Wniosek z tego taki że nadal gdybasz i bijesz pianę. Jak czytam argumenty typu haracze, pociotki i fachury to z doświadczenia wiem że taka dysku nie ma sensu.
No to jak jak gdybam, to podaj fakty. Mieli zasrany obowiazek utrzymac wody pod nich podlegajace w dobrej kondycji. Niezaleznie czy mieli jakis departament czy nie. Zrobili to ?. Konkret, tak, czy nie. Wg mnie NIE. Jesli znasz jakies lowiska ktore temu przecza, podaj te konkrety. I Ty nagle oczekujesz, ze sie zmienia. ?. Na jakiej podstawie ?. Bo tak powiedzieli ?. Bo utworzyli kolejne stanowiska ?. Podaj mi swoj punkt widzenia, bo ja go nie znam albo nie rozumiem. Tylko nie tekst "bo gorzej byc nie moze". Podaj jakies pozytywne przeslanki ku temu, ze bedzie lepiej. Nie wiem. Moze znasz osobiscie osoby decyzyjne i im ufasz. Moze masz jakas magiczna kule ?. Wytlumacz mi, na czym opierasz swoj optymizm. Bo poki co, to jedynym argumentem przeciwnikow i tych co chcieliby upadku PZW jest slogan "gorzej nie bedzie". A ja twierdze, ze w wielu miejscach w Polsce zle nie jest i moze byc zdecydowanie gorzej, bo pamietam czasy, kiedy tego co jest teraz dobre nie bylo. Gdyby nie rabianie, wedkarze ktorzy tam lowia ogladaliby co najwyszej plynaca wode. I nic wiecej. Podobnie z Sola, ale tam bylo nieco lepiej. I takich inicjatyw, jak ktos ma dobra wole, znajdzie duzo w naszym kraju. Ale jak ktos zakisil sie w jednej dziuze nad woda, zjadl wszystko co plywalo, to teraz krzyczy, ze gorzej byc nie moze.
PS. Lowie ryby od ponad 45 lat. Pamietam czasy, jak w wodzie bylo duzo ryb. I wtedy tez rzadzilo PZW. Co sie zmienilo ?. Srodowisko nas otaczajace i presja plus mobilnosc. I glowny zal do PZw mam o to, ze nie nadazylo za tymi zmianami. Nie przewidzialo konsekwencji tych zmian i zamiast w pore reagowac, zaostrzajac przepisy (czasami w sposob drakonski), nie robilo nic albo niewiele. Nikt z nas wedkarzy nie mial, nie ma i nie bedzie mial na to, ze Panstwo buduje tamy, reguluje rzeki, osusza rozlewiska itp. Nie ludzmy sie, ze jakies protesty na masowa skale to zmienia. Moze zablokuja jedna czy dwie mewki, ale globalnie dalej bedzie postepowac degradacja wod. I zeby nie wiem jak na glowie stawal urzytkownik wod, na dluzsza mete niewiele zdziala. Pod patronatem PZw cos tam jeszcze ludzie probuja naprawiac. Jakies zrywy spolecznosciowe odwlekaja nieuchronny koniec wedkarstwa w takiej postaci w jakiej jest obecnie. Jesli PZW zniknie, wszystkie te inicjatywy znikna i to co bedzie sie dzialo z wodami, przejdzie we wladanie panstwa. Tego samego, co melioruje, betonuje i osusza.