Wy lepiej nie kozaczcie... możecie nie dać rady fizycznie, a merytorycznie z pewnością.. no bo skoro tak kochacie ryby to dlaczego je tak męczycie dla przyjemnosci ? 😉 Sensu w tym zero.
A co z tym drugim argumentem ?😇
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 29 październik 2021 - 23:22
Wy lepiej nie kozaczcie... możecie nie dać rady fizycznie, a merytorycznie z pewnością.. no bo skoro tak kochacie ryby to dlaczego je tak męczycie dla przyjemnosci ? 😉 Sensu w tym zero.
Napisano 30 październik 2021 - 03:25
A co z tym drugim argumentem ?
Nikomu się nie chce, bo ta dyskusja pojawiała się już w wielu wątkach. Nudy.
Łowimy (i wypuszczamy, bądź nie) z egoistycznych pobudek. I tutaj nie ma różnicy.
Po prostu niektórzy starają się dbać o dobro wspólne i w tym celu stosują samoograniczanie tak, aby tego dobra zostało trochę więcej.
Z dobrem wspólnym mamy problem przez zaszłości historyczne. Do tego dołącza mocno promowany utylitaryzm oraz naiwne podpieranie się wątpliwym prawem stanowionym (kodeks zezwala, to biorę).
Gdyby wykazać się odrobiną empatii to jednak wolałbym wrócić do wody z dziurą po kotwicy, podduszony i z ubytkami w śluzie niż jakby ktoś miał mi dodatkowo na końcu rozciąć brzuch, wyrwać kiszki, a głowę powiesić sobie na ścianie. Wolałbym jednak żyć. Praktyka z nad wody pokazuje, że ryby przeznaczone do zabicia przeważnie cierpią więcej.
Na koniec kwestia uczenia się. Czy złowiona już ryba zapamięta na dłużej, kolejnym razem się nie skusi i dzięki temu przeżyje znacznie więcej i wyda potomstwo. Czy może w jej przypadku nie ma pamięci długotrwałej i weźmie znów komuś za dwa dni kończąc na talerzu. A może nieumiejętnie wypuszczona tylko przepłynie kilka metrów i padnie. W ostatnim przypadku też się nie zmarnuje, zostanie zjedzona.
Użytkownik korol edytował ten post 30 październik 2021 - 03:27
Napisano 30 październik 2021 - 15:40
Łowimy, czy dalej dywagujemy?
Pozdrawiam,
Robert
Napisano 31 październik 2021 - 17:49
Z kajakarzem było jak Piotr napisał. Kajakarze dla zabawy przepłynęli po spławikach. Dziadek 70l posłał wiązankę. Kajakarze pomyśleli : nauczymy dziadka pływać! Wyszli na brzeg i do niego. Dziadek jak to wędkarz, miał nóż. I stało się......
Obaj przegrani jak korol pisze....
Napisano 31 październik 2021 - 19:23
... z całą pewnością mogę powiedzieć, że nigdy kajakarz nie przepłynie po zestawie dla zabawy...
Jeden już dostał kosą, więc nie byłbym tego taki pewny. Jeśli wyskoczył z kajaka do dziadka będącego na brzegu, to chyba nie na towarzyską pogawędkę, nieprawdaż!? Dążył do konfrontacji, bo jak wytłumaczyć że znalazł się w zasięgu pchnięcia?
Potwierdził to, spotkany na Wisłą kilkanaście lat temu, starszy sympatyczny pan, który twierdził, że to on go ''puknął''. Ile w tym było prawdy, dziś trudno orzec.
Łowiąc często nad Wisłą spotykam się z bezczelnością kajakarzy, choć tyczy to raczej amatorów. Płyną wprost po łowisku, zmuszając do zaprzestania rzutów, czasem nawet trzy metry od brzegu, mając kilkaset metrów wolnej rzeki...
Napisano 31 październik 2021 - 19:28
Napisano 31 październik 2021 - 21:42
Napisano 31 październik 2021 - 21:49
Napisano 31 październik 2021 - 21:51
Napisano 31 październik 2021 - 21:55
Pisałem o kajakarzach, nie wioślarzach. Ci ostatni pływają najczęściej z dala od brzegu i z nimi nie ma problemu. Niestety, często sami wędkarze podpływają z wody wprost na zajęte łowisko. Zdają się nie dostrzegać swoich kolegów na brzegu, o łamaniu regulaminu nie wspominając.
Napisano 31 październik 2021 - 22:20
Napisano 31 październik 2021 - 22:26
Napisano 01 listopad 2021 - 08:42
Jeden już dostał kosą, więc nie byłbym tego taki pewny. Jeśli wyskoczył z kajaka do dziadka będącego na brzegu, to chyba nie na towarzyską pogawędkę, nieprawdaż!? Dążył do konfrontacji, bo jak wytłumaczyć że znalazł się w zasięgu pchnięcia?
Potwierdził to, spotkany na Wisłą kilkanaście lat temu, starszy sympatyczny pan, który twierdził, że to on go ''puknął''. Ile w tym było prawdy, dziś trudno orzec.
Łowiąc często nad Wisłą spotykam się z bezczelnością kajakarzy, choć tyczy to raczej amatorów. Płyną wprost po łowisku, zmuszając do zaprzestania rzutów, czasem nawet trzy metry od brzegu, mając kilkaset metrów wolnej rzeki...
Napisano 02 listopad 2021 - 12:03
Ja wczoraj z rana zrobiłem sobie mały odpoczynek od Wisły i wyskoczyłem nad wiślane starorzecze, efekt to dwa ładne okonie ok.30 cm i jeden szczupaczek 50+. Wszystkie brania z jednego miejsca w godz.8-8.30.
Napisano 07 listopad 2021 - 14:28
Użytkownik minkof edytował ten post 07 listopad 2021 - 15:05
Napisano 09 listopad 2021 - 20:21
Napisano 10 listopad 2021 - 00:25
I mi się trafił...przy okoniowaniu
Kij 0.5-7g, plećka 0,08 i różowa jaskółka na 2g główce.. IMG_20211109_162236527~2.jpg
Napisano 10 listopad 2021 - 00:37
Nie wiem...okoni nie spotkalem..Gdzie na okonie u Nas na Wisłę? Ostatnio poszedłem porzucać tantami i easy shinerami 7 szczupaczkow , a okoni brak
Napisano 23 listopad 2021 - 14:22
Wątek w końcu odżył, gratki, fajny grubasek.
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych