Dawno mnie na rafie nie było. Dziś ok. 16.00 byłem tam na spacerze. Ale przekopali .
Widziałem 3 wędkarzy. Jeden na środku po pas w wodzie, 2 trochę niżej, bliżej burzowca a 3 właśnie się tarabanił z 2 wędką w plecaku.
Przyznać się który to który
Pisarz pięknie łowisz , teraz to ja się do Ciebie na szkolenie wybiorę
Po pas to oczywiście ja. Wróciłem na kamienie po dłuższej nieobecności.
Ten z drugą w plecaku popłoszył mi ryby. Najpierw przeszedł po przelewie na sam szczyt, olewając, że tam łowie. By chwilę porzucać i wracać z powrotem. Super!
Mam tutaj apel, skoro oburzamy się czytając posty Sławka, zastanówmy się może, czy czasem nie ma trochę racji. Rafa jest na tyle duża, że nie trzeba wchodzić komuś w zasięg rzutu. Zwłaszcza teraz.
Inna sprawa, że wszelkie ostrogi i przelewy obławia się od nasady, bardzo wolno poruszając się w stronę szczytu. A nie na hura na sam koniec.
Tyle moich frustracji.
Złowiłem wąsatego, ale maluszka pod 80cm. Braciszek ostatniego.