Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

zawody na "żywej" rybie......?!?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
45 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Radzio

Radzio

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 130 postów
  • LokalizacjaBiałystok

Napisano 25 czerwiec 2007 - 17:35

Na początku czerwca uczestniczyłem w Mistrzostwach Okręgu. Zapisując się na nie miałem mieszane uczucia, czy całe przedsięwzięcie wypali. Czy Okręg będzie mógł zapewnić właściwe, zgodne z przepisami zabezpieczenie imprezy? Czy nowa formuła się sprawdzi i czy wyniki rywalizacji w takiej formule nie zostaną wypaczone. Sytuację, przed MO podgrzewały głosy wątpliwości: „co ja będę sędziego z siatką ganiał”, „pobiegnę daleko – czy sędzia będzie w stanie tam dojść aby pomierzyć moje ryby?”, „nie jadę – daruję sobie ten cyrk”. Atmosfera zagęstniała, gdy kilku czołowych zawodników macierzystego Okręgu – odmówiło ostentacyjnie udziału w imprezie, nie wierząc w jej organizacyjne powodzenie. Protestując jednocześnie przed nową formułą imprezy. Jak już wspomniałem – zapisałem się, także i pojechałem.
I jak było?
Po standardowych tematach odprawy, nastąpiło wytłumaczenie nowych zasad rywalizacji.Wyznaczony został ok. 6 km, dwubrzegowy (dwusektorowy) odcinek rzeki.
Po starcie szybkim krokiem udałem się w ponad półgodzinną wędrówkę na „z góry upatrzone pozycje” blisko ujścia Biebrzy do Narwi. Zaczynam łowić, jestem 4 km od punktu startu. Jakie jest moje zdziwienie, gdy po 15 min. rozpoczęcia łowienia odwróciłem się do tyłu i widzę stojącego za mną, na skarpie sędziego w jaskrawożółtej kamizelce. Zmierzył mi pierwsze rybki a nawet przyniósł szczęście bo przy nim wyholowałem niebrzydkiego jazika. Co się okazało na jeden sektor było 3 sędziów. Zapytał, czy jest ktoś jeszcze za mną. Wyposażony w komórkę, szybko i sprawnie, porozumiewał się z pozostałymi swoimi kolegami. Mimo,że nad rzeką był tylko pewien fragment (pozostała część to chabazie i sajgon) nadający się do podjechania samochodem – sędziowie mieli takowy pojazd do dyspozycji i jeden z nich po tym wygodnym terenie się przemieszczał. Drugi brzeg zabezpieczony był w identyczny sposób. Czyli na każdego przypadało ok. 2 km rzeki, które miał pod opieką. Lubię się przemieszczać szukając nowych miejscówek, także po pierwszym kontakcie słownym i wzrokowym z osobą sędziującą, chwilowej pogadance o rybach i braniach, wziąłem sobie nr tel. do sędziego. Puszczałem mu SMSy jak miałem w siatce jakieś ryby do miary (w tym przypadku jak uzbierało się kilka okoni). Mimo, że nie ma obowiązku posiadania tel. komórkowego, widziałem że ten sposób wybrało sporo zawodników. Jeden z sędziów cały czas był blisko ostatnich zawodników, którzy najdalej doszli. Inni przemieszczali się rotacyjnie po łowiskach. Mierzenie ryb odbywało się przy pomocy regulaminowych przymiarów, a ryby nie były przetrzymywane w wodzie dłużej niż kilka minut. Zaraz pewnie pojawią się głosy, że zmęczony holem boleń oraz inny spinningowy, reofilny, spinningowy białoryb nie wytrzyma takiego pobytu w siacie. Ale często dłużej kombinuje się ze zrobieniem zdjęcia rybie w prywatnym łowieniu niż tutaj, na tej imprezie trwał pobyt ryb w siatce.
Podsumowując:
Mimo, wcześniejszych obaw uważam wysiłek organizatorów i ich pracę jako – rzetelną. Cieszy fakt , że w rzece ciągle pływa kilka szczupaków, kilkanaście kleni i jazi buszuje na przelewach, nadal w rzece hasa kilka setek okoni. Po prostu trzeba mieć pomysł, popracować nad zapleczem a wszystko się uda i nikt nie będzie miał pretensji, że coś nie jest w porządku. Ktoś ma pretensje do organizatorów w swoim Regionie – niech wymaga właściwego przygotowania imprezy.
Ja do organizatorów tych zawodów na moim terenie nic nie mam, a nawet napiszę, że jestem całością pozytywnie zaskoczony, że (przepraszam za takie wyrażenie :lol: ) - „stanęli na wysokości zadania” ;) .

#22 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 25 czerwiec 2007 - 17:56

Ja nie widze problemu jako organizator wielu zawodów sportowych wiem że można wszystko zorganizować na sześć tylko trzeba chcieć i myśleć.Sam raz w brałem udział w zawodach wędkarskich i to był pierwszy i ostatni nawet psim swędem udało mi się je wygrać ale jak oglądałem asiorów jak naciągają ryby aby były większe to mnie obrzydzenie do nich zwalało.To niejest żaden sport jak jeden chce drugiego na siłe wykolegować.Ja bym załatwił temat bardzo szybko w dzisiejszych czasach elektroniki każdy zawodnik powinien posiadać aparat cyfrowy,od organizatora dostaje ekstra plakietke, czy rynienke z miarą, łapie rybe kłade na rynienke i robie zdjęcie tak aby nie było wątpliwosci co do wymiaru.liczy się największa ryba danego zawodnika a nie kilka.Aby utrudnić życie zawodnikom dziele je na dwuosobowe zespoły aby każdy miął dodatkowo światka i nie kombinował, z innych klubów.Przy takim podejsciu wystarczy trzech sędziów.w razie kombinacji przy wynikach przez zawodnika można go wykluczyć na długi okres i to skutecznie działa.W mich zawodach terz tak się działo dopuki były jakieś nagrody sami podjeliśmy decyzje że nagrodą może być puchar ,medal, dyplom i nic wiecej tym którym zalerzy na rywalizaccji sportowej zostaną a Ci co liczą tylko jak zakombinować nagrode szybko zrezygnóją bo tak naprawde to im zalerzy na fantach a nie na wynikach sportowych.

#23 OFFLINE   klubklen

klubklen

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 85 postów

Napisano 25 czerwiec 2007 - 18:25

wiem, ze mozna zoragnizowac takie zawody na 6, ale mam watpliwosc czy nalezy je wprowadzac za wszelka cene, w sytuacji kiedy nie jest
wszystko w pelni zorganizowabne i nawet sedziow brakuje....

Ja wypuszczam wszystkie zlowione przez siebie ryby (jak pewnie wiekszosc zawodnikow) no chyba ze sa wsatnie nienadajacym sie do wypuszczenia..... Czy koniecznie nalezy dążyć do zawodow na żywej rybie za wszelka cene, w sytuacji kiedy kilaktysiecy wieksze szkody naszym woda wyrządzają klusownicy i miesiarze....

Moze te kilkaset czasem rybek można by np. zagospodarwoc w taki sposob aby choc troche pieniedzy zarobic na jakis szczytny cel lub rozdac, bo napewno wiekszy bedzie wtedy porzytek niz by mialy isc do ziemi.....

Dlaczego zaczyna sie cywilizowac wedkarstwo od grupy ludzi ktorzy maja wyjatkowo malo na sumieniu i czesto bronia wod przed klusolami bo niepotrafiom byc bierni, niz zajac sie np szarpakowcami na zimowiskach?????????

PZW chyba niewidzi prawdziwych problemow nad naszymi wodami?///

lub niechce zobaczyc........

#24 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 25 czerwiec 2007 - 18:40

No tornado mądrze prawisz, ja też byłem kilka razy na zawodach muchowych - towarzyskich, atmosfera ok, bez jakis dziwnych akcji ale ogólnie sam pomysł łowienia na czas, konkurowania itd jakoś do mnie nie trafia.... To tak jakby się ścigsac kto lepiej odpocznie, moim zdaniem sport wędkarski jest jakimś wynaturzeniem idei obcowania z przyrodą i zaspokajania atawistycznych potrzeb myśliwego.

#25 OFFLINE   Daro

Daro

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 257 postów

Napisano 25 czerwiec 2007 - 21:48

Nie pisze czesto,ale do tego tematu tez doloze moje trzy grosze.Sam nigdy nie bralem udzialu w zawodach wedkarskich brac nie bede.Jednak ciagle narzekanie ,to chyba ,polski sport narodowy.Zawody na zywejrybie sa krokiem do przodu.nie nalezy dawac ludziom,ktorzy byli i sa obojetni lub ktorym przeszkadza ochrona naszej przyrody,bronido reki i wzmacniac ich pogladow.
Do czego zmierzam? Na imprezach,oprocz ludzi bierzacych w nich czynny udzial spotyka sie tez osoby postronne,ojciec,zona,syn i corka.Jezeli tydzien pozniej zapyta syn ojca dlaczego to ci panowie tak obchodza sie ze zlapanymi rybami,a on rozrywa rybie glowe i brzuch tak ,ze flaki i krew poniewieraja sie na kamieniach.To bedzie ojcu ciezko wytlumaczyc,ze tylko chcial nie zniszczyc przyponu i uratowac haczyk.Moze byc i tak ,ze syn nie zada tego pytania bo np.ojciec to gbor i oblesna osoba cuchnaca piwskiem,sklonna do rekoczynow,a pomysli tylko-moj ojciec to kretyn i sadysta.....co matka w nim takiego widziala?Pomimo tego uwazam,ze mozna i nalezy wiele rzeczy zwiazanych z tym tematem(zawody na zywejrybie)poprawic.To co zle krytykowac ,a to co dobre wychwalac i jeszcze raz wychwalac.

Ps. Kropek nie uzywalem ,poniewaz sa to wyrazy okreslajace,a nie przeklenstwa i obelgi.


Pozdrawiam i zycze milego wieczoru

Daro

#26 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 25 czerwiec 2007 - 22:05

Jezeli na zawodach typo no kill padnie kilka rybek z rużnych przyczyn to i tak gra jest warta świeczki, bo na dotychczas rozgrywanych zawodach żadna ryba nie miała szansy na przeżycie .
Tak czy owak nasze pzw zrobiło mały kroczek w kierunku normalności. :D

#27 OFFLINE   tornado

tornado

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1703 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 25 czerwiec 2007 - 22:30

Tak sobie czytam i myśle że tu wogule niema mowy o zawodach sportowych może o zawodach ale napewno nie sportowych.Dlamnie zawody sportowe to takie gdzie spotykają się zawodnicy i mają identyczne warunki do startu i walczą między sobą a nie z Boga ducha winnymi rybami.Owiele bardziej domnie przemawia wędkarstwo na trawie do tarczy czy na odległość.

#28 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 26 czerwiec 2007 - 06:59

Zastanawiam się ile ta normalność będzie nas kosztować. Im większe zawody, tym więcej sędziów. Każdemu się płaci. Przy całej anormalności PZW budżet związku podlega normalnym prawom. Większe wydatki na „sport” to zapewne kolejne cięcia w zarybiam. Tak więc wyjdzie na to samo, czyli coraz mniej ryb w wodzie. Cały zabieg da korzyść tylko zawodnikom, bo przestaną być postrzegani jako rzeźnicy. Co do samej idei współzawodnictwa to jest ona dla nie bez sensu. Nawet jak siedzę z kolegą na łódce i łowimy ryb z jednego miejsca, to nadal przypadek odgrywa dużą rolę. Jakie szanse ma nieznający wody w konfrontacji z miejscowym który ma temat w małym palcu? Jakie szanse w wyścigu o miejscówkę ma straszy zawodnik w konfrontacji z młodym który zap... przez krzaki z prędkością światła? Jak ktoś połowi na zawodach boleni bo dostał od kolegi dobra przynętę, to sukces jest zasługa zawodnika czy twórcy przynęty? Kolejna wątpliwość to regulamin. Na większości zawodów promowane jest wielkość łowionych ryb. „Oryginalny” regulamin PZW promuje ilość nad jakość. Ja rozumiem, że twórcy regulaminu to ludzie starej daty mięsiarze jakich mało, stąd to podejście do tematu. Jak się ma w tym regulaminie umiejętni łowienia np. sandaczy lub boleni, do umiejętności pykania okoników w kaczych dokach? Kolejny bezsens w łowieniu na czas byle czego, byle by zapunktować turę. Niestety ludzie owładnięci marzeniami o wielkiej karierze nie dostrzegają tego całego ogromu bezsensu. Liczy się tylko krew w oczach.

#29 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 26 czerwiec 2007 - 09:10

Dlatego podoba się mi podejście jakie mają do zawodów w Niemczech - ban, chcesz sportu to na trawie z wędką do tarczy (swoją drogą na maxa wciągające, naprawdę nieprzypuszczłem że można tyle czasu na tym stracić). A katrupienie na wyścigi, nawet na żywej rybie zabronione. W zasadzie widzę raczej przytłaczającą ilość negatywnych stron zawodów i tzw sportu wędkarskiego - postępującą specjalizację w ślepe zaułki (przerabianie spławikówek na wędki muchowe, lowienie na regulaminowy przypon 2xwędka co tak naprawdę z muszkarstwem nie ma nic wspólnego), kiepskie akcje i zadymy na zawodach które odrzucają raczej zarówno juniorów (ew ich demoralizują na starcie) jak i potencjalnych chętnych, spustoszenie i zniszczenie jakie sie dzieje na zawodach (np to co się działo ze złowionymi kleniami na zawodach na Wiśle) szczególnie tych spławikowych. Jakie są plusy?? Kasa dla PZW?? Rozwój rynku i nowych technologi :lol: :lol: ?? To raczej cienkie wymówki.

Jestem w stanie zrozumieć zawody towarzyskie, bez nagród - raczej jako spotkanie czy zlot żeby wspólnie połowić, ale to co jest odwalane na zawodach PZW woła o pomste...

#30 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 26 czerwiec 2007 - 09:21

W tych Niemczech, od czasu jak wyemigrowały tam „główki przemysłówki” z Polski, też robi się bagno. Zamiast zawodów organizuje się taki niby spotkania nad wodą, a w praktyce są to zawody. Wszystko tylko się inaczej nazywa. Słyszałem opowieść jak na takiej imprezie zabito ponad 70 kg pięknych brzan i zakopano je w ziemi. Ryby zaczęły się rozkładać w upale a trzymani je tam bo ważenie odbywało się za murami klubu po za oczami przewrażliwionych na tle ryb.

#31 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 26 czerwiec 2007 - 09:29

Jeszcze jak istniał Okręg Płocki, będąc w składzie RKS wymyśliliśmy z kolegami nieco inny tryb zawodów Gram Prix Okęgu.
Poszczególne zawody były poświęcone konkretnym gatunkom ryb. Były zawody jaź i kleń na rz.Skrwie, okoń na wodzie stojącej, czy szczupak i boleń na Wiśle. Zawodnik skupiał się tylko na tych gatunkach i były to zawody miarodajne, dające równe szanse. Muszę przyznać, że idea nie wytrzymała próby czasu. Po dwóch latach zawodnicy już niechcieli takiej rywalizacji. Powody: łowiono mniej ryb na poszczególnych zawodach i niestety nie każdy wtedy przynosił coś do wagi.
Nie zawsze problem leży po stronie organizatora, to chcę podkreślić. Z własnej obserwacji wiem, że większą winę ponoszą zawodnicy, dla których złapanie punktu do kwalifikacji jest ważniejsze niż zdrowa rywalizaja. Podam przykład:
Mistrzostwa Polski w Grudziądzu, piękna rzeka, rybna ale trudna ze względu na częste zmiany poziomu wody. Teren zawodów jest ściśle określony, rzeka Wisła bez starorzeczy. Po oficjalnym otwarciu imprezy, wieczorem odpoczywamy w pokoju hotelowym. Otwierają się drzwi i wchodzi jeden z Mistrzów Polski obecny członek kadry narodowej i przedkłada nam petycję do podpisu. Dotyczy ona przyłączenia starorzeczy i włączenia wzdręgi do zawodów. Argumentacja była mniej więcej taka: wiecie panowie, jak nie będzie brało na rzece, to zawsze można będzie zapunktować wzdręgą lub okonkiem na starorzeczu. :huh:
Co to za zawodnik, który chce wymusić na organizatorach warunki połowu, bo jest mu tak wygodniej :unsure:
Dwóch Mistrzów Polski po tej imprezie straciło wiele w moich oczach. Wielu ludzi na zawodach zachowuje się irracjonalnie, przedkładając wątpliwy sukces pond wszystko.

#32 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 26 czerwiec 2007 - 09:39

Dlatego ja sie pytam:jak dlugo jeszcze?
Jakby nie patrzyl tzw czlonkow bedzie coraz mniej bo ryb malo, kontrole zadne..wiec po co ja bede i za co placil, zapyta jeden z drugim?(bardzo powszechne podejscie, nie tylko w tej dziedzinie)
Ryb i pieniedzy bedzie coraz mniej, zarybienia i naklady finansowe beda coraz mniejsze...co roku beda odchodzic, co roku bedzie gorzej...kolo bez wyjscia.

Opor materii jest ogromny, bo zmiany beda oznaczaly, ze trzeba bedzie sie dowiedziec ile naprawde kosztuje wedkarstwo...teraz jest wedkarzem ten kto ma wedke...
A powinno byc tak, jak z myslistwem...co by to bylo, gdyby kazdy mial flinte i walil co dzien po robocie do czego popadnie?

Malkontenctwo czy realizm....?

Gumo



#33 OFFLINE   ginel

ginel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 716 postów
  • Imię:Jacek

Napisano 26 czerwiec 2007 - 13:24

Jeszcze jak istniał Okręg Płocki, będąc w składzie RKS wymyśliliśmy z kolegami nieco inny tryb zawodów Gram Prix Okęgu.
Poszczególne zawody były poświęcone konkretnym gatunkom ryb. Były zawody jaź i kleń na rz.Skrwie, okoń na wodzie stojącej, czy szczupak i boleń na Wiśle. Zawodnik skupiał się tylko na tych gatunkach i były to zawody miarodajne, dające równe szanse. Muszę przyznać, że idea nie wytrzymała próby czasu. Po dwóch latach zawodnicy już niechcieli takiej rywalizacji. Powody: łowiono mniej ryb na poszczególnych zawodach i niestety nie każdy wtedy przynosił coś do wagi.
Nie zawsze problem leży po stronie organizatora, to chcę podkreślić. Z własnej obserwacji wiem, że większą winę ponoszą zawodnicy, dla których złapanie punktu do kwalifikacji jest ważniejsze niż zdrowa rywalizaja. Podam przykład:
Mistrzostwa Polski w Grudziądzu, piękna rzeka, rybna ale trudna ze względu na częste zmiany poziomu wody. Teren zawodów jest ściśle określony, rzeka Wisła bez starorzeczy. Po oficjalnym otwarciu imprezy, wieczorem odpoczywamy w pokoju hotelowym. Otwierają się drzwi i wchodzi jeden z Mistrzów Polski obecny członek kadry narodowej i przedkłada nam petycję do podpisu. Dotyczy ona przyłączenia starorzeczy i włączenia wzdręgi do zawodów. Argumentacja była mniej więcej taka: wiecie panowie, jak nie będzie brało na rzece, to zawsze można będzie zapunktować wzdręgą lub okonkiem na starorzeczu. :huh:
Co to za zawodnik, który chce wymusić na organizatorach warunki połowu, bo jest mu tak wygodniej :unsure:
Dwóch Mistrzów Polski po tej imprezie straciło wiele w moich oczach. Wielu ludzi na zawodach zachowuje się irracjonalnie, przedkładając wątpliwy sukces pond wszystko.

Ciekawe co to za Mistrzowie? :mellow:


#34 OFFLINE   klubklen

klubklen

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 85 postów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 14:04

oj szkoda ze tak malo osob popiera wprowadzenie zywej ryby....

Szkoda tez ze tak wiele bylo opinii jak to zawodnicy na zawodach używają nieczystych zagran...

Ja czesto biore udzial w zawodach i ani razu niemialem nawet mysli aby kombinowac w trakcie zawodow, jestem pewien, ze nie tylko ja tak podchodze do zawodow.....

Zal mi tych co widza same wady i uwazaja ze jak ktos bierze udzial w zawodach to jest marna imitacja wedkarza i tylko czeka jak tu np rozciagnac okonka do wymiaru lub podrzucic jakos w siatce rybke zlowiona wczoraj, aby zdobyc te kilka punkcikow...

Mnie te opinie osobiscie obrazily i pewnie wielu innych wedkarzy ktorzy dzieki zmudnej sztuce poznawania tainikow spinningu oraz zachowan konkretnych ryb i metod analizowania lowiska doszli do poziomu wedkarstwa w ktorym juz rola przypadku sprowadzana jest do minimum i chca na zawodach np spotkac sie z innymi zapalencami i porywalizowac i tylko wtedy czesto usmiercic zlowiona rybe bo podczas normalnego lowienia wystarcza tylko slodycz lub gorycz holu lub sadysfakcja z tego, ze zlowilo sie np. kilka kleni w sposob i miejscu ktore akurat w danej sytuacji wydawalo sie spinningiscie najlepszym a przyneta byla idealnie dopasowana.......

Naprawde tyle slow krytyki mnie poruszylo i chyba czesto wynikaja one z niewiedzy lub durnych stereotypow.....

Zal mi tych ktorzy wsadzaja wszystkich zawodnikow do jednego worka bo chyba oczywiste jest ze zawsze znajda sie jednostki ktore nalezy eliminowac bo niewiedza naczym polega idea zawodow, wkurza mnie to, ze kilka osob moze tak szargac opinie tylu porzadnych wedkarzy...

Blagam nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka :angry:

Moze by kilka osob sie dopisalo do mojego zdania???
B)

Ludzie z podobnym zdaniem do mojego....dopisujcie sie do tego watku na forum :mellow:

P. S. @gumofilc rozchmurz sie ;)

#35 OFFLINE   klon

klon

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 415 postów
  • LokalizacjaPruszków/Piastów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 14:57

Ludzie z podobnym zdaniem do mojego....dopisujcie sie do tego watku na forum :mellow:
;)

Chyba zabiłeś wątek :lol:

#36 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 26 czerwiec 2007 - 15:02

Myślę, że to Ty klubklen masz problem ze zrozumieniem tego, że taka formuła zawodów, gdzie każdy leci gdzie chce, jest niemiarodajna, bardzo trudna do sędziowana, droga w organizacji i fatalna w skutkach dla ryb. Kolejna sprawa to, że zabawa garstki nawiedzonych obciąża nas wszystkich. Pisałem o tym wiele razy w sieci podpierając się danymi, otwierając ludziom oczy na skutki finansowe sportu wędkarskiego. W budżecie PZW jest to pozycja nr. 2. Czarter samolotu na MŚ kosztował nas pół miliona zł. W wielu kołach sport pochłania 80% budżetu. Jak się wydaje prawie wszystko na sport to co się dziwić, że nie ma na pilnowanie wód. Żyła mi wychodzi jak widzę kiedy PSR, co dwoi się i troi, pływa na pontoniku z silnikiem 2 KM. Czy zamiast wydawać na te idiotyczne imprezy nie lepiej dołożyć im do porządnej łodzi, silnika i paliwa? Dla mnie każdy kto bezmyślnie bierze udział w tym cyrku, podpisuje się pod tą polityką i korzysta z tego. Nie trzeba jechać na Twardą aby zobaczyć twardogłowych. Oni są wśród nas. Ja bym na wymianę pokoleń nie liczył. Ludzie chętni na przejęcie schedy po Grabowskim, to właśnie środowisko wyczynowców. Jak się kiedyś dorwą do władzy to będziemy z łezką w oku wspominać Grabowskiego :lol:

#37 OFFLINE   klubklen

klubklen

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 85 postów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 15:19

Nie chodzilo mi o pieniadze chodzilo mi oto, ze jak ktos jezdzi na zawody ma czesto zla opinie....

A do tego ze narazie formula zawodow jest zla to zgadzam sie z Pana opinia, ale zawsze mozna miec nadzieje ze bedzie lepiej....

Nie wiedzialem, ze az tyle kasy PZW przeznacza na ten cel......

Nie popieram tego bo jestem zdania ze to zaduzo pieniedzy, a jesli chodzi o zawody wedkarskie to jestem przekonany ze kiedys bedzie lepiej....

Nierozumiem co jest zlego wtym ze zawodnik chce jak najszybciej dostac sie do dobrego stanowiska??

Bo nawet w super lowisku (zwlaszcza na zawodach) trzeba sie niezle napocic, aby cos zlowic....

Czy zlowienie bolenia podczas rekreacyjnego lowienia jest ok, a taka sama ryba na zawodach juz jest tylko przedmiotem zdobytym podczas wyscigu szczurow???

#38 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 26 czerwiec 2007 - 16:08

Osobiście nigdy nie twierdziłem, że zabicie ryby na zawodach jest czymś gorszym od zabicia na mięso. Liczy sie skutek. Jak na razie na zawodach zbijało się dla rywalizacji i wyboru nie było a w łowieniu rekreacyjnym wybór jest. Zawsze uważałem, że sztuka łowienia ryb to przede wszystkim znajomość wody. Jeśli wygrywa ten kto biega szybciej to jest to cross a nie zawody wędkarskie. Jak tak solidnie przeanalizować dlaczego ktoś wygrał zawody, to widzi się ich bezsens. Znam przypadki kiedy bardzo dobrzy wędkarze przegrywali z kretesem bo nie wiedzieli gdzie lecieć na nieznanej wodzie. Jeśli miejscowi są dobrymi wyjadaczami to praktycznie nikt nie powinien mieć z nim szans, a przyjezdni wygrać mogą na zasadzie szczęśliwego trafu. Co Ci da super technika i znakomite przynęty jak wszystkie dobre miejsca będą zajęte, a jak opustoszeją to ryby będą schlastane do imentu. Startowałem kilka razy w życiu na takich imprezach i powoli docierał do mnie ich bezsens. Na pierwszych, przez 2 godziny szukałem wolnego sensownego miejsca. Ja znalazłem to nawet gdybym złowił rybę, to nie miałem szans dotrzeć z nią do wagi na czas. W drugiej turze olałem biegnie i siadłem sobie przy promie. Po 3 godzinach zabawy w chowanego z dużym bolkiem udało mi się go zaciąć i wyholować. Ryba miała 3,1 kg. Ja niestety nie znałem tego zabawnego liczenia punktów w turze i wystroiłem się na podium :lol: Szczęka mi opadła jak się dowiedziałem, że wygrał facet co nie złowił nawet 1/2 tego co ja. Mało tego, zająłem ostanie miejsce wśród tych co złowili rybę. I tak się dowiedziałem, że złowienie 2 okoników w kaczym dołku jest większą sztuką od przechytrzenia medalowego bolenia. Kupa śmiechu. Na ostatnich zawodach jakich byłem, był cyrk przy wadze. Złożono 8 odwołań o oszustwa i łamanie regulaminu. Jeden wniosek skutkował wyjęciem teczki na konkurencję. Trzeba mieć świadomość, że jeden oszust rozkłada na łopatki całe zawody. Nie ma szans tego upilnować na takich zawodach, a liczenie na uczciwość, jest w tym kraju debilizmem. Wystarczy pooglądać sobie wiadomości aby zobaczyć co się dziej jak próbuje się ruszyć jakieś gniazdo złodziejstwa, oszustwa i korupcji.

#39 OFFLINE   jerzy

jerzy

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3201 postów

Napisano 26 czerwiec 2007 - 16:27

Może poprostu trzeba by bylo wprowadzic zasadę zawodów na jednym gatunku ryb! Tak jak to jest w bardziej cywilizowanych częsciach świata. Już słyszałem opinie od wędkarzy, którzy biorą udział w zawodach, że albo wygrywają ci co dłubią okonki czy klonki albo zwycięża farciaż, który przez całe zawody miał tylko jedno branie suma i kasuje w ten sposób całe zawody.
pozd Jw :D

#40 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 26 czerwiec 2007 - 16:39

Odkryje Ameryke :D
Nie rozumiesz jaka jest roznica w Twoim wedkowaniu a np. moim?

Ja nic nie musze, jak widze, ze wali wielki bolen, ktorego zlapanie graniczy z cudem a obok sa okonki, ktore bede wyciagal na nie ugietej wedce to wybiore bolenia...
Bede tam sobie siedzial, jak dlugo bede chcial..

Ty nie masz wyboru, musisz trzymac sie miejsc, gdzie ci kazali polezc, musisz sie liczyc z czasem, liczyc pkty, gonic, znowu liczyc...

Nie rozni sie to dla mnie specjalnie od wykonywania jakiejs absorbujacej pracy w celach zarobkowych...jak ktos nie widzi roznicy to gadanie przez tydzien nic nie pomoze.
A sport ten w wydaniu polskim szzcegolnie do mnie nie przemawia, w sytuacji kiedy ryb jest tyle ile na palcach policzyc, i tak liczne sa patologie...

Jeden i ten sam problem to PZW, ktory ten sport wspiera i finansuje.
Niektorzy uwazaja, ze ta organizacje da rade reformowac....no to do dziela, pamietajcie tylko ze na razie przez kilkadziesiat lat to sie nikomu nie udalo.
Robert tu akurat ma chyba najwiecej do powiedzenia...pamietam, ze jeszce 2 lata temu usilowal cos zrobic w swoim kole.

@Klubklen, widzisz, ja jestem w sumie pogodny, mam gdzie lowic....a na powazne ryby i tak wiem, ze jestem skazany jezdzic poza wladztwo PZW...

Gumo




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych