Dzisiaj powtórka z rozrywki, jedno branie i jedna ryba melduje sie na brzegu.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 25 październik 2022 - 19:28
Dzisiaj powtórka z rozrywki, jedno branie i jedna ryba melduje sie na brzegu.
Napisano 26 październik 2022 - 17:17
No i dzisiejsza wiślana torpeda na koniec mojego październikowego łowienia. Czas wrócić do pracy , zarabiać hajsy na te plecionki , woblerki i PB 95 . Cheers
Napisano 26 październik 2022 - 17:34
Napisano 26 październik 2022 - 19:42
No i dzisiejsza wiślana torpeda na koniec mojego październikowego łowienia. Czas wrócić do pracy , zarabiać hajsy na te plecionki , woblerki i PB 95 . Cheers
Napisano 27 październik 2022 - 10:34
No i dzisiejsza wiślana torpeda na koniec mojego październikowego łowienia. Czas wrócić do pracy , zarabiać hajsy na te plecionki , woblerki i PB 95 . Cheers
Gratuluję systematyczności, ja jakoś nie mogę dobrać się do tych jesiennych grubszych boleni, trafiają się same maluchy.
Napisano 27 październik 2022 - 13:46
Nie od dziś wiadomo, że te najlepsze momenty w wędkarstwie zdarzają się wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Tak było też tym razem czyli w piątkowe popołudnie, które wcale nie planowałem spędzić nad wodą. Niespodziewanie pojawiło się niezagospodarowane 2,5 godziny co pozwalało mi spędzić efektywnie 1,5 nad wodą. Szybka decyzja - jadę. Zimno (9 stopni) i wieje… pewnie skończy się na boleniowym 0 i oglądaniu zachodu słońca. Pozytywne myślenie, no ale taka już ta nasza warszawsko-wiślana rzeczywistość A zatem po co dźwigać aparat, GoPro - niech zostaną w domu i się grzeją W tym roku nagrywałem prawie zawsze, do kamery nie pokazały się tylko dwa bolenie złowione w deszczowe, wrześniowe popołudnie (jeden największy sezonu). Poza tą dwójką nagrałem wszystko, każde branie, rybę i hol. Zawsze nagrywam - to pozwala analizować ruch przynęty tuż przed atakiem czy inne czynniki, które wpłynęły na sukces.
Obstawiłem znany, podwarszawski rejon gdzie - odnoszę wrażenie - wędkarze nie dają odpocząć rybom nawet w nocy. Na szczęście bolenie nie mają tam aż takiej presji. Jeszcze przed jesienią wytypowałem tam ciekawe jesienno-boleniowe miejsce nie dające latem zbyt wielu efektów. Cierpliwie odwiedzałem je raz na jakiś czas bez brania do czasu, aż na początku października nawiedziło je stado sumików - zabawa była świetna - 7 sumów w 2 godziny ale… tylko jeden przekroczył 70cm Zapominając chwilę o gatunku to dawno się tak nie bawiłem.
Nad wodą byłem o 17. Rozglądając się dookoła i widząc ogromną presję stwierdziłem, że obstawiam jedno miejsce, jeden kamień na którym stanę i nie będę już się z niego ruszał te 1,5 godziny.
Mój kamień niby wolny… ale 10m w lewo stoi kolega, który próbuje złowić sandacza na gumę. W zasięgu wzroku jeszcze kilku wędkarzy próbujących swoich sił gumą z opadu. Jak dobrze, że ja tutaj po jesiennego bolenia z dna Tego też argumentu użyłem pytając sąsiada o zajęcie miejsca obok - „nie jestem konkurencją, ja tutaj po bolenia”. Zgodził się
Na agrafkę weszło RH12. Ten rok zdominowała u mnie totalnie… dosłownie kilka ryb padło na inne przynęty. W pudełku mam jeszcze te wersje z drutem pod spodem i nigdy nie zdobyła mojego serca. Ten rok był totalnie inny - dużo czasu spędziłem w miejscu, gdzie łowienie polegało na kilkugodzinnym obławianiu jednego warkocza, bez przemieszczania. Trzy razy zdarzyło się tak, że po bezrybnym wypadzie na koniec zakładałem RH12 (w starszym modelu) i po chwili lądowałem bolenia na brzegu. Potem częstotliwość zakładania jej na agrafkę rosła przy okazji udowadniając swoją skuteczność - kończąc sezon właściwie z całkowitym monopolem na RH Na szczęście Robert wyposażył mnie w całą kolekcję nowych i starych modeli tak, żebym mógł sukcesywnie i bez stresu uszczuplać ją o kilka na każdym wypadzie.
Śmiesznie to wyglądało - panowie dookoła łowiący typowym opadem, co chwilę różnym odcieniem jaskrawości i ja, który powoli, jednostajnie zwija swoje RH na początku ryjącą po kamieniach na koniec po piasku.
Im bliżej zmroku tym wędkarzy ubywało a drobnica zbliżała się do brzegu, czując się coraz bardziej bezpiecznie na płytkiej wodzie. Drapieżniki weszły za nią.
