To jest zwykła praktyka marketingowa, wobec której publika jest z reguły bezradna - myśli sobie że jej z dobroci dają, nawet myśli nie dopuszczając, że ją tanio kupują
Czyli zostałem tanio kupiony za ten żwir To teraz jakie są pozytywy a jakie negatywy przypadków, gdybym nie został tanio kupiony?
Szczerze, to po tym wykupieniu mnie, wciąż mam dość obojętne podejście do WWF-u.
Gdybym nie został kupiony, to po prostu te osoby, które roznosiły żwir, miałyby minimalnie ciężej. Jednak gdy już zostałem kupiony, miały one minimalnie lżej.
Innych pozytywów/negatywów nie widzę.
Nie biegam i nie agituję na rzecz WWF-u po znajomych, nie rozklejam ich plakatów.
Co do myślenia, że ktoś coś daje z dobroci - nie, nie myślałem tak. Po prostu odpisałem na chłodno w temacie, jakie mam doświadczenia z tą organizacją. Nie wiem skąd powstała cała dalsza otoczka, to tylko jakieś fantazje i dorabianie jakichś dziwnych ideologii tam, gdzie ich nie ma.