Absolutnie w nikogo z szanownych rodbuilderów nie mierząc, nie deprecjonując ani ujmując - nawet nie próbując stawać w poprzek, odczuwam wyraźną potrzebę wyartykułowania bliżej niesprecyzowanych objawów mojej osobniczej kontestacji, poprzez wątpliwość wyłuszczoną poniżej.
Przepraszam..
Czy moje wrażenie, że nasze ukochane wędki pojawiające się w tej zakładce setkami i tysiącami, chcący/niechcący tworzą cos na kształt ogromnego zbioru bliźniaczych konstrukcji, takiej wielkiej kolekcji rzeczy bardzo do siebie podobnych, w sumie tworzących coś, tak jakby, niechciany efekt powstały z ciągłego obcowania z wizualna monotonią monokultury klocków lego i bezpłciowej nawały praktycyzmu - jest uprawnione?