Szczerze, uwazam, ze jesli te dane sa wiarygodne, to w wodach polskich powinny plywac miliony ryb. A prawda jest tajka, ze dane sa z d..y wziete. Juz pierwsze zdanie jest po prostu smieszne:
"Po zakończeniu sezonu wędkarskiego 2020 do analizy otrzymano prawidłowo wypełnione rejestry z danymi o odłowach wędkarskich uzyskanych przez badanych wędkarzy".
Skad wiadomo ze rejestry zosytaly prawidlowo wypelnione ? Z osobistych doswiadczen a nie zapewnien wedkarzy wiem, ze co drugi wyjazd nie jest wypelniany, bo ludziom najzwyczajniej w swiecie sie nie chce albo zapominaja. Nie raz mialem sytuacje, ze lecialem na ryby a o rejestrze przypominalo mi sie w czasie lowienia. I albo wpisywalem, albo jak stalem na srodku rzeki, olewalem to. A rejestry sa wypelniane przed oddaniem. Tyle praktyka a nie teoria. Z tych niby badan wynika ze przecietnie wedkarz byl niecale 11 dni w roku na rybach. Zrobmy sonde, nawet tu. Jesli wynik bedzie zblizony o 100% przyznam Ci racje. Patrzac na podzial na obwody tez wychodzi srednio 10 razy na rybach. Problem jest tylko w tym, czy wedkarz zdajacy rejestr polowu z okregu mazowieckiego nie lowil w ciagu roku w innych. Gzie te informacje. ? Sa tacy, ktorzy lowia na innych wodach a wykupuja swoj okreg ze wzgledu na porozumienia. Pewnie przecietny wedkarz z Lodzi byl 5 razy na rybach. Tyle ze nad ZS przesidzial 100 dni. Takich info w tym swoim zestawieniu nie znajdziesz. W tym roku wyjatkowo malo lowilem poz swoim okregiem. Ale bywaly lata ze i 20 -30 dni lowilem na innych wodach. Ciekawe czy tez bylbym wsrod tych 10 dniowych wg tej metodyki badan.
Podsumowujac, to co podales mogloby od biedy sluzyc za info jaka jest presja na dana wode a nie ile dni w roku wedkarz spedzil na rybach i ile zlowil,.