Ja bylem w niedziele w Roznowie. Dupy nie urywalo.
Wpadlem tam wracajac z Piwnicznej.
Wczoeaj wybralem sie niepotrzebnie nad Wisle. Juz od poczatku wiedzialem ze nic z tego nie bedzie.
Mialem jedno branie na dziwacznego duzego 48g topwatera. Jakas rybka porwala sie z motyka na slonce.
Potem zmienilem sprzet na sandaczowy i pojechalem do centrum. Zaparkowalem pod forum. Ide pod Wilge a tam na miejscowce gdzie ostatnio padl sum 201 cm stalo z 7 chlopa i dojezdzal jeszcze jeden usmialem sie.
Pare bran i kargulenki. Zjechalem na baze po 24:00 i jestem niewyspany.
Lepiej bylo jechac dzis chyba. Moze jutro. Sam nie wiem. Miotam sie juz. Czy tu czy tam. Czy na opaske czy na hute , czy w dzicz czy do miasta.
Na suma moze ? Moze na sandacza. Co wyjazd robie cos innego i gowno lowie
Tomek, jak tylko to gówno jest miarowe, to powód do dumy masz chłopie...