Branie było atomowe… 3m od kamienia na wodzie nie głębszej niż 60cm. Nie odjechał na kilkadziesiąt metrów jak największe bolenie w tym sezonie, wzburzył wodę, zrobił kilka młynków i po chwili był już na brzegu. Przed samym wyjściem z domu zdjąłem kołowrotek ze sztywniejszego Avida i założyłem na miękkie Parabellum, które odegrało pierwsze skrzypce tuż po braniu. Mam wrażenie, że na sztywniejszym kiju ta ryba by się nie wcięła na tak krótkim dystansie. Zapiął się tak mocno, że przy wypinaniu poza szczypcami musiałem przytrzymać go dłonią co w ferworze walki o jak najkrótszy czas męczenia ryby skończyło się sporym krwawieniem i poharatanymi palcami
Krótka sesja, mierzenie i ryba wracała już do wody. 72cm… wyrównane PB z 2010 roku!
Nie tak sobie wyobrażałem sesję z rybą tego sezonu No ale nie o to chodzi w naszej pasji, żeby zdjęcia wychodziły idealnie. To są takie chwile, których nie zapomnę nigdy niezależnie od tego, czy nagrała się na GoPro czy nie.
I to uczucie, jak odpływał majestatycznie, bezpiecznie do swojego domu, do Wisły. Wyjątkowe i niepowtarzalne.
https://www.youtube....rts/yY8_7YN3GDI
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Użytkownik karuzo27 edytował ten post 27 październik 2022 - 13:59
Napisano 29 październik 2022 - 18:52
Napisano 29 październik 2022 - 19:48
Wiślane sandacze znowu mnie doprowadziły do skraju załamania nerwowego, wiec wpadł pomysł, żeby ulżyć sobie kleniami.
Oczywiście bez spektakularnych rozmiarów, ale ilościowo nie można narzekać. Co ciekawe bardzo dużo małych sandaczy pożerało kleniowe bączki (czy było może jakieś zarybienie na Warszawskim odcinku? Ryby 20-30cm)
No i tak na zakończenie kleniowej sielanki zaaplikowałem sobie trzy groty z woblera w dłoń. Najgorsze, że na jednej kotwicy byłem ja, a na drugiej ryba (tez na trzech grotach). Także miałem jedną dłoń, żeby nas wyczepić.
Nie zniechęcam się i postaram się złowić większego grubasa. Potem znowu sandacze
Witaj w gronie potrójnie zakolczykowanych ...
Napisano 03 listopad 2022 - 18:59
Napisano 10 listopad 2022 - 20:14
Pozdrawiam,
Robert
Napisano 10 listopad 2022 - 20:43
Pozdrawiam,
Robert
Fajny wiślany okoń! Na zdjęciu jeden z kilku, czy kilkunastu?
Napisano 11 listopad 2022 - 21:29
Pozdrawiam,
Robert
Robert, czy Ty aby nie jesteś objęty jakimś programem ochrony świadków?
Pytam bo na każdej fotce widać wyraźnie rybę, a jej Łowcę niekoniecznie...
Pozdrawiam,
Adam W. (Wacha)
Napisano 12 listopad 2022 - 00:13
Napisano 13 listopad 2022 - 20:43
Napisano 14 listopad 2022 - 19:03
Napisano 14 listopad 2022 - 19:57
Macie jakieś doświadczenia na warszawskim odcinku z jesiennymi Boleniami po zmroku?
Napisano 18 listopad 2022 - 22:20
Dziś przy prószącym śniegu porzucałem za okoniami w wiślanym zastoisku. Było trochę niedużych okoni, były też trzy grubiutkie klenie. Łowiłem w miejscu gromadzenia się białorybu (ale i amatorów mięsa, stąd łuski na brzegu)
1811.jpg 134,29 KB 33 Ilość pobrań
Użytkownik Morisss edytował ten post 18 listopad 2022 - 22:21
Napisano 18 listopad 2022 - 22:45
Witam
Chciałbym uprzejmie prosić o pomoc w zaproponowaniu ciekawych miejsc na spining z łodzi na sandacze i inne drapieżniki na Wiśle w okolicach Warszawy i Twierdzy Modlin lub w stronę Płocka. Zależy mi na przystani wędkarskiej gdzie można by było zwodować lub trzymać łódkę. Bardzo jestem ciekawy Państwa opinii na temat okolic Twierdzy Modlin, gdzie Wisła łączy się z Narwią. Słyszałem, że tam są fajne miejsca, ładna okolica i jest jakaś przystań - port. Nie wiem tylko czy można bezpiecznie pływać, jaka jest średnia głębokość Wisły w tych okolicach. Czy są jakieś ciekawe burty, opaski, przykosy, główki, dołki, spadki twarde. Jakie wyniki macie Państwo z łowienia w tych okolicach. Może są ciekawsze miejsca na Wiśle poza Płockiem i Włocławkiem ?
Pozdrawiam
Marcin
Napisano 06 grudzień 2022 - 18:31
Użytkownik kamilslimak edytował ten post 06 grudzień 2022 - 18:32
Napisano 06 grudzień 2022 - 19:57
Łowi się. Instrukcja z brzegu.
Sandacze z trawiastych burt na odkosach lub drzewiastych zwalisk(jak znajdziesz odpowiednie miejsce) - wieczorami i rankiem. Szczupaki z przykos - przez cały dzień. Przykosa powinna mieć minimum 1.2m głębokości, a najlepiej by był tam też białoryb. Oba te gatunki w dołach i na plosach główek prze 24H.
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych