Witam, wczorajszy wieczór przyniósł finał jakiego dawno nie przeżyłem. Pływaliśmy z kolegą już 3 godziny, na koncie jedynie przypadkowe szczupaczki i niewielkie okonie, szukamy ryb po całym jeziorze. Sonda pokazuje pod nami niezłe zagłębienie i ładny stok, z 8 na 2 metry. Ustawiamy łódź i penetrujemy głębię. Jednak na płytkiej wodzie coraz częściej słychać pluski dużych ryb, początkowo je bagatelizujemy, ale nie wytrzymujemy i zmiana miejsca. Pierwszy rzut kolegi i ładny okoń, za chwilę drugi, zakładam pływającego jerka- tygryska z zamiarem złowienia okonia,rzut i , bach... potężne branie, wir i ryba odchodzi, walczy ładnie, wzięła tuż pod powierzchnią, więc emocje spore. Przy łodzi pokazuje się sandacz...niespodzianka. Uwalniam rybę i drugi rzut...cisza, trzeci, ...bach, jest następny, branie z powierzchni bardzo agresywne, widowiskowe...ech co tu pisać , życzę każdemu takich wrażeń. Fotki wieczorkiem .Pozdrawiam!
SANDACZENA JERKI...
Started By
zorro69
, 23 cze 2012 14:13
1 odpowiedź w tym temacie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych