Adam,
powtarzalna brzana to już top, także zdecydowanie masz co świętować Sezon bardzo fajny.
Może, jakby nie siatki i Włocławek człowiek próbowałby złowić łososia, a tak co może być fajniejszego?
Jeszcze z sumy z brodzenia. Bolenie tak nie cieszą, sandacz zbyt losowy.*********************************************
Dokładnie, chciałbym spotkać się z fajnym wąsem, ale póki co chodzę jeszcze z lekkim zestawem po rafkach, nie chce mi się zabierać drugiej wędki i wchodzić do wody. Będę musiał parę razy zrobić wieczorno-nocny wypad z mocniejszym zestawem z nastawieniem na sandacza, licząc na kontakt z wąsem (co bardziej prawdopodobne od sandacza). A na lekki zestaw, lepiej żeby dłuższe wąsy mi się nie czepiały...
Boleni połowiłem kilka lat temu (w zasadzie w przeszłości tylko te ryby łowiłem) spore ilości, mam mocno wyśrubowane PB, do którego raczej już się nie zbliżę, bo blisko 90 cm, wiele ryb 80+, ale to z czasów, kiedy na masową skalę leciał syf z kolektorów... Stąd - jak piszesz - ta ryba również i mnie tak bardzo nie cieszy.
********************************************
Ja to już dawno nie miałem malutkiego mętnookiego. Łowię raczej pojedyncze ładne sztuki. A kiedyś brały na rafach na okrągło, bywało, że w środku dnia miałem po 6-9 ryb w granicach 30-40cm. Człowiek sobie wyobrażał co będzie za kilka lat jak podrosną
O tych maluszkach pisałem w sensie przyłowów przy brzanowaniu na małe przynęty, kiedy zamiast w nurt, posłałem przynętę na nieco spokojniejszą wodę. Na dedykowane sandaczom wobki, nie miałem na Wiśle ani forumowego, ani nawet niewymiarowego.
Raz jeszcze gratulacje - Ty masz co roku sezon konia , jak pogoda pozwoli dziś też postaram się wyskoczyć nad wodę (choć żona jeszcze tego nie wie i z pewnością będzie innego zdania ).
Pozdrawiam,
Adam W. (Wacha)