Panowie ale czy wy nie za bardzo skupiacie się na tym artykule. Gdzie własne odczucia i przemyślenia. Nie wierzę że ryba po zacięciu i podczas holu nie odczuwa żadnego bólu i stresu. A już na pewno z tego powodu szczęśliwa nie jest. Głupotą jest porównywanie ryby do muchy czy komara.
Łowię ryby od dziecka i pewnie jeszcze długo będę łowić ale jestem świadom tego że to tak do końca etyczne nie jest.
Dla mnie problem z tym artykułem i z tą Panią wynika z tego, że dr hab. etyki otwarcie mówi, że ryby czują ból i z tego powodu cierpią, a nawet krzyczą tylko tego nie słyszymy.
Kolejnym problemem jest to, że dr hab. etyki nie przedstawiła żadnych merytorycznych argumentów na poparcie swojej odważnej tezy.
Na temat odczuwania bólu przez ryby wolę jednak posłuchać co ichtiolodzy mają do powiedzenia na ten temat.
Ichtiolodzy mimo braku 100% pewności, uważają, że ryba nie odczuwa bólu wcale lub odczuwa go w sposób inny niż np. ludzie, ponieważ ryby nie posiadają kory mózgowej i nocyceptorów (receptor reagujący na bodźce uszkadzające tkanki). Wychodzi na to, że z anatomicznego punktu widzenia ryba nie ma jak odczuwać bólu, ale pewien ichtiolog prześmiewczo mawia, że nikt nie rozmawiał z rybami o odczuwaniu przez nie bólu, więc przy omawianiu tego tematu może się on posiłkować wyłącznie pracami oraz badaniami. Wolę słuchać ichtiologów w kwestiach związanych z rybami i skoro mówią oni, że bliżej rybom do nieodczuwania bólu, to taka wersja w mojej opinii jest znacznie bardziej wiarygodna niż wersja wykształconych specjalistów od etyki, ginekologii, czy językoznawstwa...
Na temat odczuwania stresu przez ryby również zachęcam do posłuchania, co na ten temat mają do powiedzenia ichtiolodzy, ponieważ w tej kwestii są oni zgodni, że ryba odczuwa stres związany np. z holem oraz wyciąganiem jej na brzeg.
no właśnie o to chodzi
żeby z nami nie było tak, jak z zakazem chowu klatkowego, fermami futrzarskimi i polowaniami
wg mnie ktoś (PZW?) powinien zaproponować ograniczenia
np:
1. zakaz połowu na żywca
2. zakaz zabierania jakichkolwiek ryb przez wędkarzy (oprócz stawów hodowlanych), czyli zawsze C&R
3. tylko pojedynczy hak, zawsze bez zadziora
4. podbierak z gumą
5. inne (może zakaz łowienia na żywe stworzenia, np. robaki; widziałem w sklepie nożyczki do cięcia robaków... brrrrrrrrrrrr.....)
i wtedy mamy argumenty do rozmów
a wyśmiewanie się z kogoś, kto porusza takie tematy... świadczy tylko o prześmiewcy
1. Łowiłeś kiedyś sumy 200+? Owszem zakładanie małego żywczyka na okonka lub szczupaczka uważam za bezsens, tak do przechytrzenia dużego suma spory żywiec jest wskazany.
2. Jeżeli masz na myśli wszystkie ogólnodostępne wody pzw, to uznam to za bardzo interesujący pomysł, ale moim zdaniem pozostanie on wyłącznie w sferze pomysłów.
3. Nie mam pojęcia, jaki masz staż spinningowy (chyba że łowisz wyłącznie pstrągi lub napływasz rybom nad łeb i majdasz im przynętom przed pyskiem), ale sam osobiście jestem przeciwnym takiemu pomysłowi. Nie mam pojęcia czy w 70 gramowym jerku zmiana dwóch kotwic na pojedynczy haczyk kuriozalnie zmieni jego pracę, ale mogę jedynie przypuszczać, że taka "modyfikacja" może mieć jakiś wpływ na jego pracę. Ciekawe co by powiedzieli na ten pomysł producenci żelastwa? Żelastwa, które w znacznej większości jest uzbrojone w kotwiczki.
4. To powoli zaczyna być standardem i taka zmiana jest na plus.
5. Zawodnicze łowienie się kłania. Co prawda nie startuję, ale oglądając zawody spławik/feeder trudno nie zauważyć, że bardzo spora część zawodników (jak nie wszyscy) używają robactwa. Osobiście nie wyobrażam sobie łowienia na spławik (a robię to bardzo rzadko) bez pinki lub białego. Również nocne łowienie z gruntu (sum, węgorz) bez rosówki byłoby moim zdaniem mało efektywne.
Wymieniłeś swoje propozycje, które są tylko przykładami, ale jakie za tym przemawiają argumenty? O ile te pojedyncze haki można ubrać w argument zmniejszenia dziurawienia rybom pysków, tak punkt 1, 2 i 5 jest według mnie mocno odklejony od rzeczywistości. Zabrakło jeszcze tylko zakazu używania echosony lub zakazu stosowania ołowianych główek jigowych, choć co do tego drugiego to uważam i jestem niemal pewny, że prędzej czy później to nastąpi.