Poppery ciężko dostać w kraju, widziałem w WMH firmy Sebille, ceny sporo powyżej stówki/szt.
Niestety za granicą za przyzwoite poppery też trzeba zapłacić minimum 20 euro + przesyłka.
Jest szansa, że w tym roku pojawi sie kilka modeli popperów i stickbaitsów w rodzimym Kongerze.
Ja kupowałem kilka za granicą oraz u przewodnika na Morzu Czerwonym.
Polecam modele Dumbbell i Halco Roosta, takie ok. 100 g/szt.
Kij specjalistyczny min. do 150/200 gram, raczej Korea lub Japonia, duże przelotki.
Kołowrotki jak u poprzedników. Ja używam Stelli 20000.
W ciągu roku we wspomnianym Kongerze mają sie pojawić przyzwoite kręcioły i przyzwoite kije.
Ten, kto zdecyduje się na popping morski i zachoruje na niego tak, jak ja, nie będzie musiał wydawać majątku na
dobry sprzet. Złowiłem już kilkadziesiąt ryb tą metodą, choś początkowo sporo urwałem częściowo z winy słabego sprzętu.
Każdy detal ma znaczenie. Branie powierzchniowe ponad dwudziestokilowego GT, amber jacka lub barakudy sowicie wynagrodzi bolączki finansowe związane z zakupem sprzętu.