Użytkownik DAWIDspinn edytował ten post 24 lipiec 2019 - 21:07
Warszawska i podwarszawska Wisła
#8221 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 24 lipiec 2019 - 21:05
- zator lubi to
#8222 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2019 - 21:15
#8223 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2019 - 21:34
Ja dzisiaj miałem krótką sesję (od 20 do 21.30) "po blokiem", która zaowocowała 2 strzałami i jednym bolkiem 68cm. Co ciekawe, nie udało mi się skusić tych grasujących na 10 - 20 metrze i przy brzegach, ale dopiero po zmroku zauważyłem ryby pokazujące się na ok 40-50 metrach. Na początku myślałem, że to duże leszcze, ale jak wyskoczyła cała ryba to nie miałem wątpliwości. Brania były bardzo daleko, na pozornie równej wodzie. Zdjęcie gówniane to nie wstawiam.
- Pisarz.......ewski Piotr lubi to
#8224 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2019 - 21:47
Pozdrawiam,
Malcz
#8225 OFFLINE
Napisano 24 lipiec 2019 - 22:20
Dziś jak zwykle wyszedłem z pracy później niż zwykle więc się spieszyłem i nie spakowałem miarki i telefonu do plecaka. A że byłem rowerem to nie chciało mi się tarabanić z powrotem - w sumie na okołowymiarowe kleniki, jakie zazwyczaj łowię, nawet miarki nie trzeba. Tak więc zajeżdżam na miejscówkę (daję jej kolejną szansę, bo pomimo iż jest niemal książkowa to jeszcze tam klenia nie złapałem), wykonuję parę rzutów i najpierw coś fajnego uderzyło ale się nie zapięło, potem kolejne kopnięcie i nic. Kiedy po raz kolejny prowadzę tiny na napływie przelewu, nagle bach! Czuję coś konkretnego, jakieś 2-3 minuty przeciągania liny w przelewie i pojawia się kaban jakiego jeszcze nie miałem na wędce Szybko przymierzam go do mojego chubstera (jego pierwszy wypad i rozdziewiczony taką rybką!), zapamiętuję w którym miejscu kończy się pysk ryby i do wody. Teraz już mi w zasadzie wszystko jedno czy jeszcze coś złowię czy nie. Przez kolejne 2 godziny doławiam jeszcze 3 kleniki (największy 30+) i okonka i kończę bo komary zaczynają tak rąbać że nie idzie wytrzymać. A w domu przykładam miarkę do kija i wychodzi 51cm. Moja nowa życiówka a ja nie mam nawet zdjęcia. Wiem że niektórzy z was łowią po kilka takich na sezon, ale mnie dotychczas klenie z piątką z przodu omijały szerokim łukiem. Co najciekawsze to był chyba pierwszy raz w życiu (przynajmniej odkąd są aparaty w telefonach) kiedy nie zabrałem ze sobą telefonu na ryby. To się nazywa mieć szczęście i pecha jednocześnie Pozdro!
- chulo, Traq, womar i 15 innych osób lubią to
#8226 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 24 lipiec 2019 - 22:54
- korol lubi to
#8227 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 00:20
IMG_20190725_011649.jpg 70,2 KB 42 Ilość pobrań
- Traq, Flame, Night_Walker i 5 innych osób lubią to
#8228 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 10:43
Stało się !!!! Wstałem rano na ryby hahahaha - pierwszy raz od nie pamiętam kiedy byłem o tej porze nad Wisłą, a jak nie pamiętam to pewnie ze 2 lata minęły
Byłem nad wodą 4:50, posiedziałem do 7:30 i.....ch*a złowiłem, tzn jednego klenika na pociechę, takiego ze 25 centów Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że na tych podwarszawskich kamieniskach trochę większy ruch na wodzie będzie...ale nie ma co wyrokować na podstawie jednego poranka. Wygląda na to, że w sierpniu przejdę na taki tryb łowienia kosztem wieczornych sesji.
Poza tym że wyniku brak to na pewno pozytywy:
- brak komarów
- dobry nastrój cały dzień
Pozdrawiam,
malcz
Użytkownik malcz edytował ten post 25 lipiec 2019 - 11:34
- Flame, jacekp29, Norek i 3 innych osób lubią to
#8229 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 11:06
Ja w drodze dwa klenie (40+, 36) i okonia z 25.
Olaf,
gratuluję nowego PB. Domyślam się, ile to dla Ciebie znaczy
Użytkownik korol edytował ten post 25 lipiec 2019 - 11:08
#8230 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 11:08
Malcz- chcesz zobaczyć więcej życia w wodzie to musisz jeszcze przy ajmniej godzinę wcześniej przyjechać.. Poranny szał trwa nie więcej niż 30 minut.Stało się !!!! Wstałem rano na ryby hahahaha - pierwszy raz od nie pamiętam kiedy byłem o te porze nad Wisłą, a jak nie pamiętam to pewnie ze 2 lata minęły
Byłem nad wodą 4:50, posiedziałem do 7:30 i.....ch*a złowiłem, tzn jednego klenika na pociechę, takiego ze 25 centów Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że na tych podwarszawskich kamieniskach trochę większy ruch na wodzie będzie...ale nie ma co wyrokować na podstawie jednego poranka. Wygląda na to, że w sierpniu przejdę na taki tryb łowienia kosztem wieczornych sesji.
Poza tym że wyniku brak to na pewno pozytywy:
- brak komarów
- dobry nastrój cały dzień
Pozdrawiam,
malcz
- Hesher, malcz i korol lubią to
#8231 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 11:37
Malcz- chcesz zobaczyć więcej życia w wodzie to musisz jeszcze przy ajmniej godzinę wcześniej przyjechać.. Poranny szał trwa nie więcej niż 30 minut.
Szarpnę się - nie ma innej opcji, nie wiem tylko czy pójdę za ciosem i zrobię to jutro czy dopiero w następnym tygodniu. Nie wiem czy mój rozleniwiony organizm po dzisiejszej akcji jutro np. nie odmówi wstania w ogóle Teraz(tzn jestem w trakcie przerwy ) np. siedzę nad prezentacją dla Zarządu, czwarta kawa wjeżdża a ja tępo gapię się w monitor i wyglądam jak koala po eukaliptusie
Poza tym chyba innego miejsca będę szukał...
Użytkownik malcz edytował ten post 25 lipiec 2019 - 11:44
#8232 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 11:58
Szarpnę się - nie ma innej opcji, nie wiem tylko czy pójdę za ciosem i zrobię to jutro czy dopiero w następnym tygodniu. Nie wiem czy mój rozleniwiony organizm po dzisiejszej akcji jutro np. nie odmówi wstania w ogóle
Nie narzekaj bo miesiąc temu musiałbyś wstać dwie godziny wcześniej. Teraz to je Panie Ameryka.
- robert0304 i malcz lubią to
#8233 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 12:44
#8234 OFFLINE
Napisano 25 lipiec 2019 - 21:10
Historia zdarzyła się przedwczoraj.....Budzik nastawiony punkt 3.00 ale jak to zwykle bywa na dźwięk budzika reaguje "jeszcze 5 minut". Wstałem więc 3.30, pierwsza myśl nie ma czasu na robienie jedzenia trzeba jak najszybciej się ubrać i ruszać nad Wisłę. Po szybkim umyciu zębów i ubraniu się, jednak swoje kroki skierowałem do kuchni-głodomor wygrał, szlak kolejne minuty opóźnienia zabierające cenne minuty nad wodą. Na szczęście znalazłem 3 kawałki pizzy, które zostały po wczorajszej kolacji członków rodziny. Szybkie żarcie, zejście do garażu, szybkie pakowanie i czas wyruszyć nad wodę. Dosyć leniwie poruszam się po trasie rozmyślając czy wszystko zabrałem i nad wyborem miejscówki. Nad wodą melduje się 4.00. Szybkie złożenie sprzętu i ruszam w drogę cel bolenie. Pierwsze kontrolne kilka rzutów i....cisza nad wodą, widać pojedyncze spławy ryb ale to nie są typowe ataki boleni na, które tak liczyłem. Zakładam gloog nike z nadzieją na jakiegoś zabłąkanego sandacza, bądź suma na jednym z blatów. Wobler prowadzę spokojnie, konsekwentnie penetruje metr po metrze blatu. W pewnym momencie czuje mocne uderzenie....niech to szlak jednak to zawada, po krótkiej walce z zawadą udaje się wydobyć woblera. Szybka zmiana miejscówki na bankówkę jednak po kilkudziesięciu rzutach i kilku zmianach przynęty nic się nie dzieje. Czas na łyka wody i 5 minutowy odpoczynek z obserwacją sytuacji na wodzie. Przy okazji przypomniało mi się o ostatnim zakupie. Po męczarniach z uzbrojeniem nowych zakupów, zakładam jeden na koniec zestawu i w tym samym momencie widzę piękny atak na napływie główki oddalonej o jakieś +/- 100m. Od razu bez chwili namysłu udaje się tam. Jednak po kolejnych kilku rzutach nic się nie dzieje, na wodzie brak życia. Przesuwam się na szczyt główki i rzucam w warkocz...dosłownie w tym samym momencie przychodzi mi wiadomość-ciekawość zwycięża patrze w telefon, wobler dryfuje jednocześnie spadając do dna. Po chwili gapienia się w ten niezwykle uzależniający wynalazek szatana łapię za korbkę kołowrotka i podciągając do góry szczytówką kija podciągam wobka do góry i 2 razy obracam korbką, myślę że spróbuje go prowadzić jak gumę w opadzie-już mi dawało takie prowadzenie ryby w tym miejscu ale i urwanie przynęty o zawadę też się zdarzało. Dosłownie przy drugim takim takim podciągnięciu woblera do góry czuje tępe uderzenie i zahaczenie czegoś...brak jakiejkolwiek reakcji ze strony bliżej zidentyfikowanego obiektu w wodzie daje mi podstawy do sądzenia że to kolejna zawada....ach nacieszyłem się nowym woblerem, dobrze że kupiłem dwa. Dokręcam hamulec i chcę spróbować wyszarpać wabik z tego czegoś...jednak ten coś postanowił w tym momencie ożyć. Poczułem szybki odjazd z nurtem, pierwsza myśl sum, może sandacz mocne murowanie do dna. Stanęło w miejscu, ach już jest coś moje...jednak nie chwila moment zawrotka i pruje pod prąd...kurcze, a może jednak leszcz podczepiony za ogon też mi się zdarzały nie dawno w tym miejscu...tysiące myśli przechodziło mi przez głowę co to może być, oprócz jednej. Udało się zatrzymać rybę, więc zaczynam pompować ją do powierzchni to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Moim oczom ukazała się Brzana...Nigdy w życiu nie złowiłem Brzany! Już się cieszyłem. Jednak może nie jestem zbyt urodziwy ale żeby taka reakcja na mój widok. Kolejny mocny, szybki odjazd z nurtem. Ogólnie walka trwała +/- 10 minut. Udało się wyholować brzanę na brzeg. Cieszyłem się jak dziecko. Dodatkowo w miejscu gdzie się jej nie spodziewałem i na wobler, który miał dać bolenie-5,5 cm boleniówka od Bobesku. Pierwsza brzana w życiu wyholowana, przyszedł czas mierzenia. Miarka pokazała równe 75cm. Jednoczenie co by nie mówić nowe PB. Słyszałem że to silne rybska ale nie sądziłem że aż tak. Emocje niesamowite. Przepraszam za zdjęcia ale miałem mokre ręce i robiłem szybko żeby nie męczyć zbytnio pani Barbary. Mam nadzieję że was nie zmęczyłem tym wpisem
67352709_573577039714161_4682011654018301952_n.jpg 17,56 KB 44 Ilość pobrań 67116248_1863237330445731_6165413201082056704_n.jpg 117,07 KB 44 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 26 lipiec 2019 - 09:29
- Friko, robert0304, silurus i 27 innych osób lubią to
#8235 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 25 lipiec 2019 - 22:00
- Niusio99 lubi to
#8236 OFFLINE
Napisano 27 lipiec 2019 - 21:04
Południowiec, już nie 7 z przodu jeszcze nie 8.
- Flame, Pisarz.......ewski Piotr, Skorio i 5 innych osób lubią to
#8237 OFFLINE
Napisano 27 lipiec 2019 - 21:13
Ja dzisiaj od 20 do 21.30 tj. po i przed burzą...2 brania i jeden sportowy boleń 50 z małym plusem Widoczna aktywność pomiędzy 20.45 a 21.30.
#8238 OFFLINE
Napisano 27 lipiec 2019 - 23:07
Zwracam się do Was z pytaniem i poradą, akurat tutaj bo ten wątek jest najbliższy memu sercu.
W drugiej połowie sierpnia chciałbym z przyjacielem zrobić 4-5 dniowy wypad na ryby. To już taka tradycja od kilku lat, zawsze 2-3 razy w roku mamy takie spotkanie ponieważ obecnie mieszka w Trójmieście i czasu brak na częstsze spotkania wędkarskie.
Zależy nam nie tyle na rybach co na wodzie, naturze, ciszy i spokoju. W zeszłym roku był Szumin, bory tucholskie. W tym była Góra Kalwaria i Bug Mazowiecki.
Teraz czas na dziką przygodę i nie ma tutaj liczenia kilometrów. Czy będzie 100 czy 300 to jedziemy. My jedziemy dla siebie, po piękne wspomnienia, dla przygody, nie po ryby.
Padły hasła typu Siemianowka, Bagna u Mańka (piękna sprawa).
Ktoś miałby coś godnego polecenia, jakaś podpowiedź koledze po kiju?
Dodam tylko że nie będzie to tylko spinning (wybaczcie).
Mam nadzieję że pomożecie i nie złamałem regulaminu tym postem
Powodzenia nad wodą
Pozdro
#8239 OFFLINE
Napisano 28 lipiec 2019 - 06:15
Jedz na bagna teraz jestem 5km od nich a nigdy na nich nie byłem, przejeżdżałem tylko na graniczny Bug. Jak już tu przyjedziesz to pojedź na graniczny Bug ta woda ma coś w sobie. A jak wybierzesz się koło 9-11.08 to weź paszport bo jakby nie brało to https://chelm.naszem.../ar/c13-5201699W drugiej połowie sierpnia chciałbym z przyjacielem zrobić 4-5 dniowy wypad na ryby...
Padły hasła typu Siemianowka, Bagna u Mańka (piękna sprawa).
Dziś wracam na Wiślę widać dzieje się.
Użytkownik ASAPfishing edytował ten post 28 lipiec 2019 - 06:21
- Patryk022 lubi to
#8240 OFFLINE
Napisano 28 lipiec 2019 - 08:28
Ostatnio po zdarzeniu wujka mieliśmy dyskusje o bezpieczeństwie.
Dziś dwóch wędkarzy, możliwe nawet, że od nas z forum mogło swoje pierwsze odwiedziny na rafie przepłacić życiem.
Na szczęście dobrze się skończyło. Idąc po przelewie wpadli w wlew z 3 metrową dziurą...
Z rzeką nie ma żartów i nie ma co bagatelizować.
Brania słabe: kleń z 44cm, sum udający sandacza i jeszcze jedna spinka oraz kilka dotknięć.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 5
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych