@Qcyk , jasne, że plećka dużo fajniejsza, emocje x2 w stosunku do żyłki Czy rano bolki się pokazują? W jakich godzinach?
Warszawska i podwarszawska Wisła
#981 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2015 - 09:27
#982 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2015 - 11:07
Przez 1,5h zauważyłem dwa wiry i w tym miejscu udeżył bolek (łacha piachu i za nią spadek wobler prowadzony z prądem w kierunku łachy)... Ataków typowo boleniowych nie zaobserwowałem. Że plećka lepsza to wiem ale mam zawsze szpulkę z żyłką wrazie czego na te czujne
Użytkownik Qcyk edytował ten post 24 czerwiec 2015 - 11:07
- sajdol1 lubi to
#983 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 11:24
był ktoś z forum na wiśle w okolicach czajki po południu , złapał 3 bolki 50tki a później w okolicach główki w jabłonnie ? spotkałem wedkarza z wobkami boleniowymi hand made o zastanawiam sie czy to nie ktos z forum ?
#984 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 12:34
Byłem dziś w "topolach"
Woda fajna, tylko ryb jak by tam nie było! Nie licząc 2 krótkich kleników i rapki która wyszła pod nogami do obrotówki to cisza! No i urwałem 2 obrotówki( Marcin! jak byś znalazł efzetta ze zdartą naklejką to mój )
A na koniec jak wychodziłem z tych kamieni, przy murku trafiłem parkę w samochodzie Także tego......
- Pisarz.......ewski Piotr, Spawciu, malcz i 1 inna osoba lubią to
#985 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 13:28
Samochód na ssaniu czy sprawdzanie zawieszenia?
co do efzetta to jasne będę pamiętał ...na tej opasce jak woda jeszcze spadnie to są takie żniwa że szok, chodzi się jak na grzybach....dwa lata temu kumpel na jednym wypadzie znalazł ponad 10 wobków wbitych w matę...
Użytkownik malcz edytował ten post 25 czerwiec 2015 - 13:28
- Spawciu i grzesiekp. lubią to
#986 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 13:42
Przygotowywali się do sprawdzania zawieszenia ....
- Spawciu i malcz lubią to
#987 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 14:22
ja dziś zaliczyłem niemiłą przygodę trochę poniżej Czajki. Szukając dojazdu do wału walnąłem we wkopaną balie/studzienkę wystającą jakieś 30 cm z ziemi. Opona przecięta i ogólnie z ryb nici bo zapasu nie miałem... Wczoraj za to zrobiłem mały zwiad na rowerze i namierzyłem kilka obiecujących miejscówek trochę poniżej Tarchomina. Na Czajce raczej nic się nie działo, w akcie desperacji wczoraj rano przed pracą byłem nawet z feederami i też lipa.
Użytkownik wojciech1919 edytował ten post 25 czerwiec 2015 - 14:51
#988 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 15:01
ja dziś zaliczyłem niemiłą przygodę trochę poniżej Czajki. Szukając dojazdu do wału walnąłem we wkopaną balie/studzienkę wystającą jakieś 30 cm z ziemi. Opona przecięta i ogólnie z ryb nici bo zapasu nie miałem... Wczoraj za to zrobiłem mały zwiad na rowerze i namierzyłem kilka obiecujących miejscówek trochę poniżej Tarchomina. Na Czajce raczej nic się nie działo, w akcie desperacji wczoraj rano przed pracą byłem nawet z feederami i też lipa.
to pech rzeczywiście....obiecujące miejscówki w kontekście polowania na jakiego zwierza jeśli można wiedzieć?
#989 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 15:06
to pech rzeczywiście....obiecujące miejscówki w kontekście polowania na jakiego zwierza jeśli można wiedzieć?
klenio-jaziowe, przynajmniej tak wyglądało.... ale w krzakach przez które tam trzeba się przedzierać można i na dzika
- Pisarz.......ewski Piotr, malcz, sajdol1 i 2 innych osób lubią to
#990 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 16:00
Byłem dziś w "topolach"
Woda fajna, tylko ryb jak by tam nie było! Nie licząc 2 krótkich kleników i rapki która wyszła pod nogami do obrotówki to cisza! No i urwałem 2 obrotówki( Marcin! jak byś znalazł efzetta ze zdartą naklejką to mój )
A na koniec jak wychodziłem z tych kamieni, przy murku trafiłem parkę w samochodzie Także tego......
W swoim dorobku wędkarskim już na kilka takich parek się natknąłem
W zeszłym roku to już na taką parkę o mało co nie wszedłem Wychodzę zza drzewa a tam akcja. Jak mnie zobaczyli to dziewczyna w kulkę się zwinęła, leżała na ziemi i udawała, że jej tam nie ma A gość zaczął gwiazd wypatrywać pogwizdując sobie pod nosem, że niby taki zrelaksowany . To nic, że to 13.00 była. Można? Można Co się uśmiałem to moje
- Pisarz.......ewski Piotr i grzesiekp. lubią to
#991 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 18:37
był ktoś z forum na wiśle w okolicach czajki po południu , złapał 3 bolki 50tki a później w okolicach główki w jabłonnie ? spotkałem wedkarza z wobkami boleniowymi hand made o zastanawiam sie czy to nie ktos z forum ?
To ja to ja.. po naszym spotkaniu zrobilem jeszcze z 5 km, ale widzialem tylko jednego niemrawego bolka
#992 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 18:38
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
- sajdol1 lubi to
#993 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 18:47
Czajka jest tak "zmłócona" , że super wyników bym się tam nie spodziewał.
Lepiej poszukać spokojniejszych met.
#994 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 19:17
Użytkownik Cichy88 edytował ten post 25 czerwiec 2015 - 19:17
#995 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 19:43
Dziś postanowiłem odwiedzić "studnię", czyli odcinek od gdańskiego do spójni (lewa strona) pierwszy wypad po niedzielnej kontuzji.
Też podobnie jak u @pisarza - bark mocno oberwał. Trochę rozwinę temat, ku przestrodze:
Wybrałem się w niedzielę w górę Wisły, przepustka od żony i córci na 6h !!! więc odwiedzam rewiry, do których rzadko zaglądam. Dojeżdżam, jest ok. 10. Miejsce wytypowane dzięki satelicie googla (powyżej Gassów, wysokość Dębówki). Rozkładam sprzęt, uzbrajam, dochodzę do brzegu, widzę dwóch spinningistów, którzy schodząc w dół rzeki obławiają małe zatoczki. W tym momencie zaczyna padać. Deszczyk trwa ok.10-15 min. Ucinam ciekawą pogawędkę ze "sławikowcem". Idę powyżej jego stanowiska, dochodzę do brzegu, jest fajnie, w górę rzeki widzę kilka zatoczek, przed każdą ciekawy napływ. Namierzam fajną kluchę, ale muszę się przenieść trochę wyżej, żeby jej nie spłoszyć. Odchodzę więc od brzegu ok.15m i idę dróżką w górę rzeki. Nagle jak nie ... p..dyknę... uślizg lewej nogi w prawo na mokrej glinie... całym ciałem poleciałem w lewo centralnie na ramię. Wszystko w ułamku ułamka sekundy. Ból jak sk..syn, myślę obojczyk strzelił... próbuję się podnieść.. e, tam... leżę... wszędzie ślisko, czołgam się do traw i tam ledwo gramolę się na kolana. Ręka bezwładna, nie mogę ruszyć, no to połowiłem, przepustkę szlak trafił. Zaciskając zęby doczłapuję do samochodu, mam w apteczce przeciwbólowe, biorę, czekam... próbuję ruszyć ręką, działa, palce chodzą, obmacuję, żadnej kości na wierzchu nie widać... może przeżyję. Po godzinie ruszam samochodem do domu, kierując oczywiście prawą ręką, lewa oparta o podłokietnik w drzwiach włącza kierunkowskazy. Dojechałem, przeżyłem... potem lekarz, prześwietlenie, uff ... bez złamania.
Przestroga = po deszczu glina potrafi skasować najlepszą przepustkę, szczególnie jak jesteś w wyślizganych lemigo
Trochę się rozpisałem, ale musiałem...
Wracając do dzisiejszego wypadu (ręka już w miarę sprawna), wyholowałem jednego klenika 30+ ... i widziałem sporo "życia" ma tym odcinku, hurraaaa.
- Mariano Mariano, spinnerman, Pisarz.......ewski Piotr i 4 innych osób lubią to
#996 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 20:15
Trzeba uważać szczególnie na Wiślanych kamieniach brzegowych, parę razy łapałem pion. Nie zazdroszcze wypadku. Innym razem idę sobie spokojnie po płaskim wzdłuż brzegu Wisełki (górne partie, prawa strona) i lecę w dół! Wpadłem w dziurę po bobrze:) I ziemię oglądam z persepktywy pół metra:) To było zaskoczenie.
Wczoraj 2 godziny młóciłem wodę na wysokości główek Wawerskich i nic. Wiem, że one tam są (Klenie, Jazie i Bolenie) bo dają znaki lecz żaden wabik z mojego pudełka im nie podchodzi. Na jakie wabie łapiecie wiślane Klenie i Jazie bo u mnie coś ostatnio cięko.
#997 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 20:30
- luk_80 lubi to
#998 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 20:32
Dziś postanowiłem odwiedzić "studnię", czyli odcinek od gdańskiego do spójni (lewa strona) pierwszy wypad po niedzielnej kontuzji.
Też podobnie jak u @pisarza - bark mocno oberwał. Trochę rozwinę temat, ku przestrodze:
Wybrałem się w niedzielę w górę Wisły, przepustka od żony i córci na 6h !!! więc odwiedzam rewiry, do których rzadko zaglądam. Dojeżdżam, jest ok. 10. Miejsce wytypowane dzięki satelicie googla (powyżej Gassów, wysokość Dębówki). Rozkładam sprzęt, uzbrajam, dochodzę do brzegu, widzę dwóch spinningistów, którzy schodząc w dół rzeki obławiają małe zatoczki. W tym momencie zaczyna padać. Deszczyk trwa ok.10-15 min. Ucinam ciekawą pogawędkę ze "sławikowcem". Idę powyżej jego stanowiska, dochodzę do brzegu, jest fajnie, w górę rzeki widzę kilka zatoczek, przed każdą ciekawy napływ. Namierzam fajną kluchę, ale muszę się przenieść trochę wyżej, żeby jej nie spłoszyć. Odchodzę więc od brzegu ok.15m i idę dróżką w górę rzeki. Nagle jak nie ... p..dyknę... uślizg lewej nogi w prawo na mokrej glinie... całym ciałem poleciałem w lewo centralnie na ramię. Wszystko w ułamku ułamka sekundy. Ból jak sk..syn, myślę obojczyk strzelił... próbuję się podnieść.. e, tam... leżę... wszędzie ślisko, czołgam się do traw i tam ledwo gramolę się na kolana. Ręka bezwładna, nie mogę ruszyć, no to połowiłem, przepustkę szlak trafił. Zaciskając zęby doczłapuję do samochodu, mam w apteczce przeciwbólowe, biorę, czekam... próbuję ruszyć ręką, działa, palce chodzą, obmacuję, żadnej kości na wierzchu nie widać... może przeżyję. Po godzinie ruszam samochodem do domu, kierując oczywiście prawą ręką, lewa oparta o podłokietnik w drzwiach włącza kierunkowskazy. Dojechałem, przeżyłem... potem lekarz, prześwietlenie, uff ... bez złamania.
Przestroga = po deszczu glina potrafi skasować najlepszą przepustkę, szczególnie jak jesteś w wyślizganych lemigo
Trochę się rozpisałem, ale musiałem...
Wracając do dzisiejszego wypadu (ręka już w miarę sprawna), wyholowałem jednego klenika 30+ ... i widziałem sporo "życia" ma tym odcinku, hurraaaa.
Doszedłeś do kolektora? Dalej puszczajà szambo?
#999 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 20:48
Doszedłeś do kolektora? Dalej puszczajà szambo?
Zakończyłem dziś na wysokości "plaży" przy Boogaloo Beach Bar, więc kolektora nie widziałem ... krzyku ptaków słychać nie było więc może szambo się nie leje ...
#1000 OFFLINE
Napisano 25 czerwiec 2015 - 21:26
Też podobnie jak u @pisarza - bark mocno oberwał.
Wracając do dzisiejszego wypadu (ręka już w miarę sprawna),
Mój bark też wraca do pełno sprawności .Miałem jechać piątek - sobota w delegację do Białegostoku , odwołali wyjazd , trzeba jechać na ryby .
- Mariano Mariano i Skorio lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 5
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych