Szczupaki 2007
#561 OFFLINE
Napisano 23 sierpień 2007 - 09:30
Łowić zacząłem 3 lata temu [przez pierwszy rok brałem ryby - wymiarowe] a od 2 lat uwalniam wszystkie które łowię. Pamiątkowa Fotka i Filmik z uwalniania.
Duże ryby napewno trudniej jest wypuścić ale zazwyczaj jest ze mną tata który jest bardziej doświadczony i zawsze pomaga mi
podebrać --> odhaczyć --> i uwolnić rybę [zresztą ja odwdzięczam się mu tym samym ]
#562 OFFLINE
Napisano 23 sierpień 2007 - 10:00
Musisz miec strasznego pecha albo frajerski serwis.
Ja jeszcze nieslyszalem zeby ktos mial takie klopoty z normalnie eksploatowanym/serwisowanym Johnsonem lub Evinrude (lata '80 i ' 90 to prawie niezniszczalne maszyny).
Znajomy w polsce zajmuje sie naprawa silnikow do lodzi i polecil mi wlasnie johnsona lub evinnrude (zreszta to to samo)
#563 OFFLINE
Napisano 23 sierpień 2007 - 19:03
A tak na powagie -mialem byc na pokladzie ale....... Jak pisal jerry -zapier...laczka w tygodniu a w niedziele maluje wigwam .
Polamania ugly
#564 OFFLINE
Napisano 23 sierpień 2007 - 20:37
W niedziele bede badal nowy teren. Poplyne nie na szeroka wode w lewo a w prawo. Zaczne lowienie dopiero po 10 km, zobaczymy co z tego bedzie.
#565 OFFLINE
#566 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2007 - 10:35
Trzeba przyznać że Ty wyglądasz groźnie - współczuje mięsiarzom
#567 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2007 - 11:16
#568 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2007 - 14:50
PS
Ten maluszek też był wymiarowy, choć to na tle tamtego tak głupio brzmi
#569 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2007 - 16:15
==> Standerus
Musisz miec strasznego pecha albo frajerski serwis.
Ja jeszcze nieslyszalem zeby ktos mial takie klopoty z normalnie eksploatowanym/serwisowanym Johnsonem lub Evinrude (lata '80 i ' 90 to prawie niezniszczalne maszyny).
Znajomy w polsce zajmuje sie naprawa silnikow do lodzi i polecil mi wlasnie johnsona lub evinnrude (zreszta to to samo)
Myślę że mam oba, z dużym dodatkiem bycia w gorącej wodzie kąpanym. Jeśli chodzi o serwis to wiecej daje Tornado na odległość zaglądając w szklaną kulę i mówiąc co robić
Teraz mam na oku marinera 85hp ale niezbyt mam kasę zeby go ugryźć, za to cena świetna - 3tyś e, razem z łodzią i przyczepą .
Sam silnik jest ok, jedynie ma trochę mało jadu że tak powiem - 25 koni do tej łodzi to jednak mało, póki jest sie samemu to jest ok - ok 30km/h, w dwie osoby jest dobrze jak sie leci 20km/h, w trzy osoby co jest max możliwości jest już jedynie 10-14km/h, zdecydowanie za mało. przy 85 koniach łódka by robiła myślę z 50km/h z dwoma osobami - to miało by sens
#570 OFFLINE
Napisano 25 sierpień 2007 - 18:19
Za 3 k€ to sam chetnie kupilbym tego marinera 85 z lodzia i przyczepa. W przyszlym sezonie to pewnie nastapi
Ja swoim 10 hp evinrude i lodzia 4 m smigam ponad 30 km/h w pojedynke i jakies 27-28 km/h w dwie osoby. Kadlub jest dosc plaskodenny wiec nietraci tak predkosci ale za to komfort plywania na fali jest dosc kiepski.
#571 OFFLINE
Napisano 26 sierpień 2007 - 08:55
#572 OFFLINE
Napisano 26 sierpień 2007 - 22:30
No tak jak lajba ma 5,20 i wazy 500 kg to taki silnik jak masz to do przemieszczania a nie plywania sluzy.
Z 50 hp by sie przydalo. Mysle, ze z wiekszym nie bedziesz mial znaczacego przyrostu predkosci. Conajwyzej nie stracisz jej pod pelnym obciazeniem.
==> Termos
Jeden z woblerow co ostatnio od Ciebie dostalem zle plywa
Dzis wyprawa na szczupak zaczela sie dosc milo.
3 minuta trolingowania i na kotwicy Rapali zawislo cos takiego
Sadzilem, ze do wieczora wyciagne sporo sztuk ale dzien okazal sie kiepski. Na haku pojawila sie jeszcze jedna taka sztuka i 3 mniejsze. Na Slidera 10 skusil sie okonek +25 cm
Załączone pliki
#573 OFFLINE
Napisano 26 sierpień 2007 - 22:31
#574 OFFLINE
Napisano 26 sierpień 2007 - 22:45
#575 OFFLINE
Napisano 26 sierpień 2007 - 22:54
U Ciebie jak i u mnie roboczogodzina warsztatowa nienaleza do najtanszych.
==> Rutt
Taki sredniak ale takie dosc efektownie walcza
#576 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2007 - 01:10
#577 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2007 - 10:36
Ja za mięsiarza NIE uważam osoby która np. złowi kilka okoni i sobie je usmaży [ale tylko pod warunkiem gdy te ryby są wymiarowe]. Dla mnie pojęcie mięsiarz oznacza człowieka który zabiera dosłownie wszystko co złowi nie patrząc na wymiar czy okres ochronny
Kłusownik natomiast dla mnie to osoba która łowi ryby siatką, prądem, na sznur itp.
Pozdrawiam!
#578 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2007 - 11:22
Pike .....Dla mnie pojęcie mięsiarz oznacza człowieka który zabiera dosłownie wszystko co złowi nie patrząc na wymiar czy okres ochronny
Kłusownik natomiast dla mnie to osoba która łowi ryby siatką, prądem, na sznur itp
.....
Znaczy każdy rybak, łowiący w świetle danych mu uprawnień, jest kłusownikiem, natomiast łowiący i zabierający małe sandacze jest tylko mięsiarzem.
Ciekawe ... ciekawe
#579 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2007 - 11:37
#580 OFFLINE
Napisano 27 sierpień 2007 - 20:19
Na miejsce testu wybrałem upatrzoną wcześniej dużą rafkę z kilkoma głębszymi przelewami.
Pierwszy z nich pachniał dużym kleniem więc na agrawkę powędrowały niewielkie woblerki które niestety nie doczekały się żadnego białego drapieżnika, a ja zachęcony ostatnimi doświadczeniami z Wyszogrodu założyłem Sławkowego okonka ze stalką i zacząłem obławiać wlew. Po kilkunastu rzutach poczułem delikatne puknięcie na krawędzi wlewu które zostało skwitowane niesbyt mocnym zacięciem, coś mam , rybka ruszyła nieśpiesznie w górę opływając mnie szerokim łukiem i nie dając sie oderwać od dna.
W pierwszym momencie jestem pewien że mam brzanę więc cholouje spokojnie, ale po chwili moim oczom ukazuje się piękny żółto-pomarańczowy zaokrąglony ogon i już wiem że mam do czynienia z całkiem ładnym szczupakiem. Błyskawicznie luzuje hamulec i przestaje próbować odrywać go od dna żeby nie prowokować do postawienia świecy. Szczupak robi kilka krótkich odjazdów w stronę głównego nurtu, ale za każdym razem zawracam go w stronę brzegu. Po kilku takich zrywach udało się delikatnie zaparkować zębacza w kamieniach, zapięty jest na 2 groty za sam czóbeczek górnej szczęki.
Szybko sięgam do plecaka po miarkę i aparat w nadziei że wcześniejszy błąd karty pamięciowej był tylko złym snem ale niestety trzykrotne formatowanie nic nie daje .
Pierwsze mierzenie pokazuje 107cm ale nie chce mi się wierzyć że jest aż tak duży...
I faktycznie, drugi dokładny pomiar to potwierdza, szczupak ma 105cm.
Teraz mocno się zastanawiam w jaki sposób udokumentować połów ale niestety nikt ze znajomych nie dotrze nad rzekę w rozsądnym czasie Więc jedyna nadzieja w Policji rzecznej i wędkarzach z sąsiedniej główki.
Niestety żaden z wędkarzy nie posiada nawet aparatu w telefonie a Policji nigdzie nie widać.
Trudno nie będe miał pamiątki, uwalniam szczupaka z kotwiczki i zaczynam płukać mu skrzela przed wypuszczeniem, ale w pewnym momencie kątem oka zauważam policyjną motorówkę zaparkowaną ok 400m dalej. W ciągu 10sek. kotwiczka ląduje z powrotem w szczupaczym pysku a ja dre się ile sił w gardle, ale odległość robi swoje...
Policjantom strasznie długo schodzi się z kontrola zdesantowanych na wyspę wędkarzy...
Szczupak tymczasem stoi spokojnie w wodzie po kolana tak jakby też czekał na zdjęcie a mi powoli puszczają nerwy.
Dzwonie do kolegi żeby przysłał mi numer na rzeczny komisariat a Policjanci tymczasem przepływają ok 80m odemnie nie zauważając moich prób zwrócenia ich uwagi, ale nic straconego mam już numer więc w ciągu 2 min udaje mi się zawrócić patrol dzięki któremu dziś zamieszczam tu te zdjęcia :
Sprzęt:
-Wędzisko Dragon HM80 Black Hunter
-Kołowrotek Ryobi Excia 2000
-Plecionka Dragon Invisible Braid 0,12
-I niezawodny Sławkowy okonek uzbrojony w pojedynczego ownera na ogonie
Ps. Na ile kg go oceniacie?
Załączone pliki
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych