Byłem na Olzie tydzień wcześniej niż Forest. Mam dokładnie takie same spostrzeżenia. Martwa rzeka. Zero oznak bytności jakiegoś życia w wodzie.
Jedyne co złapałem to parę szmat.
Miałem co prawda dwa wyjścia ryb i to ładnych niemniej płynęły za przynętą jak kłody.