To jest przepis na antagonizowanie środowiska wędkarskiego. Ochronie ryb służy tak sobie. Bo jak widać nawet Ty dzielisz te ryby na lepsze i gorsze. Klenik gorszy?, bolenik lepszy? A podobno obydw mało jadalne?. Albo dla innych bardzo smaczne? W formie przypuszczającej bo sam nie mam doświadczeń. Można tak się przekomarzać długo, ale jak wcześniej napisałem - zdrowy rozsadek powinien wystarczyć. I stanowczo egzekwowane przez odpowiednie służby już istniejące przepisy.
Po prostu odnoszę się do obowiązujących przepisów. Respektuje zakazy.
Co do mnie, to akurat na przedwiośniu z przyczyn etycznych nie mam za dużego ciśnienia na łowienie.
Nawet, jak już wyskoczę, to bardziej by posiedzieć nad wodą i zbytnio się nie przykładam.
W tym momencie ze względu na plagę nie mogę, ale w przyszłości to będzie czas wyjazdów zagranicznych nad ciepłe wody i kolorowe ryby z zębami.
Podsumowując, spokojnie mógłbym u nas poczekać do maja.
Ryby dzielę na te które łowić lubię oraz pozostałe, które traktuje jako mniej pożądane przyłowy.
Użytkownik korol edytował ten post 22 kwiecień 2021 - 21:03