Mysle sobie, ze po dwuch latach prowadzenia tego experymentu, przyszedl czas na podsumowanie. Owe dwa lata nie sa oczywiscie wyznacznikiem czegokolwiek, oprocz mojego rytmu "rozkminiania" tematu, prob, watpliwosci, prowokacjnych pomyslow i przekonania, ze zanim sie cos publicznie powie, dobrze byloby to sprawdzic . Jasne musi byc takze i to, ze w dobie wirtualnych odkrycow wyskakujacych jak kroliki z kapelusza, moje proby/experymenty moga jawic sie jako wiecznosc, dziaderskie rozterki, albo kryzys wieku sredniego, ktory jak mniemam mam juz dawno za soba
Pierwsze mysli jakie zaprowadzily mnie do castingowego swiata czyli, mocny kij 20lb do jesiennego ciagniecia duzych sandaczowych woblerow i gum okazaly sie sluszne ale juz do lowienia boleni malo adekwatne.
Dwa kije z tej kategorii o diametralnie odmiennych charakterystykach czyli 9" Lamiglas X-Facktor i 8"6' Phenix M-1 zalatwiaja w pelni ten temat z wlasciwa sobie komplementarnoscia i oprocz mocy posiadaja fajna jak dla mnie czesc wspolna, czyli mozliwosc obslugi standardowych przynet jakich do tego uzywam. Lamiglas lepiej obsluguje woblery i lzejsze gumy a Phenix ciezkie i duze gumy.
Inaczej mowiac tzw "ciagana prezentacje" lepiej obsluguje Lamiglas, natomiast "szarpana" Phenix.
W ramach ostatniego castowego experymentu zabralem na poczatku tego miesiaca Lamiglasa na lososie do Danii, gdzie sprawil sie znakomicie podczas szybkiego wieczornego lowienia orotowkami na lakowo-bagiennych odcinkach Skjern. Dzieki juz chyba przyzwoicie opanowanej technice rzutowej bylem szybszy i bardziej precyzyjny niz innni spinningisci.
Czesc wspolna wypelniajaca zalozenia "bolenio-sandaczowego rzecznego castowego dlugasa" spelnily o dziwo az trzy kije.
O ile 15 i 12 lb wedki nie sa i nie beda w tej kategorii pewnie dla nikogo zadnym zaskoczeniem, o tyle 10lb 9" Lamiglas RR juz tak.
Zaskoczeniem bo, wydaje mi sie ze zaden spinningista przy zdrowych zmyslach, chcacy lowic sandacze (nie mowie o sandaczowych dzieciach (-60 cm) nie uzyl by do tego takiej wedki. O ile lowienie boleni jest takim kijem wlasciwie bezproblemowe, to wlasnie polow sandaczy byl dla nego swoistym limiterem.
Lowione jednak przeze mnie ta wedka sandacze w przedziale 60-80cm (wiekszego nia nie zlowilem) dawaly sie bez problemu zaciac i wyholowac. Warunkiem bylo jedynie nie przesadzenie z przyneta (ciezar i opor w wodzei) co nie bylo specjalnie trudne bo nie mialem takiej sytuacji by warunki lowiska zmuszaly mnie do tego czego kij nie potrafil.
Uprzedzajac pytania "madre inaczej" oczywiscie, ze nie chodzlem z nim na rwaca zewnetrzna opaske gdzie musialbym stosowac glowke 35g czy Invadera 8cm...
Nie zrealiowalem tylko jednago pomyslu, czyli szklaka w castingowej szacie,- ale moze jeszcze kiedys wroce do tego
O ile w kategorii zbudowanych wedek wszystko zostaje, bo sie sprawdzilo, o tyle w kategorii multikow, ktore adoptowalem do swoich pomyslow po odsiewie, prawdopodobnie zostana tylko dwa z nich, ktorymi jestem w stanie wszystko ogarnac...
Ale to opowiesc na inny post...
Dziekuje bardzo wszystkim ktorzy mie wspierali: swoimi spostrzezeniami, doswiadczeniem, pomoca w organizacji sprzetu itd bez Was trwalo by to wszystko duuuzo dluzej i bylo by duuuzo kosztowniejsze
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 13 październik 2024 - 08:32