Dopytam w wątku "porządki", gdyż o porządek mi chodzi.
Bardzo przepraszam za pewne słowa które tu przytoczę, ale uważam rzecz za godną wyjaśnienia i bez pewnych cytatów nie potrafię właściwie uzasadnić swojej wątpliwości.
"Dostałeś link, nie potrafisz go kliknąć ? Googli nie umiesz u żywać ? Gdybyś się odrobinę wysilił to nie zadawałbyś takich pytań, ale skoro chcesz zaistnieć jako ignorant to droga wolna.(...)"
"Żal mi ludzi, dla których świat wokół jest zawężony do wypluwek, zarybień i przerabiania świata pod kawałek kijka z linką."
"(...) Teraz było o eleminacji kormoranów za pomocą dzikich kotów, postanowiłeś po raz kolejny wypluć swoje wypluwki i dop... się do mnie, jak przystało na osobnika bez argumentów - pisząc jako głos wielu. Jak rozumiem, popierasz pomysły z kotami, bo wcale tego nie skomentowałeś - więc przykro mi ale wyczerpałeś swój limit."
"Mari - bardzo chętnie odpowiem na to pytanie : idź łapać dzikie koty. Gdybyś nie załapał, bo wyraźnie nie kojarzysz faktów - jakie pytanie, taka odpowiedź.(...)"
"Pytanie nie jest precyzyjne tylko głupie w kontekście wątku, ale rozumiem, że masz taki szczeniacki spósób poniżania myślących inaczej. Nie wiem skąd jesteś, pewnie z daleka od miejsca, które opisałem i wielu innych w okolicy, pełnych ptaków.
Tak na początek - poczytaj, dowiedz się, potem wróć i grzecznie przeproś.
Tego typu sformułowania uważam za co najmniej niegrzeczne, wręcz obraźliwe dla interlokutorów. Gdy w stonowany, acz nieco żartobliwy sposób zwróciłem uwagę szanownego kolegi, by zechciał zrewidować swoją postawę, by zaprzestał obrażania - mój post został poddany moderacji!
Jako że - z ręką na sercu - nie chcę zostać zbanowany, pragnę wiedzieć, co wolno, a czego nie wolno mi czynić.
Jak rozumiem, sformułowania typu "Tak na początek - poczytaj, dowiedz się, potem wróć i grzecznie przeproś" wolno mi w stosunku do kolegi grzecznie o coś pytającego używać, ale nie wolno cytować? Którym to stwierdzeniem tak bardzo uraziłem kolegę @Friko, że musiał mój wpis wysłać w niebyt?
Czy stwierdzenia w stosunku do kolegi, który - moim zdaniem - nadużył zasad, powiedzenie o nim, że jest skromny, uczynny, staranny w doborze słów było atakiem na niego? A może stwierdzenie o jego niewątpliwej inteligencji?
Czy w kontekście tego wszystkiego, co i w jaki sposób wcześniej napisał, moje stwierdzenie o jego zbyt wybujałym ego było takim przekroczeniem zasad, że należało wpis czym prędzej poddać moderacji?
Nie podaję tu nicku cytowanego kolegi, bo absolutnie nie chodzi mi o personalny atak na wyżej wymienionego, chcę tylko wiedzieć, jakie granice przekroczyłem, by nigdy więcej się do nich nie zbliżać.
Z poważaniem
Janusz