kochanka myśli, że jestem z żoną a ja w tym czasie mogę spokojnie łowić ryby
Pozdrawiam,
P.

#22 OFFLINE   jerry hzs

jerry hzs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3338 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 19 styczeń 2007 - 19:53

W epoce jaskinowcow meszczyzna lowil a kobieta pilnowala ognia . Marzymy wiec o tym aby wrocilo do prehistorii . W dzisiejszych czasach wszystko sie wymieszalo . Kobiety sie zamieniaja w meszczyzn i odwrotnie . Mozna powiedziec ze poszukujemy normalnosci . Jak wyjezdrzam na wyprawe zawsze towarzyszy mi uczucie wolnosci . Zawsze wracam z tesknota i glodem . Oby tak pozostalo ...jerry jaskiniowiec :lol:

#23 OFFLINE   hasior

hasior

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3529 postów
  • Lokalizacjatam gdzie ryby

Napisano 19 styczeń 2007 - 20:40

Dżem Spiewał najgorzej w życiu to samotnym być... :mellow:,Ja przed nikim na ryby nie uciekam :D tylko przed zgiełkiem,i chałasem :D
najchętniej smigam na rybki ze Szczupła,wysoką alestyczną,brunetką,dobrze wyposażoną w SICI :lol: ,jej wymiary to 10 na 30 na 290 :lol:jej inicjały to W.S :lol: ,jest tez wiele o innych wymiarach :lol:
Fakt jest taki że w pewnym sęsie kobietki sa zazdrosne o to jak dbamy o Kochane wędki i inne szpargały,ale tak to juz jest w Nas odzywa sie instynkt łowcy ,i nieraz dochodzi do odmiennych zdań,życzę wszystkim pogodzenia tych obu Frontów.
Mądrze sie tak pewnie dlatego ,bo jeszcze nie założyłem rodzinki,i prawie codziennie smigam na rybki,choćby na 2-3 godzinki :mellow:
napewno jest wiele innych czynników które poznam zapewne z czasem,może poznam jeszcze marudzenie żony ,bo marudzenie lubej juz znam :mellow: ,Panowie damy radę :)z kobietą sie da dogadać :mellow:
pozdro
hasior

#24 OFFLINE   Roch

Roch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 809 postów
  • LokalizacjaTuam, Irlandia

Napisano 20 styczeń 2007 - 05:37

Friko napisał:

Z tym że czasami jest to trudne bo moja żona jest... mięsiarą O ile z wypuszczonym szczupakiem czy innym gatunkiem godzi się bez większych problemów, o tyle na wieść że do wody wrócił okoń lub, co gorsza, sondek - oj, niedobrze Ponieważ kobiety mają instynktownie wbudowany mechanizm szybkiego przyzwyczajania się do dobrego dodam, iż żona szybko zorientowała się, że jest kolosalna różnica w smaku pomiędzy rybką przywiezioną znad wody a tą kupioną w sklepie czy podaną w restauracji


O to, to, to!...

Ja pod tym mięsiarstwem (?) węszę jeszcze jedno: atawistyczny, ogólnokobiecy i ponadczasowy brak zaufania do meżczyzny, czyli zwyczajną kobiecą czujność po prostu. Bo jeśli toto znika na całe dnie i noce, za rybą goniąc rzekomo, to czemu toto wiecznie bez tych ryb wraca? Aa?

Dobrze, że w naszych czasach można tworzyć na bieżąco dokumentację fotograficzną z wyprawy. Gdyby nie to, byłoby znacznie ciężej...

#25 OFFLINE   krzysiekzal

krzysiekzal

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 46 postów
  • Lokalizacjazalesie górne

Napisano 20 styczeń 2007 - 20:46

Na noce to tylko do pracy musze, a na rypki to żonka mnie jeszcze podwiezie i kanapki zrobi(jak jeszcze wczesniej jakis numerek to i kawę :lol: ) pzdr

#26 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 21 styczeń 2007 - 12:16

[quote title=Friko napisał(a) dnia Fri, 19 January 2007


Ja się nie skłaniam B) Podobnie jak explorator lubię z ryb również wracać B)
Z tym że czasami jest to trudne bo moja żona jest... mięsiarą :lol: O ile z wypuszczonym szczupakiem czy innym gatunkiem godzi się bez większych problemów, o tyle na wieść że do wody wrócił okoń lub, co gorsza, sondek - oj, niedobrze :lol: Ponieważ kobiety mają instynktownie wbudowany mechanizm szybkiego przyzwyczajania się do dobrego dodam, iż żona szybko zorientowała się, że jest kolosalna różnica w smaku pomiędzy rybką przywiezioną znad wody a tą kupioną w sklepie czy podaną w restauracji :unsure: [/quote]

Mamy tak samo na imie i nasze żony mają identyczne zapatrywania na złowione przez nas ryby :mellow: zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie mamy tej samej żony :lol: :lol: :lol: :lol: a tak serio, moja nie lubi jeżdzić na ryby, ale jak już jej się trafi spiner w łapki to potrafi mi i moim kolego lanie spuścić Embarassed

#27 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18633 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 21 styczeń 2007 - 12:34

zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie mamy tej samej żony :lol: :lol: :lol: :lol:


... że niby w nocy wszystkie koty są czarne? :lol: :lol: :lol:


Najbardziej pogardzanymi przez moją żonę gatunkami są, uwaga: jaź, kleń i boleń (zgadnijcie dlaczego :lol: ) No i jakie teraz to jest uczucie jak mąż wraca do domu dumny i blady z aparatem mówiąc patrz kochanie jakiego ślicznego klenika dziś złowiłem a w odpowiedzi słysze eee.... klenika.... klenik nie nadaje się do jedzenia :lol: :lol: :lol: B)

#28 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 21 styczeń 2007 - 12:39

To może macie jak Tyler Durdon z Fight Club??

#29 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 21 styczeń 2007 - 14:47

Myślę, że od drugiej połowy się nie ucieka. Ucieka się od kogoś kto się za nią podawał i nas na to złowił. No i czujemy się niczym ryba w siatce podejmując co raz próbę ucieczki. Znalezienie drugiej połowy jest tak „proste” jak złowienie 10 kilkogramowego bolenia albo 100 kilogramowego suma. Łatwo nie jest ale ważne jest aby próbować i się nie zrażać. Tym co się poddają pozostaje nagroda pocieszenia zwana potocznie „połówką” :D POWODZENIA!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 5

0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych