Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Brzany 2024


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
117 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   Wacha

Wacha

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 219 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Adam
  • Nazwisko:W.

Napisano 11 wrzesień 2024 - 21:53

Dzisiejsza wiślana Basieńka  :D  - duża, waleczna, lecz jakaś taka mocno doświadczona życiowo :( (miała wyraźnie zdeformowane płetwy: ogonową i odbytową plus dwie punktowe rany na ciele - ale nie wiem czy były one pochodzenia zewnętrznego, czy to raczej jakieś zmiany wewnętrzne np. nowotworowe?).

 

Na warszawskiej Wiśle trwa mega niżówka, dzisiejszy stan (stacja Warszawa-Bulwary) oscylował koło 20-21 cm (trwa rekord absolutnego minimum).

 

Basieńka zassała Dorado Sticka 5,5 cm w malowaniu zbliżonym do jasnego kiełbia (tradycyjnie z dociążeniem zamiast przedniej kotwiczki). Hol w mocnym nurcie trwał nieco ponad 5 min.

 

P.S. Wędkarzom z reguły wypinają się / zrywają te największe ryby. Ja dla odmiany wiele bym dał, gdyby wczorajsza wyjęta po ponad 30-minutowym holu BRZANA miała woblera w jamie gębowej, zamiast (jak się niestety pod koniec holu okazało) wpiętego w płetwę piersiową tuż przy ciele...przez ponad 25 min byłem wczoraj chyba najszczęśliwszym wędkarzem na świecie... a przynajmniej spośród tych tych polujących na Barbus barbus... :)

 

Pozdrawiam

Adam W. (Wacha)

 

 

 

Załączone pliki



#82 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 12 wrzesień 2024 - 12:53

*
Popularny

Załamanie pogody, prawie 10 °C mniej. Zawsze mi się to dobrze kojarzy względem żerowania brzan.

Postanowiłem być nad rzeką jeszcze przed południem nad wodą. Tak, żeby popróbować coś podejść w miarę możliwie, o każdej porze dnia. Niestety początek miałem niezbyt ciekawy ponieważ w przeciągu pół godziny od przyjazdu zaliczyłem dwa uderzenia szczupaków, które kończyły się w najgorszy z możliwych sposobów - ucinką :(. Potem przez dłuższy czas nad wodą panowała kompletna cisza...

W poszukiwaniu swojego szczęścia zmieniałem dość często miejsca, ale jeszcze częściej zmieniałem woblery. W wodzie poza systematycznie używanymi przeze mnie Invaderami, Stickami i Blagierami firmy Dorado lądowały jeszcze min. Salmo Hornet 3, Rapal Ultra Light Shad 4, Wob-Art Ciernik 5cm, Krakuski nr 4. i nr. 3, ale i to nie skutkowało sprowokowaniem żadnej brzany. Jedynie co jakiś czas do przynęt startowały klenie i udało mi się wyholować dwa przyzwoite jak na warciańskie warunki okonie 30+.

Kiedy w końcu zza chmur zaczęło przebijać się słonce woda dostała jakby tchnienia i życia. 

Przy powierzchni zaczęły swój koncert klenie, które waliły we wszystko co woda niosła przy powierzchni. Aż miło było stać nieruchomo i patrzeć.

Później swoimi widowiskowymi atakami moje oczy uraczyły bolenie, które z impetem po przeciwległym brzegu bezlitośnie wjeżdżały w drobnice.

Widząc co się dzieje na wodzie postanowiłem ruszyć w miejsce gdzie już wcześniej w tym sezonie udało mi się wyjąć 94cm brzanę. Do wody najpierw poleciał Stick 5, a później Krakusek nr. 4. Ale jak się można było domyśleć i tym razem moje starania kończyły się fiaskiem....

Rzuciłem jeszcze kilka razy różnej wielkości cykadami, które z reguły zaniedbuje. Lecz jedynie wzbudzały one zainteresowanie kleni, których i tak z tak mocno przykręconym hamulcem i tak sztywnym kijem Shimano Beastmaster FX 3,00m 7-28g nie byłbym w stanie zaciąć...

Po kilku godzinach spacerowania nad wodą wróciłem jeszcze w miejsce, od którego tego dnia zacząłem. I tak jak na początku tej wyprawy próbowałem skusić brzany Invaderem 4 cm, tak ten sam model powędrował do wody i tym razem. Daleki rzut pod drugi brzeg. Kilka szybkich obrotów korbką, tak, żeby wobler szybko miał styczność z dnem i dalej już robił wszystko za mnie nurt :).

Wobler dosłownie parę sekund obstukiwał kamieniste dno, kiedy nagle nastąpiło to upragnione branie na samym środku Warty :). Branie co prawda do najmocniejszych nie należało. Ale było zdecydowane i czułem od samego początku, że ryba dobrze na zestawie siedzi. Zaraz po zacięciu zdobycz dała mi już jasno do zrozumienia, że to nie przelewki solidnie murując i stanowczo pokonując kolejne metry Warty. Jej wędrówka w górę rzeki pokazała, że nie ten hol nie będzie należał do łatwych. Brzana wędrując pod prąd robiła sobie praktycznie co chciała. I szczerze mówiąc zawczasu obawiałem się momentu, w którym uda się wraz z nurtem w dół rzeki  :(. W trakcie zawracania czuć było walenie oraz tarcie pyskiem o kamienie leżące na dnie. Czyli coś czego obawiałem się chyba najbardziej.... Ryba, rozpędzona zdawała nic nie robić sobie z tego, że wisi na końcu mojego zestawu. Z każdą sekundą rozpędzała się co raz bardziej, mknąc środkiem rzeki niczym motorówka.

Na szczęście dla mnie w pewnym momencie spłynęła trochę w kierunku brzegu gdzie na moment zastygła przed napływem starej, rozmytej tamy. Postanowiłem to jak najszybciej wykorzystać i chciałem skrócić dość długi dystans. Szedłem rzeką, powoli próbując przy tym nieustannie przyciągnąć do siebie zaciętą zdobycz. Ku memu zdziwieniu brzana zaczęła znów mozolnie płynąć w górę rzeki, co było mi strasznie na rękę :). Niepokoiły mnie jedynie jej zrywy na lewo i prawo, podczas, których niejednokrotnie wyrwałaby mi wędkę z rąk. Jej piekielna moc i przepotężna siła nie ustawała ani na chwilę, a wędka składała się niemal jak zabawka. Kiedy już była odpowiedni blisko, wsadziłem podbierak do wody, ale to zdawało się ją jeszcze bardziej rozwścieczyć... Brzana zrobiła dwa lub trzy odjazdy w kierunku przeciwległego brzegu, ale za moment wracała bliżej środku próbując chyba chować się za co większymi kamieniami. Nie wiedziałem w jakim stanie jest plecionka, ale w miarę możliwości starałem się odrywać rybę od dna. Po  kilku minutach zaciętej walki brzana wreszcie wyszła ku powierzchni i pokazała się w całej okazałości... To było coś pięknego, niesamowitego. Widok, który rozłożył ,mnie na łopatki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I nawet jeżeli w tym momencie nastąpiłby koniec holu i ryba by spadła, to miałbym niezwykłą frajdę z samego zobaczenia tak wielkiego brzaniska z tak bliskiej odległości i możliwości walczenia z rybą tych rozmiarów....

Wiedziałem, że na pewno będzie to nic mniejszego niż 90cm z hakiem. Dlatego mimo iż brzana była stosunkowo blisko, to cierpliwie czekałem aż będzie "gotowa", żeby ją ewentualnie podebrać...

Ewentualnie, gdyż wiedziałem doskonale, że to być może nie wszystko na co te rybę tak na prawdę stać. W pewnym momencie, ku memu zdziwieniu brzana chciała udać się w stronę burty, którą miałem za plecami. I właśnie wtedy udało mi się już pewnie podebrać podbierakiem.

Kiedy doszedłem z nią do brzegu położyłem ja w ułożonych, zalanymi wodą trawach, gdzie chwile na mnie poczekała w podbieraku :). Najpierw ja musiałem dojść do siebie i nacieszyć się w spokoju tą wspaniałą chwilą  :)  ;). Po tym jak dałem rade wytrzeźwieć po natłoku emocji i przypływie adrenaliny podszedłem, żeby w całej okazałości ujrzeć pokonane rybsko :). Ręcę trzęsły mi się nadal z wysiłku, emocji, ale  i  na widok ujrzenia tego kolosa :). Brzana była w moim odczuciu przepotężna. Pomimo nawet tego, że  widywałem już wcześniej pod swoimi nogami dużych rozmiarów brzany mierzące więcej niż 90 centymetrów.

Nie chcąc jej zbyt długo meczy i nie dokładając jej dodatkowego, niepotrzebnego stresu, dość szybko wyjąłem ją, żeby dokonać pomiaru i od razu po tym zrobić zdjęcie. Kiedy przyłożyłem rybę do miarki po prostu opadła mi szczęka ;) :)

Okazało się, że właśnie pobiłem swój dotychczasowy rekord 96 cm! Leżąca pod moimi nogami brzana mierzyła 98 cm :D .

 

Załączony plik  IMG_6097.jpg   97,93 KB   31 Ilość pobrań Załączony plik  IMG_6094.jpg   88,03 KB   29 Ilość pobrań

Załączony plik  IMG_6099.jpg   48,69 KB   28 Ilość pobrań

 

Chciałem od razu zrobić sobie z nią zdjęcie, ale brzana była tak wielka, że niestety nie było łatwo ją objąć. Musiałem wsadzić ją z powrotem do podbieraka, do wody i pomyśleć jak najlepiej ją chwycić, żeby odpowiednio zaprezentować. Na moje szczęście, po dwu czy tam trzyminutowym odpoczynku brzanisko fajnie współpracowało i dało się w miarę przyjemnie ze mną sfotografować ;) ;) :).

Po zrobieniu dwóch fotek trofeum wróciło do wody, gdzie stało między poucinanymi trzcinami czekając na moment, aż będzie w pełni sił, żeby ruszyć w stronę głównego nurtu.

Stałem i patrzyłem na te piękna zdobycz ciesząc się niemiłosiernie. Sama świadomość tego, że po raz kolejny mogłem obcować z gigantem tych rozmiarów po prostu mnie obezwładniała :P :) .

Po upływie dłuższej chwili pomogłem jej wydostać się spośród trzcin, tak, żeby mogła swobodnie popłynąć w stronę środka rzeki, gdzie majestatycznie i dość szybko zniknęła gdzieś pośród kamieniami.

 

Spotkanie z tak dużą brzaną i pokonanie tak potężnego, wymagającego przeciwnika dostarczyło mi niesłychanej ilości wrażeń. Było to na tyle intensywne, że nawet nie przeszło mi już przez myśl, żeby dalej próbować swoich sił tego dnia :).

Mam tylko nadzieję, że wraz ze zmianą pogody brzanowe brania dopiszą trochę bardziej i będę mógł częściej cieszyć się tak pięknymi rybami.

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 12 wrzesień 2024 - 13:54


#83 OFFLINE   osiemnastak

osiemnastak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 191 postów
  • LokalizacjaLubuskie
  • Imię:Marek

Napisano 12 wrzesień 2024 - 14:06

Łukasz gratulacje widzę u Ciebie są szanse na metrôwke, raczej zapowiada się przerwa na mojej rzece z rybami na dniach .Przewidują duże opady a zawsze u mnie kończy się to przyborem.
Foto godna rybka 80+

Załączone pliki



#84 OFFLINE   osiemnastak

osiemnastak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 191 postów
  • LokalizacjaLubuskie
  • Imię:Marek

Napisano 13 wrzesień 2024 - 16:48

Ostatnia przed opadami, woda już podskoczyła .Praktycznie nie mam jak obłowić rynny.
Brzana 79cm, możliwe że ostatnia w sezonie.
Czas odwiedzić Odrę.Grube bolenie też są waleczne.

Załączone pliki



#85 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 14 wrzesień 2024 - 10:20

Gratuluję brzany potwora :)

Patrząc na prognozy, długo już nie połowimy, dlatego się jeszcze zebrałem.
Załączony plik  16a.jpg   28,96 KB   15 Ilość pobrań
 



#86 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 15 wrzesień 2024 - 15:54

Jak się nietrudno domyśleć, po natknięciu się z wielką brzaną nie odpuszczałem i nie miałem zamiaru zwalniać tempa ;). Dlatego regularnie odwiedzałem swoje miejscówki w poszukiwaniu kolejnych ładnych brzan.

Już następnego dnia po wyjęciu mojej "życiówki" trafiłem najpierw rybę mierzącą 67cm. I choć brzana nie była zbyt duża, ani spasiona, to była za to bardzo temperamentna i energiczna, gdzie niedługo po zacięciu zaczęła dyktować warunki :). Zwiastowało to rybe w przedziale 70-80cm, ale było mi tym bardziej miło, kiedy po zgarnięciu jej do podbieraka okazało się, że te mniejsze brzany są w mojej okolicy w tak wyśmienitej formie i świetnej kondycji.

 

Załączony plik  IMG_6102.JPG   91,64 KB   17 Ilość pobrań Załączony plik  IMG_6104.JPG   72,92 KB   17 Ilość pobrań

 

A niedługo później, zaraz po zmianie miejsca, w mój zestaw mocno przyładowała fajna, gruba brzana 75 cm.

 

Załączony plik  IMG_6107.JPG   99,69 KB   17 Ilość pobrań

 

Obie dały się przechytrzyć na Invadera 4 cm firmy Dorado.

 

Przy okazji chciałem podziękować wszystkim za miłe słowa, po tym kiedy udało mi się stawić czoła tak ogromnej brzanie!

Na prawdę bardzo to budujące!


Użytkownik Lukasieka edytował ten post 15 wrzesień 2024 - 15:59


#87 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 20 wrzesień 2024 - 19:15

Parę dni temu na wieść o przybierającej wodzie postanowiłem się wybrać w pogoni za brzanami, żeby zobaczyć czy da się jeszcze coś podejść. No, bo nie wiadomo jaka będzie sytuacja później, za kilka dni. I czy w ogolę jeszcze da się gdziekolwiek połapać...

Na moje szczęście nie było jeszcze tak źle jak pierwotnie przewidywałem. Co prawda warunki trudne, gdyż woda niosła ze sobą wiele zielska, śmieci. Ale dało się jeszcze "coś" namierzyć :).

Najpierw moim "łupem", po raz kolejny na Invadera 4 padła ryba mierząca 75 cm.

 

Załączony plik  IMG_6110.JPG   87,37 KB   21 Ilość pobrań

 

A później moim przyłowem padły dwa bolenie...

Brzany na jakiś czas nie dawały kompletnie o sobie znać. Zresztą podobnie było z pokazującymi sie regularnie, przy powierzchni kleniami. Ryby i woda na trochę jakby zamarły...

Dopiero pod sam koniec mojej wyprawy zanotowałem delikatne "puknięcie", które na szczęście udało mi się wciąć. Tym razem na zestawie zameldował się "forumowy stykacz", bo brzanka miała równo 60cm.

 

Załączony plik  IMG_6112.JPG   110,47 KB   19 Ilość pobrań

 

Tego dnia to było na tyle. Co i tak było dla mnie nie lada niespodzianką w trakcie sporego przyboru wody na Warcie.



#88 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 21 wrzesień 2024 - 19:44

Następne podejście do jakby nie było trudnych warunków, gdyż woda przybierała w oczach i ciężko było gdziekolwiek w normalny sposób połowić. Brań początkowo oczywiście zero. Ale w pewnym momencie zauważyłem, że zaczynają się pierwsze od mojego przyjazdu spławy brzan. I co ciekawe ryby pokazywały się pod przeciwległym brzegiem gdzie woda jest o wiele spokojniejsza.

Wiedziałem, że póki spławy nie ustąpią, to i tak raczej na sukces co liczyć nie ma.

Dlatego czekałem cierpliwie obserwując dokładnie wodę. I  po jakichś 10 minutach od ostatniego zauważonego spławu zacząłem rzucać. Najpierw do wody lądował Kenart Diver, który leciał na tyle daleko, że spokojnie przerzucałem rzekę tak, żeby wylądował pod samym, drugim brzegiem.

Parę minut rzucania, ale nie przyniosło to pożądanego efektu...

Następny wybór padł na Sticka 5cm od Dorado. No i to był strzał w przysłowiową dziesiątkę, ponieważ już w drugim rzucie na takie właśnie wobka zaliczyłem mocne i pewne uderzenie.

Ryba w super kondycji, hasała najpierw w górę rzeki, a później robiła kilkunastometrowe, dynamiczne zrywy na boki oraz w dół rzeki. Po kilku minutach udało mi się już pokonać i brzana mierząca 77cm lądowała w moim podbieraku :).

 

Załączony plik  IMG_6115.JPG   113,34 KB   13 Ilość pobrań Załączony plik  IMG_6117.jpg   86,26 KB   13 Ilość pobrań

 

Po wypuszczeniu do wody, ryba dość szybko wróciła do siebie i odpłynęła spod moich nóg. Znikając gdzieś na głębszych partiach wody. A ja próbowałem w ten sam sposób dalej dopiąć swego i poszukać kolejnych brzan, które skusiłyby się na Sticka  :).

Minęło może ze 20 minut i na moim zestawie zameldowała się następna fajna ryba. Również, tak jak w przypadku poprzedniej, walka była bardzo zacięta, a brzana szalała idąc energicznie z prądem rzeki...

Kiedy już było blisko brzegu widziałem, że będzie trochę mniejsza, ale wstydu raczej nie będzie ;).

Brzana mierzyła 71cm i szybko oczywiście wróciła do wody.

 

Załączony plik  IMG_6119.jpg   96,24 KB   13 Ilość pobrań

 

Nie ukrywam, że mimo trudnych warunków, które zgotowała mi na miejscu wysoka woda, która na domiar złego przybierała po prostu w oczach, byłem można powiedziec bardziej niż zadowolony. Na pewno byłem bardzo miło zaskoczony przebiegiem tego wypadu. Jednak samo łowienie, samo prowadzenie, prezentowanie przynęty do najlżejszych i komfortowych nie należało.

Denerwował mnie ten strasznie silny nurt, który momentalnie spychał woblery  pod mój brzeg. Jedynie po wejściu na zalane główki jako tako można było dłużej te przynętę przytrzymać i zaprezentować. Jednak i to było koniec końców dość utrudnione. Ponieważ tak czy siak praktycznie przy każdej próbie dłuższego przytrzymywania woblera w miejscu kończyło się to zbieraniem zielska i innych śmieci, które niosła ze sobą woda....

Mijały kolejne godziny nad rzeką, ale im dalej w las, tym było co raz gorzej :(. Woda niestety przybrała już tak mocno, była na tyle wysoka, że trudno było w jakikolwiek sposób sensownie poprowadzić woblera...  Do tego ilość śmieci, które niosła ze sobą rzeka był już na tyle dokuczający, że więcej było z tego wszystkiego nerwów niż przyjemności.

Z dwiema fajnymi brzanami 70+, po kilku dobrych godzinach machania wróciłem do domu. Ale niestety myślę, że póki woda będzie utrzymywałą się na tym poziomu lub co gorsza będzie jeszcze przybierać. To na kolejne, moje wędkarskie sukcesy związane z połowem brzan przyjdzie mi jakiś czas poczekać....



#89 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 21 wrzesień 2024 - 22:47

Oczywiście pod koniec mojego ostatniego posta miało być:

"Z dwiema fajnymi brzanami 70+ NA KONCIE***, po kilku dobrych godzinach machania wróciłem do domu."

Piszę sprostowanie, bo z tego, niepełnego zadania możnaby wywnioskować, że zabrałem obie brzany do domu ☹️.

Przepraszam, za ten i innych kilka błędów.
Ale autokorekta sama sugeruje, zamienia np. z "na" na "z", wycina, dodaje i tym podobne ☹️.
Później kiedy czytam, te moje wypociny, to wychodzą nie raz niezłe głupoty...

Użytkownik Lukasieka edytował ten post 21 wrzesień 2024 - 22:50

  • kostom63 lubi to

#90 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 09 październik 2024 - 07:53

Oczywiście pod koniec mojego ostatniego posta miało być:

"Z dwiema fajnymi brzanami 70+ NA KONCIE***, po kilku dobrych godzinach machania wróciłem do domu."

Piszę sprostowanie, bo z tego, niepełnego zadania możnaby wywnioskować, że zabrałem obie brzany do domu ☹️.

Przepraszam, za ten i innych kilka błędów.
Ale autokorekta sama sugeruje, zamienia np. z "na" na "z", wycina, dodaje i tym podobne ☹️.
Później kiedy czytam, te moje wypociny, to wychodzą nie raz niezłe głupoty...

Kolego mam pytanie. Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione? Zbyt długo "specjalizuję" się w brzanach, żeby nie wiedzieć, że przypadkowe podpięcia tego gatunku, to chleb powszedni, do czego mało kto się przyznaje. Na marginesie mówiąc, dla mnie podhaczona brzana nie jest mierzona, ani fotografowana, nie traktuję tego jak sukces wędkarski, a wiem, że takie skrupuły nie każdy ma. W tym roku miałem wręcz więcej podhaczonych, niż zaczepionych prawidłowo za pysk i to nie na spinning, a na muchę i co najbardziej zdumiewające - na grunt. Próby łowienia na spinning w upatrzonym miejscu, gdzie widzę stado, na 99% kończą się podhaczeniem, dlatego w tym roku zrezygnowałem z muchy i spinningu, bo nieuchronność podpięć  mnie po prostu zniechęciła. To jest nieuniknione, więc podejrzewam, ze sprowadzając wobler wachlarzem w poprzek rzeki muszą Ci się zdarzać podpięcia. Dlatego jestem ciekaw jak to wygląda u Ciebie. Z moich kilkunastu lat doświadczeń latania za brzaną jasno wynika, że w Warcie są one szczególnie trudne do złowienia i nie biorą tak łatwo, jak np w Sanie, Popradzie, czy Odrze. Jadę do południowych sąsiadów i na 2 tygodnie bawię się z brzanami bez ich większych oporów, zdarzyło mi się nawet 10 szt w kilka godzin, a wracam na swoją Wartę i 95% wypraw na zero. Ewentualnie, to, co może robić różnicę u Ciebie i faktycznie zwiększać szanse na częste połowy, to fakt, ze masz tam na prawdę liczną populację brzany występującą na dłuższych odcinkach rzeki. Górna Warta, na której ja łowie na odcinku 60 km kryje ok 150 sztuk ryb w granicach 60-100cm. Może ktoś się uśmiechnie, ale tak, mam je policzone :) Od ponad 10 lat skanuję rzekę po obu stronach metr po metrze, znam wszystkie miejscówki, a Warta jest u nas płytka i się ogląda, co w niej jeszcze żyje. No niech będzie, że jakimś cudem gdzieś jakiejś miejscówki nie znalazłem, to dajmy na to, że tych okazałych ryb jest 200 szt i to wszystko. Było 100% więcej, ale w 2019 miejscowe wsioki zabiły mi je agregatem, ale to już inna historia. Dzięki za podzielenie się swoim doświadczeniem.


  • robert0304 i IPeIPe lubią to

#91 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 10 październik 2024 - 08:51

Źle zadane pytanie. Ryba podczepiona to nie złowiona, a tutaj piszemy o złowionych.
Trzeba przyjąć założenie, że jak ktoś prezentuje zdjęcie, to znaczy, że złowił.

Nie wiem też, jak policzyć brzany na odcinku 60km rzeki typu Wisła czy Bug. Może na Warcie się da, ale brzmi to dość abstrakcyjnie.
Ale w sumie nie do mnie, wiec nie zamierzam się dalej nad tym rozwodzić.

 

Myślałem, że w tym sezonie już nie będę mieć okazji, aby połowić, ale jakoś wygospodarowałem czas, pokonałem lenia i  jeszcze raz się wybrałem.
Brzana już taka grubiutka i silna. Dzień słoneczny, woda chłodna

Załączony plik  20a.jpg   53,17 KB   17 Ilość pobrań Załączony plik  20b.jpg   27,86 KB   14 Ilość pobrań Załączony plik  20c.jpg   33,19 KB   14 Ilość pobrań
 



#92 OFFLINE   Wacha

Wacha

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 219 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Adam
  • Nazwisko:W.

Napisano 10 październik 2024 - 11:42

Gratulacje Piotrze :good:

 

Wisła idzie nam do góry, też chciałbym w najbliższy weekend pobrodzić za brzaną, ale obawiam się, że będzie już zdecydowanie za głęboko na próby wejścia w śpiochach.

 

 

Kolego @Boncio - wywołałeś co prawa Łukasza do tablicy, ale dodam także coś od siebie.

 

W tym miejscu prezentujemy wyłącznie nasze trofea wędkarskie. A cała sztuka wędkarstwa spinningowego opiera się na tym, aby daną rybę przechytrzyć, tj. skusić/skłonić do pochwycenia podanej przynęty. Sztuka "oszukania" ryby w taki sposób powinna dawać łowcy satysfakcję. Ryby pochwycone w inny sposób nie stanowią trofea wędkarskiego (ryba musi CHCIEĆ pochwycić dany wabik, podhaczenie jej lub pochwycenie w inny sposób nie spełnia ww. przesłanki) i takowych tu nie prezentujemy. Zatem zamiast zadać pytanie: "Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione?" powinieneś zapytać Łukasza w stylu: "Czy zdarzyło Ci się podhaczyć brzanę podczas łowienia? Jeśli tak, to jak często w przekroju całego sezonu miało to miejsce?"

 

Na odcinku na którym najczęściej łowię brzany (mazowiecka Wisła) częstym jest nie tyle przypadkowe podhaczanie ryby - co wyczuwalne otarcia przynęty/linki o ryby w wytypowanych miejscach. Zdarzało się, że podczas jednego łowienia doświadczyłem kilka takich "pstryknięć", zaś charakterystyka miejsca (bardzo silny nurt z licznymi podwodnymi kamieniami - typowe brzanowisko) podpowiadała mi, że rybami które musiały mieć styczność z wabikiem/linką były właśnie brzany.

 

Na podstawie swoich doświadczeń powiem, że właśnie "otarcia" o nieżerujące ryby są dość częstym przypadkiem. Ale podhaczenia też mi się niestety zdarzały. W tym sezonie "złapałem" w ten sposób chyba 3 ryby. Dodatkowo dwie spore ryby spięły mi się podczas holu (nie widziałem ich) i jeśli były to brzany to na 100% mogę stwierdzić, że były to ryby najechane/podpięte (brzana jak chwyci to nie ma bata, że się wypnie - no chyba że pójdzie w zaczepy lub wyprostuje hak lub kotwiczkę). Jednak aby minimalizować przypadkowe podhaczenia (a także zmniejszając ilość zaczepów i strat przynęt) w brzanowym woblerze (takimi przynętami staram się kusić te ryby) praktycznie zawsze zdejmuję przednią kotwiczkę (zakładając w to miejsce odpowiednio dobrany ciężarek), poza tym powolny, wręcz ślamazarny sposób prowadzenia przynęty, jak również relatywnie niewielki rozmiar kotwiczki (lub haczyka) niweluje w znaczny sposób ewentualne podhaczanie ryb. Ale nie eliminuje ich wcale,  natomiast podhaczenia - jeśli już miały miejsce - dotyczyły przypadków, kiedy przynęta prowadzona była wachlarzykiem.

 

Odnośnie "skanowania" rzeki - zdarzyło się mi się parokrotnie penetrować wzrokowo niewielką (do max 5 m szerokości) i płytką (wody w sezonie letnim było w większości tylko do pasa), niezbyt mocno zarośniętą i o doskonałej przejrzystości rzeczkę w poszukiwaniu kleni. Szedłem sobie nią na odcinku około 1 do 1,5 km i liczyłem zaobserwowane klenie. Oczywiście taki sposób badania wielkości populacji obarczony jest pewnym marginesem błędu, ale mogłem dla samego siebie przeanalizować potencjał badanego cieku pod względem interesującego mnie gatunku.

Analogiczny sposób skanowania dużo większej rzeki (jak opisywana przez Ciebie Warta) i to na wielokrotnie dłuższym odcinku wydaje mi się jednak nie do ogarnięcia (wynik zaprezentowanego przez Ciebie liczenia pogłowia jest dla mnie co najmniej mocno wątpliwy - należy mieć tu na uwadze np. to, że ryby - a szczególnie dotyczy to omawianych brzan - bardzo często migrują, zarówno w ciągu dnia, jak i w trakcie całego sezonu i wiele innych czynników/aspektów). Ale to tylko mój punkt widzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że dokładna obserwacja wody połączona z odpowiednią analizą, to często klucz do późniejszego sukcesu wędkarskiego.

 

Pozdrawiam, życzę połamania ;)

Adam W. (Wacha)


Użytkownik Wacha edytował ten post 10 październik 2024 - 11:47


#93 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 10 październik 2024 - 12:56

Kolego mam pytanie. Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione? Zbyt długo "specjalizuję" się w brzanach, żeby nie wiedzieć, że przypadkowe podpięcia tego gatunku, to chleb powszedni, do czego mało kto się przyznaje. Na marginesie mówiąc, dla mnie podhaczona brzana nie jest mierzona, ani fotografowana, nie traktuję tego jak sukces wędkarski, a wiem, że takie skrupuły nie każdy ma. W tym roku miałem wręcz więcej podhaczonych, niż zaczepionych prawidłowo za pysk i to nie na spinning, a na muchę i co najbardziej zdumiewające - na grunt. Próby łowienia na spinning w upatrzonym miejscu, gdzie widzę stado, na 99% kończą się podhaczeniem, dlatego w tym roku zrezygnowałem z muchy i spinningu, bo nieuchronność podpięć  mnie po prostu zniechęciła. To jest nieuniknione, więc podejrzewam, ze sprowadzając wobler wachlarzem w poprzek rzeki muszą Ci się zdarzać podpięcia. Dlatego jestem ciekaw jak to wygląda u Ciebie.

Dla mnie, osobiście rzeczą jasną jest nie branie pod uwagę podhaczonych, podczepionych brzan i innych gatunków w kategorii "ryb złowionych".
Nigdy z taką rybą nie robiłem sobie zdjęcia, bo przy tym ile zadałem sobie trudu i poświęciłem czasu na rozgryzieniu tego, konkretnego gatunku, to robiąc sobie z taką rybą zdjęcie i przypisując sobie ją jako tą "przeczytrzoną", po prostu na samym końcu oszukiwałbym, w tym momencie samego siebie...
Co do samej kwestii podhaczania brzan, to jasne. Zdarza się to, co jakiś czas. Ale - z reguły, najczęściej ryby najechane szybko spadają. Nie wiem jak to jest w przypadku innych rzek, innych łowisk, ponieważ nie próbowałem łowić brzan nigdzie indziej niż w mojej okolicy, na Warcie. Ale moim zestawem, w takim silnym nurcie, w miejscu gdzie jest tak wiele mocnych zakrętów zwyczajnie nie jestem w stanie ryby załączonej za bok, grzbie lub np. ogon wyciągnąć.
Udało mi się takie brzany jedynie dwa razy, w przeciągu ostatnich pięciu lat wyholować.
Jednak dla mnie to była straszna mordęga. Mocowanie się i szarpanie na siłę. Dla ryby zapewne jeszcze większa...
Generalnie, osobiście uważam za kompletną strate czasu podejmowanie jakiejkolwiek "walki", w sytuacji gdzie ewidentnie czuć, że na końcu zestawu jest coś nie tak i ryba "idzie" w dziwny, nienaturalny sposób.
Dlatego kiedy zdarza się opisana wyżej sytuacja, przy czym ryba wisi na końcu zestawu nieco dłużej niż zazwyczaj, to zawsze otwieram kabłąk i wtedy pod wpływem luzu ryba się wypina.
A żeby takich sytuacji uniknąć prowadzę przynętę jak najwolniej, przy dnie, między kamieniami. Wtedy rzadko zdarza się, że brzana nie uderza sama z siebie, tylko jest podczepiona. Inaczej jest kiedy wędkarze prowadzą przynęty nad dnem. Wtedy zdążą się mi widzieć niekiedy, krótkie próby "holowania" zapiętej ryby. Jednak przeważnie ryby szybko spadają....
Tak silna ryba jaką jest brzana trudna jest do wyholowania, kiedy jest prawidłowo zapięta, za pysk. A co dopiero podhaczona, ustawiona np. w poprzek do wedkujacego lub zapięta za ogon, ściągana do tego pod tak silny nurt,
siłą rzeczy jest niesłychanie trudna bądź po prostu nie do wyjęcia.
  • DK1969 lubi to

#94 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 10 październik 2024 - 18:25

Źle zadane pytanie. Ryba podczepiona to nie złowiona, a tutaj piszemy o złowionych.
Trzeba przyjąć założenie, że jak ktoś prezentuje zdjęcie, to znaczy, że złowił.

Nie wiem też, jak policzyć brzany na odcinku 60km rzeki typu Wisła czy Bug. Może na Warcie się da, ale brzmi to dość abstrakcyjnie.
Ale w sumie nie do mnie, wiec nie zamierzam się dalej nad tym rozwodzić.

 

Myślałem, że w tym sezonie już nie będę mieć okazji, aby połowić, ale jakoś wygospodarowałem czas, pokonałem lenia i  jeszcze raz się wybrałem.
Brzana już taka grubiutka i silna. Dzień słoneczny, woda chłodna

attachicon.gif 20a.jpg attachicon.gif 20b.jpg attachicon.gif 20c.jpg
 

Kolego zadaję pytania, tak jak uważam za stosowne. W Wiśle i w Bugu ryby nie policzysz, choćby dlatego, że woda jest tam mętna oraz głębsza, niż w mojej Warcie. Nie masz nawet wyobrażenia o specyfice górnej Warty, więc nie dziwię się, że brzmi to dla ciebie abstrakcyjnie. Tutaj ryby można policzyć, a dokonując tak skrupulatne i wielokrotnie powtarzane obserwacje tych samych odcinków rzeki znam istniejące stada, nawet skąd dokąd migrują w konkretnych porach roku. Jest to przy tak intensywnej pracy, jaką wykonuję do zaobserwowania. 



#95 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 10 październik 2024 - 18:37

Gratulacje Piotrze :good:

 

Wisła idzie nam do góry, też chciałbym w najbliższy weekend pobrodzić za brzaną, ale obawiam się, że będzie już zdecydowanie za głęboko na próby wejścia w śpiochach.

 

 

Kolego @Boncio - wywołałeś co prawa Łukasza do tablicy, ale dodam także coś od siebie.

 

W tym miejscu prezentujemy wyłącznie nasze trofea wędkarskie. A cała sztuka wędkarstwa spinningowego opiera się na tym, aby daną rybę przechytrzyć, tj. skusić/skłonić do pochwycenia podanej przynęty. Sztuka "oszukania" ryby w taki sposób powinna dawać łowcy satysfakcję. Ryby pochwycone w inny sposób nie stanowią trofea wędkarskiego (ryba musi CHCIEĆ pochwycić dany wabik, podhaczenie jej lub pochwycenie w inny sposób nie spełnia ww. przesłanki) i takowych tu nie prezentujemy. Zatem zamiast zadać pytanie: "Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione?" powinieneś zapytać Łukasza w stylu: "Czy zdarzyło Ci się podhaczyć brzanę podczas łowienia? Jeśli tak, to jak często w przekroju całego sezonu miało to miejsce?"

 

Na odcinku na którym najczęściej łowię brzany (mazowiecka Wisła) częstym jest nie tyle przypadkowe podhaczanie ryby - co wyczuwalne otarcia przynęty/linki o ryby w wytypowanych miejscach. Zdarzało się, że podczas jednego łowienia doświadczyłem kilka takich "pstryknięć", zaś charakterystyka miejsca (bardzo silny nurt z licznymi podwodnymi kamieniami - typowe brzanowisko) podpowiadała mi, że rybami które musiały mieć styczność z wabikiem/linką były właśnie brzany.

 

Na podstawie swoich doświadczeń powiem, że właśnie "otarcia" o nieżerujące ryby są dość częstym przypadkiem. Ale podhaczenia też mi się niestety zdarzały. W tym sezonie "złapałem" w ten sposób chyba 3 ryby. Dodatkowo dwie spore ryby spięły mi się podczas holu (nie widziałem ich) i jeśli były to brzany to na 100% mogę stwierdzić, że były to ryby najechane/podpięte (brzana jak chwyci to nie ma bata, że się wypnie - no chyba że pójdzie w zaczepy lub wyprostuje hak lub kotwiczkę). Jednak aby minimalizować przypadkowe podhaczenia (a także zmniejszając ilość zaczepów i strat przynęt) w brzanowym woblerze (takimi przynętami staram się kusić te ryby) praktycznie zawsze zdejmuję przednią kotwiczkę (zakładając w to miejsce odpowiednio dobrany ciężarek), poza tym powolny, wręcz ślamazarny sposób prowadzenia przynęty, jak również relatywnie niewielki rozmiar kotwiczki (lub haczyka) niweluje w znaczny sposób ewentualne podhaczanie ryb. Ale nie eliminuje ich wcale,  natomiast podhaczenia - jeśli już miały miejsce - dotyczyły przypadków, kiedy przynęta prowadzona była wachlarzykiem.

 

Odnośnie "skanowania" rzeki - zdarzyło się mi się parokrotnie penetrować wzrokowo niewielką (do max 5 m szerokości) i płytką (wody w sezonie letnim było w większości tylko do pasa), niezbyt mocno zarośniętą i o doskonałej przejrzystości rzeczkę w poszukiwaniu kleni. Szedłem sobie nią na odcinku około 1 do 1,5 km i liczyłem zaobserwowane klenie. Oczywiście taki sposób badania wielkości populacji obarczony jest pewnym marginesem błędu, ale mogłem dla samego siebie przeanalizować potencjał badanego cieku pod względem interesującego mnie gatunku.

Analogiczny sposób skanowania dużo większej rzeki (jak opisywana przez Ciebie Warta) i to na wielokrotnie dłuższym odcinku wydaje mi się jednak nie do ogarnięcia (wynik zaprezentowanego przez Ciebie liczenia pogłowia jest dla mnie co najmniej mocno wątpliwy - należy mieć tu na uwadze np. to, że ryby - a szczególnie dotyczy to omawianych brzan - bardzo często migrują, zarówno w ciągu dnia, jak i w trakcie całego sezonu i wiele innych czynników/aspektów). Ale to tylko mój punkt widzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że dokładna obserwacja wody połączona z odpowiednią analizą, to często klucz do późniejszego sukcesu wędkarskiego.

 

Pozdrawiam, życzę połamania ;)

Adam W. (Wacha)

Jak napisałem wyżej, to powtórzę też do ciebie. Nie znasz rzeki i nie wiesz co ja o niej wiem i ile pracy włożyłem w to, aby mieć swoje szacunki pogłowia brzany. Sam napisałeś, że penetrując czystą rzeczkę miałeś rozeznanie stanu pogłowia klenia. To teraz wyobraź sobie, że badasz tą wodę 10 lat. Będziesz śmiało mógł się wypowiedzieć o liczebności z jakimś tam niewielkim marginesem błędu. Oczywiście populacja będzie mogła się zmieniać, jeśli rzeka nie ma barier. U mnie natomiast jest próg w Konopnicy, który stanowi barierę nie do przejścia, więc z dołu żadna brzana nigdy nie przejdzie (no chyba, ze powódź jak w 97, ale wtedy i tak populacja nie ma szans znacząco się zwiększyć, bo z kolei barierę nadrzędną stanowi zapora na Jeziorsku. Następnie jest próg w Kamionie, który też jest nie do przejścia, mam więc kilkadziesiąt km rzeki na zasadzie systemu zamkniętego, gdzie jest konkretne stado ryb i z roku na rok zmniejszające się z uwagi na takie czynniki jak kłusownictwo i presja wędkarska. Dlatego u mnie jest tak tragiczna sytuacja brzany (z resztą nie tylko jej). Kolega Łukasz ma to szczęście, że mieszka nad Wartą poniżej zapory na Jeziorsku i tam rzeczywiście ona ma więcej możliwości rozwoju. Niemniej w przeszłości to właśnie górna Warta była jednym z najobfitszych łowisk brzan w Polsce. 



#96 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 10 październik 2024 - 18:43

Dla mnie, osobiście rzeczą jasną jest nie branie pod uwagę podhaczonych, podczepionych brzan i innych gatunków w kategorii "ryb złowionych".
Nigdy z taką rybą nie robiłem sobie zdjęcia, bo przy tym ile zadałem sobie trudu i poświęciłem czasu na rozgryzieniu tego, konkretnego gatunku, to robiąc sobie z taką rybą zdjęcie i przypisując sobie ją jako tą "przeczytrzoną", po prostu na samym końcu oszukiwałbym, w tym momencie samego siebie...
Co do samej kwestii podhaczania brzan, to jasne. Zdarza się to, co jakiś czas. Ale - z reguły, najczęściej ryby najechane szybko spadają. Nie wiem jak to jest w przypadku innych rzek, innych łowisk, ponieważ nie próbowałem łowić brzan nigdzie indziej niż w mojej okolicy, na Warcie. Ale moim zestawem, w takim silnym nurcie, w miejscu gdzie jest tak wiele mocnych zakrętów zwyczajnie nie jestem w stanie ryby załączonej za bok, grzbie lub np. ogon wyciągnąć.
Udało mi się takie brzany jedynie dwa razy, w przeciągu ostatnich pięciu lat wyholować.
Jednak dla mnie to była straszna mordęga. Mocowanie się i szarpanie na siłę. Dla ryby zapewne jeszcze większa...
Generalnie, osobiście uważam za kompletną strate czasu podejmowanie jakiejkolwiek "walki", w sytuacji gdzie ewidentnie czuć, że na końcu zestawu jest coś nie tak i ryba "idzie" w dziwny, nienaturalny sposób.
Dlatego kiedy zdarza się opisana wyżej sytuacja, przy czym ryba wisi na końcu zestawu nieco dłużej niż zazwyczaj, to zawsze otwieram kabłąk i wtedy pod wpływem luzu ryba się wypina.
A żeby takich sytuacji uniknąć prowadzę przynętę jak najwolniej, przy dnie, między kamieniami. Wtedy rzadko zdarza się, że brzana nie uderza sama z siebie, tylko jest podczepiona. Inaczej jest kiedy wędkarze prowadzą przynęty nad dnem. Wtedy zdążą się mi widzieć niekiedy, krótkie próby "holowania" zapiętej ryby. Jednak przeważnie ryby szybko spadają....
Tak silna ryba jaką jest brzana trudna jest do wyholowania, kiedy jest prawidłowo zapięta, za pysk. A co dopiero podhaczona, ustawiona np. w poprzek do wedkujacego lub zapięta za ogon, ściągana do tego pod tak silny nurt,
siłą rzeczy jest niesłychanie trudna bądź po prostu nie do wyjęcia.

Dzięki za odpowiedź. Podczepianie brzan to jakby temat tabu, ale uwierz mi znam łowcę celebrytę, który na moje pytanie, czy liczy podczepioną brzanę, to mi odpowiedział, ze "wszystko się liczy". No dla mnie się nie liczy. A wiem, że mało kto sie przyzna, że ryba ze zdjęcia jest podhaczona. Znam też jednego celebrytę facebookowego, który podczepioną brzanę ma na swoim zdjęciu profilowym i zbiera graty i za nie dziękuje :) Cieszę się, że należysz do grona, które rozumie, że trofeum, to tylko ryba nakłoniona do brania i zapięta prawidłowo. Pozdrawiam.


  • Darek_W lubi to

#97 OFFLINE   krzychun

krzychun

    Giełda rulez

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWieluń
  • Imię:Krzysiek

Napisano 10 październik 2024 - 22:27

Ja jestem z Konopnicy.
Brzana to ryba "herbowa" tego odcinka.
Było jej od groma, do pewnej wiosny (jesieni) w przed 97r gdzie została doszczętnie wytruta (razem z innymi rybami dennymi). Stojąc na moście w Konopnicy widok był katastrofalny.
Przez te progi ryby przechodzą bez problemu. Wiosną widac to doskonal i przy dobrych warunkach fajnie sobie to można poobserwować.
Natomiast potwierdzę dwie rzeczy. Tak na tej Warcie da się populację dosyć dokładnie oszacować i rzeczywiście zahaczeń miałe 50/50

Użytkownik krzychun edytował ten post 10 październik 2024 - 22:28

  • Darek_W i Boncio lubią to

#98 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2255 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 11 październik 2024 - 08:27

Kolego zadaję pytania, tak jak uważam za stosowne. W Wiśle i w Bugu ryby nie policzysz, choćby dlatego, że woda jest tam mętna oraz głębsza, niż w mojej Warcie. Nie masz nawet wyobrażenia o specyfice górnej Warty, więc nie dziwię się, że brzmi to dla ciebie abstrakcyjnie. Tutaj ryby można policzyć, a dokonując tak skrupulatne i wielokrotnie powtarzane obserwacje tych samych odcinków rzeki znam istniejące stada, nawet skąd dokąd migrują w konkretnych porach roku. Jest to przy tak intensywnej pracy, jaką wykonuję do zaobserwowania. 

 

"Kolego mam pytanie. Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione?" - no nie jest stosowne, bo podczepiona, to nie złowiona. Tak postawione stanowi insynuacje.
Nie wiem, co robią tzw. celebryci z fb, nigdy się tym nie interesowałem, ale tutaj mamy pewne standardy. Na prawdę, lepiej zakładać, że ludzie są dobrzy i szczerzy, niż wszędzie szukać oszustów. W końcu to forum dotyczące naszej pasji, a nie jakiś bazar, czy też giełda samochodowa.

Inna sprawa, grzecznościowa, "Ciebie", "Tobie" piszemy z dużej.


Co do samego podhaczania. Na moim wiślanym łowisku, gdzie łowię pojedyncze ryby, byłaby to nieefektywna strategia. Najechana ryba zachowuje się w nienaturalny sposób, robi szalone odjazdy w nurt, próbuje skakać i w przeważającej większości przypadków spina się od razu na początku holu. Może, jakby trafić ich duże skupisko, tylko po co?
Dla mnie dużo łatwiej jest skusić rybę do brania i wyholować. Trzeba mieć na prawdę pecha, aby nie wyciągnąć normalnie zapiętej brzany.

 

Tak podsumowując, bo to nie temat na jałowe dyskusje, prawie wszyscy tutaj łowimy brzany od wielu lat. Niektórzy z nas śledzą stan wody co do centymetra i potrafią złowić tą rybę niemal na zawołanie.
Jestem przekonany, że lepiej zacząć od prezentacji swoich, złowionych brzan. Próby pisania ex cathedra raczej nie zrobią na nikim wrażenia :D
Tyle ode mnie. Następny post będzie z rybą, sezon trwa, szkoda czasu na dyskusje typowe dla przerwy zimowej.



#99 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 11 październik 2024 - 09:11

"Kolego mam pytanie. Jaki procent złowionych przez Ciebie brzan, to brzany podczepione?" - no nie jest stosowne, bo podczepiona, to nie złowiona. Tak postawione stanowi insynuacje.
Nie wiem, co robią tzw. celebryci z fb, nigdy się tym nie interesowałem, ale tutaj mamy pewne standardy. Na prawdę, lepiej zakładać, że ludzie są dobrzy i szczerzy, niż wszędzie szukać oszustów. W końcu to forum dotyczące naszej pasji, a nie jakiś bazar, czy też giełda samochodowa.

Inna sprawa, grzecznościowa, "Ciebie", "Tobie" piszemy z dużej.


Co do samego podhaczania. Na moim wiślanym łowisku, gdzie łowię pojedyncze ryby, byłaby to nieefektywna strategia. Najechana ryba zachowuje się w nienaturalny sposób, robi szalone odjazdy w nurt, próbuje skakać i w przeważającej większości przypadków spina się od razu na początku holu. Może, jakby trafić ich duże skupisko, tylko po co?
Dla mnie dużo łatwiej jest skusić rybę do brania i wyholować. Trzeba mieć na prawdę pecha, aby nie wyciągnąć normalnie zapiętej brzany.

 

Tak podsumowując, bo to nie temat na jałowe dyskusje, prawie wszyscy tutaj łowimy brzany od wielu lat. Niektórzy z nas śledzą stan wody co do centymetra i potrafią złowić tą rybę niemal na zawołanie.
Jestem przekonany, że lepiej zacząć od prezentacji swoich, złowionych brzan. Próby pisania ex cathedra raczej nie zrobią na nikim wrażenia :D
Tyle ode mnie. Następny post będzie z rybą, sezon trwa, szkoda czasu na dyskusje typowe dla przerwy zim

Widzę, ze lubisz ciągle poszturchiwać i pouczać :) Daj sobie na wstrzymanie. Nic nikomu nie insynuowałem, zadałem po prostu pytanie jak uważałem za stosowne. Nie odnosiło się ono przecież tylko do ryb, które Łukasz opublikował, ale w ogóle. Moich brzan nie publikuję, bo nie łowie ich na spinning, a to jest forum spinningowe. Z resztą ilościowo nie jestem w stanie tutejszym przodownikom dorównać, bo mam u siebie wodę jaką mam. Z drugiej strony łowić na mojej Warcie systematycznie brzany, to już jest na prawdę wyczyn, w mojej subiektywnej ocenie nie ma trudniejszej brzany, niż z płytkiej górnej Warty. Myślę, że podzielą moje zdanie ci którzy tu łowią. Natomiast pasjonują mnie brzany i lubię o nich rozmawiać. I nie tylko o tym kto ma dłuższą :) Ale dobrze jest tez czasem pogadać o innych aspektach, bo jednak ta nasza paska to coś więcej, niż tylko zapiąć i przyfocić. No bo zobacz wątek sprowadza się do bądź co bądź zajefajnych wpisów o pięknych rybach, ale nagle przychodzi tu taki Boncio i wrzuca temat z innej beczki i zobacz temat może być szerszy. Nie chcę też dłużej z tobą polemizować, więc na tym zakończmy. 



#100 OFFLINE   Boncio

Boncio

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 21 postów
  • LokalizacjaŁodzkie
  • Imię:Dominik

Napisano 11 październik 2024 - 09:16

Ja jestem z Konopnicy.
Brzana to ryba "herbowa" tego odcinka.
Było jej od groma, do pewnej wiosny (jesieni) w przed 97r gdzie została doszczętnie wytruta (razem z innymi rybami dennymi). Stojąc na moście w Konopnicy widok był katastrofalny.
Przez te progi ryby przechodzą bez problemu. Wiosną widac to doskonal i przy dobrych warunkach fajnie sobie to można poobserwować.
Natomiast potwierdzę dwie rzeczy. Tak na tej Warcie da się populację dosyć dokładnie oszacować i rzeczywiście zahaczeń miałe 50/50

Kolego dawno nie obławiałem Konopnicy i Strobina, ostatnio próbowałem 5 lat temu i parę fajnych udało się złowić. Ale chyba presja zrobiła swoje, znajomy z Konopnicy mówi, że np to stado, które stało pod progiem i czasami schodziło w rynnę pod mostem już przepadło. Faktycznie kilka razy stawałem na moście i nie widziałem ich już, a w 2019, kiedy je łowiłem stały i brały. 






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych