Któryś już raz zabieram się za woblerki z form i zawsze odpuszczałem na korzyść balsy. Ostatnio mniej czasu zmusza do szukania nowych rozwiazań na warsztat poszedł silikon i formy jednoczęściowe jako chyba najłatwiejsze do ogarnięcia na początku. Jak chwile obecną jestem bardzo zadowolony(co zdarza się bardzo rzadko i będę szedł ta drogą nie zapominając o korzeniach i tylu latach spędzonych w balsie i lipie. Z nią zresztą nie będę brał rozwodu, jak czas pozwoli będą się pojawiały i balsowe woblerki.
Praca została zachowana a na tym mi najbardziej zależało, troszkę trzeba pokombinować żeby było ok. Żywica nawet z największą ilością wypełniacza i zachowaniu lejności ma mniejszą wyporność niż balsa, ale zabawy z obciążeniem dały bardzo dobre efekty.
Największym plusem tego rozwiązania jest powtarzalność i odporność na szczupacze zęby które mocno sobie upodobały małe jaziowe, kleniowe czy pstrągowe woblerki.
DSC_0204 (Kopiowanie).JPG 340,52 KB
15 Ilość pobrań
7b725f97dc79ed16 (Kopiowanie).jpg 375,4 KB
16 Ilość pobrań
abb79cd80f6c3e56 (Kopiowanie).jpg 374,16 KB
15 Ilość pobrań