A tak z innej beczki - czy tylko ja dostrzegłem plagę meszek?
Pogryzły mnie w okolicach głowy 1-go maja (co prawda nie nad Wisłą, ale nieopodal), wczoraj i w piątek dzieciaki biegały na działeczce położonej dość blisko Wisły (były profilaktycznie popryskane naturalnym preparatem na komary), a dziś mają liczne ślady pogryzień (od kostek po głowę) i cały czas się drapią... 😞
Na ROD w centrum podobnie. Mam wrażenie, że ani mogą ani naturalne olejki nie pomagają.