Paweljar - wybacz Kolego, ale po przeczytaniu treści o SWP aż mnie rzuciło o ścianę.
Spieszę z wyjaśnieniem.
Rok, może dwa, wstecz brałem udział w konsultacjach dotyczących zmian dotyczących Straży Rybackich. Miało miejsce w ładnym hotelu pod Słupskiem. Zaproszeni byli przedstawiciele SSR i dzierżawców wód (z niewiadomych powodów pominięto największego dzierżawcę jakim jest PZW). Z ramienia zwierzchności brali udział M. Grobarczyk, ówczesny min. gospodarki morskiej i J.Wrona. Gdy padło hasło od prowadzących spotkanie o silnym konflikcie straży społecznych z PZW, na mój sprzeciw reakcja p. Wrony było mrożące spojrzenie i pełne zignorowanie głosu sprzeciwu wobec dominującej narracji. Glos przewodni mieli przedstawiciele SWP oraz osoby prezentujące poglądy zbieżne z obecna linia partii. Na zakończenie spotkanie poinformowano o wciągnięciu w prace SSR, jako żywotnie zainteresowanych tematem.
Po dość długim okresie ciszy, pokątnymi kanałami dowiadujemy się, ze prace z udziałem strony społecznej nadal trwają, lecz zostali do niech zaproszeni przedstawiciele SWP właśnie oraz kilku, spośród kilkuset, straży, którzy akurat przypadkiem prezentują pogląd na wody zbieżny z postrzeganiem rzeczywistości przez ministerstwo.
W mojej ocenie powyższe spotkanie oraz prace nad zmianami w funkcjonowaniu SSR były zaledwie drobnym przyczynkiem do planowanych zmian dążących do rozbicia PZW. O osobistych powodach działania niektórych, spośród orędowników "jednolitej składki na kraj" i zniesienia PZW pewnie mogliby zabrać glos tu obecni lepiej zorientowani ode mnie. Domyślam się jednak, ze tego nie zrobią z uwagi na ewentualne prywatnoskargowe pozwy, wobec których musieliby udowadniać tezy niemożliwe do udowodnienia.
Mam nadzieje, ze osoby działające w SWP to najzwyczajniejsi "pożyteczni idioci", nie zaś osoby działające w imię prywatnych interesów.
Pozdrawiam Grzesiek